16

555 42 1
                                    

                    POV AKAASHI

Obudziło mnie otwieranie drzwi do mojego pokoju. Zerwałem się patrząc w tamtym kierunku
-Wrócili już- sowiasty się uśmiechnął
-hm?- dopytałem zdezorientowany
-Około 3. Kuroo do mnie napisał- dodał
-Kenma? Żyje?!- poderwałem się z łóżka
-Chodź i sam sprawdz- zaśmiał się

Wybiegłem przez drzwi
-W moim i Kuroo pokoju- odparł widząc moje zmieszanie

-Kenmaaa!!!- pisnąłem wbiegając do pokoju
-He?! Co jest?- podniósł się do siadu
Chyba go obudziłem

Ignorując to poprostu wskoczyłem na niego z rozbiegu
-Ała Akaashi to bolało- wymruczał -daj mi spac- ponownie opadł na materac

-Ciesze się że nic ci nie jest- przytuliłem go

-Oczywiście że nie jest. Nie jestem słaby ani nic. A teraz daj mi spokój- warknął przymykając oczy

-Jasne- zszedłem z niego

Pokierowałem się do pokoju po telefon

Co do wczorajszej nocy... Było wspaniale... To cholernie przyjemne uczucie towarzyszyło mi przez całą noc. Połozylismy się spać dopiero około 4 nad ranem

Wysłałem na grupie krótką wiadomość tak dla upewnienia ,czy wszystko z kazdym ok?,  i wybrałem numer do Leva

-Hejka!- pisnął jak zawsze
-Lev... Jak tam? Okej jest? Ojciec zrobił coś żebyś był bezpieczniejszy?- dopytałem

-Dobrze, jest okej i tak... Przydzielono nam trzy osoby z jakiegoś gangu z innego miasta. Dostaliśmy nowe mieszkanie po tym jak tamto namierzyli więc było dla nich miejsce- odpowiedział
-To się cieszę. Uważajcie tam. Paa- pozegnałem sie schodząc do kuchni
-No czesc- rozłączył sie

No to chyba przyszła pora na najlepszą częśc dnia czyli... Płatki z mlekiem

                         LEV POV

Rozłączyłem sie. Wracałem właśnie do naszego mieszkania. Byłem u sąsiadów po cukier bez ktorego Yaku nie moze wypić herbaty, kawy czy czegokolwiek. Co do pocałunku... Nie rozmawialiśmy o tym. To chyba jasne... Tak jak mówił chciał tylko odwrócić moją uwagę od paniki. Co mu się udało. Mam cholerną ochotę to powtórzyć jednak niestety nie ma na to szans

-Jestem- mruknąłem zakluczając za sobą drzwi
-I co, mieli?- dopytał niższy
-Tak- wszedłem wgłąb mieszkania

-Goshiki! Ah fuckkk!- usłyszałem krzyk
-Kurwa... Oni znowu?- poczułem zawstydzenie sytuacją

-Tak. Mam ich dosyć. Japierdole uszanowali by chociaż to że ktoś z nimi mieszka- warknął wyrywając mi paczkę cukru

-Myślę że nawet ja nie dałbym rady robić tego tyle razy w tak krótkim czasie... Trójkąt musi być skomplikowany- mimo wszystko... Zazdroszcze im tego ze są z osobami które kochają czy cos

-O! Pijecie kawę? Dajcie mi tez. Czuje się jakbym umierał- syknął Shirabu

Miał totalnie podkrązone oczy. Wyglądał na wymęczonego. Nie dziwie się... Po całej nocy... Ehh

-Stary... Wyglądasz tak. Weź moją ja sobie zrobię nową- uśmiechnąłem się lekko
-Dziękuje ci wybawco- chwycił kubek siadając na krześle

-Goshiki się poszedł kąpać. O, co pijesz?- zapytał Semi
-Kawe- mruknął podając mu kubek

-Czemu przysłali akurat was?- usłyszałem Yaku
-Mimo wszystko jesteśmy naprawde niebezpieczni. Nigdy nie zdazylo nam się nawet małe zadrapanie a wysyłają nas na najbardziej ryzykowne zlecenia- odpowiedział Semi siadając swojemu chłopakowi na kolanach

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz