7

636 52 20
                                    

Siedzieliśmy we czwórkę w moim pokoju. CZEMU KURWA AKURAT W MOIM?! MAM CAŁE DNIE SIEDZIEĆ I ZNOSIĆ NA SOBIE WZROK TEGO IDIOTY?

-Koutarou co ci jest? Jesteś chory?- odezwał sie nagle czarnowłosy ktory położył przyjacielowi dłoń na czole
-Nic mi nie jest- mruknął
-Zawsze ryj ci się nie zamykał a teraz cicho siedzisz. Pierwszy raz siedziałes tyle bez odzywania się... Nie żebym narzekal- wytłumaczył

-A ty co tak siedzisz księżniczko?- zwrócił się tym razem do Kenmy który rzucił w niego pierwszą rzeczą jaką miał pod ręką... Była nią poduszka. Chłop ma szczęście
-Zabronili mi grać w pracy to co mam robic innego- warknął -i nie odzywaj sie tak do mnie bo ci wyjebie zaraz- Kuroo serio ma jakąs moc prowokowania ludzi

-Jesteś dwa razy mniejszy ode mnie. Możesz próbować- zaśmiał się

-Nienawidze tego...- oho i po co mu to było

-Hm? Czego nienawidzisz?- dopytał
-oceniania po wyglądzie- wysyczał
-Kenma,.. Spokojnie- upomniałem go wiedząc że jeśli bym nie przerwał chłopak juz biegłby w stronę Tetsuro

-Ja przynajmniej umiem myślec- dodał

-A wiec Kenma... Masz tak jakby... Trochę... Dziewczęce imię- zaśmiał się

Zanim ktokolwiek zauważył Kozume już powalał Kuroo ktoremu wykręcił ręce

-Ała. Nie spodziewałem się. To nie fair!- krzyknął jednak szybko wydostał się z uścisku probojąc ,skosić, nogi kenmy który na czas podskoczył ponownie rzucając się na czarnowłosego

-Spokojnie. Dziewczyn się nie bije!- skomentował
-Coś ty kurwa powiedział?- zamachnął się

Tak... Zdecydowanie Tetsuro ma jakiś dar prowokowania ludzi...

Mój wzrok spoczął na Koutarou z którym nie zamienilem ani słowa

-Musisz być taki niezręczny?! Przestań się tak patrzeć!- Krzyknąlem nie wytrzymując presji jego spojrzenia

-O co ci chodzi?- zapytał podnosząc pytająco jedną brew

Westchnąłem chowając twarz w dłoniach

-Kenma nie przemęczaj się przez niego. Starczy- mruknąłem
-Masz racje- zszedł z czarnowłosego podchodząc do mnie

-Mam nadzieję że nie będę musiał was oglądać- dodałem

-Pokój dla gości już gotowy- do pokoju weszła sprzątaczka
-Dziękuje. Wreszcie- spojrzałem na Bokuto z wrednym uśmiechem -no już... Idźcie- pośpieszyłem ich

-Do zobaczenia księżniczko- powiedział na odchodne Tetsuro
-Spierdalaj- wymruczał blondyn

-Jak ja go kurwa nienawidzę. Dawno nie byłem taki wkurwiony- szepnął kiedy zostaliśmy sami

***
(Zrobię kilka pov innych par)

                       POV LEV

Zmierzałem właśnie na zlecenie z tym dzieckiem. Co jak co ale wyglądał na 12latka... A może tyle ma?

-Ile masz lat?- prychnąłem
-Słucham?- zadarł głowe w gore żeby móc popatrzeć mi w oczy

-Wyglądasz na 12. Jesteś strasznie nisk....- moją przemowę przerwał mi dosyć mocny kop z półobrotu

-Ała! O co ci chodzi?!- krzyknąłem masując plecy w które chłopak trafił

-Jeszcze raz powiedz cos o moim wzroście to dostaniesz dwa razy mocniej- warknął przyspieszając krok

-O co ci chodzi?- zapytałem nie rozumiejąc jego nagłego wybuchu złości -bycie niskim nie jest czymś nienormalnym. Nie musisz być wredny od razu- syknąłem

-Nie chodzi tylko o to wiec zamknij się już- tym razem nawet na mnie nie spojrzał

-To o co, hmm?- stanąłem w miejscu

-To że jest ,zawieszenie broni, nie oznacza że już nie jesteś moim wrogiem. Jeśli teraz nagle by to przerwali to od razu bym cie zabił- również się zatrzymał

-Co?! Czemu?! Czemu wrogami? Bo nasze gangi rywalizują? Dziwny jesteś- warknąłem -zresztą... Jestem pewien że tymi małymi rączkami nie zdązyłbys wyciągnąć pistoletu a co dopiero coś innego- wyśmiałem

Jak zapowiedział... Kopnął mnie z półobrotu mocniej. Skąd on ma tyle siły

-Ałaa! Kurwa przestaniesz?!- ponownie złapałem obolałe miejsce

-Żebym ja cie zaraz nie kopnął- dodałem

-Ty zacząłeś. Jeśli nie chcesz dostać po raz trzeci lepiej się przymknij. Prawie jesteśmy- syknął

Doszliśmy na miejsce. Nie było tu raczej niebezpieczne...
-Coś jest nie tak- szepnął tak żebym tylko ja to słyszał
-Czekaj c...- ponownie nie dokończyłem
-Ziemia!- krzyknął padając na mnie. Mimo iż nie był ciężki to bez problemu mnie powalił schylając się jak najniżej co równało się z wtuleniem się we mnie

Usłyszałem strzały
-Kurwa- mruknąłem

-Co teraz zrobimy?!- zacząłem trochę panikować

-Jesli sie nie uspokoisz to umrzemy- westchnął
-Nie boisz się?- zapytałem obejmując chłopaka
-Oi! Gdzie te łapy?!- krzyknął
-s-sa-sam to z-zacząłeś- wyjąkałem słysząc strzały coraz bliżej nas  -ja nie jestem gotowy na śmierć.- w moich oczach zebrały się łzy

Poczułem ten nieprzyjemny ucisk w gardle

-proszę zrób cos- szepnąłem trzęsąc się

-Kurwa boisz się?- zapytał jednak nie odpowiedziałem. Sam nie wiem czy to duma czy strach ale cos nie pozwalało mi sie odezwać

-Trzęsiesz się cały. I co teraz? Jestem mniejszy ale jak widać o wiele bardziej odważny od ciebie łamago- poczułem luzujący się ucisk

-Iiiiii....- szepnął -...teraz!- wstał ciągnąc mnie za sobą
Chwycił mój nadgarstek i jak najszybciej wbiegł w jedną z uliczek którą zaczęliśmy uciekać
.

-Skąd wiedziałeś?- zapytałem
-Nie wiem czy ci to cos mówi... Ale w pistoletach też się zmienia magazynek idioto- popatrzył na mnie

Siedzieliśmy na jakiejś łące. Byłem oparty o drzewo. Wiem że to że żyje jest jedynie szczęściem

-Popłakałeś się ze strachu- zaśmiał sie -co tobą kierowało kiedy wstępowałeś do mafi?- zapytał

-J-ja...- zacząłem
-Pierwszy raz mi się to zdarzyło- mruknąłem przecierając twarz dłońmi

Naprawde nie wiem co sie stało. Od kąd dołączyłem do mafii zawsze miałem daleko czy zginę czy nie. Naprawdę myslalem że po śmierci będzie nawet lepiej ponieważ to w końcu wieczny odpoczynek... Nie musiałbym nic robić. Jednak dzisiaj poczułem że nie chce umierać...

Co sie stało?

-Wiem- popatrzył na mnie
-Co?- dopytałem
-Wiem że wczesniej ci się to nie zdarzało. Wiemy o was wszystko. Mamy dobrych szpiegów- odpowiedział

Popatrzyłem w jego głębokie, brązowe oczy

-Czy to przeze mnie?- uśmiechnął się złośliwie

-Co? Co ty do tego Masz?- syknąłem z zażenowaną miną

*
*
*
*
*
*
*
*

IDK IDK TA KSIĄZKA MIALA BYC LEPSZA Q JQK NA RAZIE NUDNA JEAT

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz