40

474 40 29
                                    

Po około godzinie spędzonej z Atsumu przyszedł do niego szczęśliwy brat więc postanowiliśmy z Kenmą wracać

-Kenma! Akaashi hej!- usłyszałem
-Shoyo... Cześć- mruknął blondyn pauzując swoją gre
-Heej. Wyszedłeś już?- zapytałem
-Tak. Jest wszystko okej już. To prawda że mam pokój z Kageyamą?- popatrzył na mnie z dołu
-A tak... Nie wiem... Dziwny rozkaz ojca. Każda ,para, ma ze sobą- odpowiedziałem
-Ah okej rozumiem. Mam nadzieje że nie będzie się zbytnio przechwalał tym że tylko mnie wtedy złapali- uśmiechnął się szeroko

Co jak co ale bardzo polubiłem doradców Bokuto. Wiem że nie powinienem. Kiedy to wszystko się skończy dalej bedziemy wrogami

Wyszliśmy ze szpitala
-Akaashiiiii!!!- usłyszałem pisk
-No nie... Znowu?- warknąłem

-Oii Maryy cześć!- pisnął Hinata podbiegając do niej
-Hinata! Czemu cie nie było wcześniej?- również do niego podbiegła. Zaczeli skakać przytuleni do siebie
-Byłem w szpitalu! Opowiadaj co u ciebie!- podekscytował sie

-No nie żartowali z tym że Shoyo dogada się z każdym- skomentował Kenma
-Ale to dobrze. Mamy spokój od niej. Chodźmy szybko zanim sobie o nas przypomni- pociągnąłem go za nadgarstek

**

Weszliśmy do mojego pokoju

-Tak wogóle nie zastanawia cie co zrobiłeś Kuroo że tak się zachowuje?- zapytałem siadając na łóżku
-Boje się tego. Wole nie wiedziec- usiadł naprzeciw mnie

-Cholera... Naprawdę się boje. Nie przeprosze go napewno. A jak coś głupiego? A jak posunąłem sie za daleko? A jak nagadałem mu jakichś głupot?- złapał się za głowę
-Kenma uspokój się. Jak żonka Koutarou wreszcie pojedzie to go podpytam czy Kuroo mu cos mówił o tym- westchnąłem

To nie będzie takie łatwe. Ciekawe czy on zagada pierwszy. Ciekawe co ma mi do powiedzenia. Ciekawe czy przeprosi... Chociaż nie ma za co...

Usłyszałem pukanie do drzwi
-Wejść- mruknąłem
W drzwiach stanął zapłakany Oikawa

-Boże! Co się stało?- momentalnie stanąłem przed nim zamykając w mocnym uścisku
-Pokłóciłem się z Iwą... Pierwszy raz- wyszlochał
-O co?- zamknąłem za nim drzwi prowadząc na łóżko

-Nie wiem sam... Siedziałem w kuchni i czekałem na Leva bo chciał o czymś pogadać. I wtedy wlazła ta cała Mary... Nie chciałem tego... Ona poprostu na mnie usiadła i pocałowała. Odepchnąłem ją od razu ale Iwaizumi to widział. On myśli że go zdradziłem?- zapytał przecierając oczy

-Co za szmata puszczalska. Japierdole do każdego zarywa. Przecież ją zna. Nie wie jaka jest?- warknął zdenerwowany Kenma

-Przesadziła trochę. Nie będzie molestowała wszystkich moich doradców jak i mnie- syknąłem
-Mogę iść z nim pogadać?- dodałem

-O czym? On wierzy tylko w to co widzi- odpowiedział
-Idź i mu to wytłumacz. Jeśli będzie trzeba to złap go i nie puszczaj puki cie nie wysłucha- stwierdził blondyn

-To coś co ty byś zrobił... Nie wiem czy będę w stanie- szepnął
-Wpadne do was później zobaczyć czy jest okej. Jeśli nie będzie to inaczej to załatwimy. A teraz leć i nie pozwól tej suce cie z nim skłócić- popchnąłem go lekko
-No dobra... Dzieki- opuścił pokoj z westchnieniem

Spokój nie trwał zbyt długo... Po chwili ponownie ktoś zapukał

-Właź- warknął Kenma

Do pokoju wszedł Tetsuro

O prosze

-K-kenma- odkaszlnął -możemy porozmawiać?- zapytał zaniepokojony

Ojć... To się narobiło

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz