-Hej mała... Zgubiłaś się? Mogę ci jakoś pomóc?- zapytałem podchodząc bliżej
Usłyszałem odbezpieczenie pistoletu... No to jestem w dupie...
A jak to ktoś z tych nowych zabójców?-Nazwij mnie tak jeszcze raz a bedą to ostatnie słowa w twoim życiu- odpowiedział cichy męski głos
Chwila... Czy to chłopak?
Nim sie obejżałem tajemnicza osoba stała przedemną z odbezpieczonym pistoletem wycelowanym w moją głowe
-Wow...- mruknąłem z ironią
Tym razem ja niespodziewanie wyjąłem swój celując w tą osobęW lekkim półmroku mogłem zobaczyć cienkie źrenice które wpatrywały się we mnie z obojętnością
-Kozume Kenma. Przybywam z papierami- opuścił swoją broń
Mimo wszystko ja swoją dalej trzymałem celując w chyba chłopaka-No dalej... Jeśli chcesz to mnie zabij- dodał z tą irytującą ignorancją
Z westchnieniem opusciłem broń
-Jesteś trans czy cos?- wypaliłem nie myśląc zbytnio o tym
-Słucham?! Chuj ci do tego! Jestem facetem!- krzyknął. Wreszcie na jego twarzy pojawiło się cos innego niż obojętność-Bierz to i spierdalaj- warknął piorunując mnie wzrokiem
-Pewnie księżniczko- zaśmiałem się i wymieniłem teczki w naszych rękach
-Nie pozwalaj sobie- syknął wymijając mnie.Wkurwiający... Mamy pracować z takimi ludźmi?
Udałem się z powrotem do willi
AKAASHI POV
-Hej- warknął Kenma wchodząc do pokoju
-Kenma! Głupi jesteś?! To niebezpieczne tak wychodzić! Masz zakaz totalny! A jak cos by ci się Stało?!- wstałem z łóżka
-Żyje- mruknąłMimo jego obojętnej miny wiedziałem że chłopak jest zdenerwowany
-Na co się tak złościsz?- zapytałem po chwili-Kurwa wiesz z jakimi wkurwiającymi osobami będziemy współpracowac? Ten idiota pomylił mnie z laską! Później z dupy zapytała czy jestem trans. Zdecydowanie nie chce go już więcej widzieć!- krzyknął
Wow... Pierwszy raz od kilku miesięcy podniósł głos
-Pomylił cie z laską?- powtórzyłem z cichym śmiechem
-Nie śmiej się idioto- syknął siadając obrażony w kącie
-No już... Przepraszam. Nie bądź zły. Już pomine jak nieodpowiedzialnie sie zachowałeś. Jutro o 10 przychodzą Bokuto z doradcami ich syna. Ja również mam być ze swoimi doradcami no czyli z tobą też...- zacząłem
-Chyba nie widzienie go ci nie wyjdzie- ponownie zachichotałem co Kozume już zignorował
-Dobra ide spać- warknął po raz kolejny padając na łóżko
-Pewnie. Dobranoc- mruknąłemPrzespałem cały dzień wiec zaśnięcie teraz było dla mnie czymś niemożliwym.
Ciekawe jak Koutarou się zmienił...Ciekawe czy ten jego durny uśmieszek dalej mu nie schodzi z ryja.
Interesowało mnie dużo rzeczy... Na przykład kim był chłopak który tak bardzo zdenerwował mojego przyjaciela...
Ciekawe jak to będzie...
....
*-Wstawaj no. Za 20 minut zaczyna się spotkanie- po raz kolejny starałem się wybudzic śpiącego chłopaka
-Mfph- wymruczał przywracając się na drugi bok
-Żeby później nie było że się nie zdążyłeś ogarnąć- westchnąłem-Chcesz żeby ten z wczoraj widział cie w takim stanie?- szepnąłem
-Już wstaje- warknął mocno zirytowanyTak jak powiedział... Kenma udał się z jakimis ubraniami w stronę łazienki. Ja ogarnąłem się już wczesniej. Z nerwów strasznie boli mnie brzuch
Nie chodzi już o samo spotkanie innych ludzi...
Zadzwonił mój telefon na który się rzuciłem odbierając
-Halo?- zapytałem
-Jesteśmy pod willą. Wszyscy razem przyszliśmy- poinformował jeden z bliźniaków
-Jasne już po was zchodze- rozłączyłem sięWybiegłem z pokoju kierując się do drzwi wejściowych. Jestem pewnien że ktoś ze służby już ich wpuścił. Uchyliłem powoli drzwi witając się z przyjaciółmi
-Idealnie. Chodzcie do mojego pokoju. Mamy jeszcze około 15 minut- mruknąłem
-Jasne. Jak się czujesz? Wszystko dobrze?- zapytał Suga
Czasem czułem się jakby to on był moją matką... Chłopak zawsze się tak o wszystkich martwił-Tak... Jest okej- uśmiechnąłem się słabo
-Widać że się boisz- uśmiechnął sie Lev
-Oczywiście że się boje. Może się wam coś stać- odpowiedziałem
Z łazienki wyszedł ogarnięty Kenma
-Cześć- mruknął
Wszyscy się szybko przywitali
-Oi dobra idziemy juz- zacząłem lekko łamiącym się głosem -kurwa. Koutaro tam będzie. Jak powinienem się zachowywać ?- dodałem
-Normalnie. Będziemy z tobą- powiedział Osamu
-Jasne... Dzieki- zaczęliśmy kierować się do wejścia do sali
Westchnąłem wchodząc do środka
-Jeszcze ich nie ma- uśmiechnąłem się lekko i udałem się w stronę dużego stolika przy którym siedziało już kilku doradców ojca. Dla mnie wyznaczone było krzesło obok dwóch największych które były dla rodziców.
Usiadłem a po mojej prawej stronie na też troche większym lecz dalej mniejszym od mojego usiadł Kenma
a dalej siedzieli Kageyama, Sugawara, Oikawa, Satori, Osamu, Atsumu i Lev.Wszedł ojciec z matką którzy rzucili ciche ,Witam,
Usiedli na swoich miejscach
Po chwili usłyszałem krzyk gospodyni że Bokuto już przybyli
*
*
*
*
*
*
*POSTARAM SIE ŻEBY BYŁO JUŻ CORAZ CIEKAWIEJ
CZYTASZ
To the last breath BOKUAKA
FanfictionCo się wydarzy kiedy dwa gangi będą zmuszone współpracować przeciwko mafii która wkroczyła do ich miasta? Do czego dojdzie miedzy ich przywódcami? Oprócz bokuaki pojawia się dużo innych shipow ZACHOWANIA NIEKTORYCH RÓŻNIĄ SIE OD TYCH Z ANIME! POS...