46

451 41 31
                                    

Obudziło mnie coś mokrego na mojej szyi. Wczoraj poprpstu zasnąłem

Uchyliłem lekko oczy

-Bokuto-san?- zapytałem
-Akaashi. Nie ma ich tu już. Jesteśmy tylko my- pocałował mnie lekko
-He? Która godzina?- usiadłem
-Około trzeciej w nocy- zachichotał patrząc mi w oczy

-Cieszę się- przyciągnąłem go do namiętnego pocałunku

Kiedy się od siebie oderwaliśmy chłopak padło na łóżko obok mnie

Ułozyłem głowę na jego klatce piersiowej i zarzuciłem jedną nogę na biodro Bokuto

Białowłosy splotł ze sobą nasze ręce

Spojrzałem na pierścionek zaręczynowy z nie ukrywanum smutkiem

-Co się stało?- zapytał
-Nic...- szepnąłem
-To mi juz nie będzie potrzebne. Nie ma tu moich rodziców ani Lany- zdjął pierścionek rzucając go niedbale na szafkę nocną

-Kocham cie Akaashi. Naprawdę- dodał
-Ja ciebie też Bokuto-san. Najbardziej na świecie- wtuliłem się w niego mocniej

-Chciałbyś to być ty?- zapytał nagle
-Hm?- dopytałem
-Chciałbyś być moim panem młodym?- zaśmiał się
-No pewnie- zachichotałem

Zapanowała chwilowa cisza

-Ucieknijmy..- wyszeptał nagle
-Co?!- wzdrygnąłem sie
-Ślub będzie dopiero jak to wszystko co się teraz dzieje pójdzie w zapomnienie. W ten dzień.... Ucieknijmy. Wylećmy gdzieś za granice. Daleko od tego życia- zaproponował
-Jakbym słyszał Kenme. Też to proponował- wyśmiałem
-Więc ich też weźmy. Chyba zaczęli się dogadywać. Wszedłem do pokoju Kuroo około 20 i zgadnij co zobaczyłem. Chociaż już pewnie wiesz bo Tetsuro narzekał ze już kolejna osoba im przerywa- zakpił

Nie odpowiedziałem na to..

-Tak... Myślę że to dobry pomysł uciec z tobą- pocałowałem go -ide po wodę. Chcesz cos z kuchni?- wstałem z łóżka
-Nie. Jedynie ciebie- zachichotał
-Co tylko zechcesz- po raz ostatni cmoknąłem jego usta

Wyszedłem z pokoju zamykając za sobą drzwi

W willi było prawie całkowicie ciemno. Ta cisza mnie trochę przerażała... Może powinienem zostać z Koutarou? Mam złe przeczucia

Dobra... Przesadzam już

Zszedłem ze schodów. Kiedy przechodziłem przez korytarz usłyszałem za sobą jakiś szmer. Kiedy chciałem sie obrócić ktoś z całej siły mnie chwycił i przyłożył jakąś szmate do ust... Nie....

-Bkso!!!- próbowałem krzyknąć jednak z mojego gardła wydobył się jedynie żałosny bełkot

Zacząłem zasypiać z myślą o osobie którą tak bardzo kocham...

   

                     POV KUROO

Poraz kolejny tej nocy doszedłem w blondwłosym chłopaku
-Nie myśl sobie... To był ostatni raz- zszedł ze mnie zaczynając się ubierać

-Oii księżniczko dzisiaj już musimy spać razem- puściłem mu oczko
-Spierdalaj. Ide pod prysznic. Lepiej żebyś się ogarnął bo wyglądasz ohydnie z tym chujem na wierzchu- wybiegł z pokoju
-Słodziak- mruknąłem pod nosem

Mimo wszystko ubrałem bieliznę i jakieś dresowe spodenki. Znalazłem Jeszcze bluzę którą również założyłem. Wymęczony wszystkim po prostu padłem na łóżko i przymknąłem oczy

***

Po kilkunastu minutach do pokoju wszedł Kenma
-I co się gapisz? To że ci dałem nie oznacza że przestałem cie nienawidzić- syknął
-Pewnie- wyszczerzyłem się

-No daj buzi- zaśmiałem się patrząc na zdezorientowanego chłopaka
-Nie- wystawił mi język siadając obok mnie
-No nie bądź taki- przyciągnąłem go do siebie

Kozume poprostu wbił sie w moją dolną wargę. Pogłębiłem pocałunek jednak przerwało nam otwarcie drzwi

-Akaashiego nie ma! Zniknął! Miał iść po wodę do kuchni ale go nie ma!- krzyknął zdyszany Koutarou

-Co?!- Kenma od razu stanął na nogi
-Dawaj telefon... Dzwoń do niego- dodał przejęty
-A telefon! Zapomniałem!- wyjął urządzenie z Kieszeni

-Nie...- przeczytał coś
W jego oczach dostrzegłem łzy
-Co się dzieje?- Kozume spojrzał na niego przerażony
Podszedłem do białowłosego i wyrwałem mu z ręki telefon

,,pewnie pamiętacie fabrykę..? Bokuto uratujesz swojego księcia?,,

-Kurwa- syknąłem

NO TO MAMY PRZEJEBANE

*
*
*
*
*
*
*
*
*
*

OJĆ... TO SIE POROBIŁO..:/

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz