1

804 57 19
                                    

(ZDJECIA SĄ W WIEKSZOSCI Z PINTERESTA JAK COS. TO SĄ JEBANE CUDA)
.
.
.
.
.

Stałem przed lustrem poprawiając sie ostatni raz. Miałem wrażenie że z tych nerwów zaraz zwymiotuje

Zszedłem wolnym krokiem ze schodów...

-Załóż okulary... Wyglądasz w nich poważniej- syknęła matka nawet na mnie nie patrząc
-Tak- przytaknąłem i wróciłem po nie do pokoju

Załozyłem marynarkę w paski i takie same spodnie do tego czarny golf. Mam nadzieje że nie wypadne źle. Będzie tam naprawde sporo ludzi. Tak wogole skąd ja mam wiedzieć kogo chce jako moich doradców. Nawet nie wiem na jakiej zasadzie to działa

 Nawet nie wiem na jakiej zasadzie to działa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jest dopuszczająco. Chodź. Ojciec juz czeka w aucie- ponownie usłyszałem głos matki. Westchnąłem i udałem sie do czarnej limuzyny

-Przepraszam, ale na podstawie czego mam wybierać ludzi? I ile?- zacząłem siedząc w aucie. Mimo że chyba nic mi teraz nie zagrażało towarzyszył mi strach.

-Masz wybierać na podstawie ich umiejętności. Każdy będzie mówił o sobie parę słów. Kogo byś nie wybrał... Będzie dobrze. Każdy z tych którzy dzisiaj przyjdą przeszli testy sprawnościowe oraz ogólne- odpowiedział ojciec
Można było zobaczyć że nawet trochę się ekscytuje

-Boje sie- szepnąłem

-Kozume będzie? Lepiej żeby tym razem się nie spóźnił. To już są poważne sprawy- syknęła matka

-Tak. Będzie punktualny- mruknąłem

Mam nadzieje. Po tym chłopaku można spodziewać się wszystkiego

Pomimo tylu lat dalej się z nim przyjaźnie...

*

Po dojechaniu na miejsce byłem zmuszony w końcu opuścić pojazd. Naprawdę czułem jakbym miał zaraz zemdleć. Przyjdzie dużo ludzi... Wziąłem głęboki wdech chcąc opanować nerwy chociaż trochę. Oczywiście nic to nie zadziałało

Popatrzyłem na wysoki budynek przypominający z zewnątrz jakieś muzeum. Momentalnie przypomniałem sobie moją obecność tutaj 11 lat temu. Teraz mam 16... Syn panstwa Bokuto ma 17

Zastanawiam sie czy on też miał takie przyjebane życie...
Zero znajomych... Jedynie Kenma
Prawie wogole nie wychodziłem do ludzi. Nauczyciele przychodzili do willi na nauczanie prywatne. Moze to lepiej... Nigdy nie lubiłem tłumów

Podążyłem za rodzicami nie zwracając uwagi na kłaniających się przed nami ludzi i chichoty jakichś dziewczyn spoglądających na mnie

W budynku dominowały Czarny, biały i szary
-Pamiętaj co ci mówiłam... W twoim spojrzeniu ma być widoczna nienawisc- zaczepiła mnie matka
-Tak- potwierdziłem że rozumiem

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz