Obudziło mnie coś mokrego na mojej szyi. Wczoraj poprpstu zasnąłem
Uchyliłem lekko oczy
-Bokuto-san?- zapytałem
-Akaashi. Nie ma ich tu już. Jesteśmy tylko my- pocałował mnie lekko
-He? Która godzina?- usiadłem
-Około trzeciej w nocy- zachichotał patrząc mi w oczy-Cieszę się- przyciągnąłem go do namiętnego pocałunku
Kiedy się od siebie oderwaliśmy chłopak padło na łóżko obok mnie
Ułozyłem głowę na jego klatce piersiowej i zarzuciłem jedną nogę na biodro Bokuto
Białowłosy splotł ze sobą nasze ręce
Spojrzałem na pierścionek zaręczynowy z nie ukrywanum smutkiem
-Co się stało?- zapytał
-Nic...- szepnąłem
-To mi juz nie będzie potrzebne. Nie ma tu moich rodziców ani Lany- zdjął pierścionek rzucając go niedbale na szafkę nocną-Kocham cie Akaashi. Naprawdę- dodał
-Ja ciebie też Bokuto-san. Najbardziej na świecie- wtuliłem się w niego mocniej-Chciałbyś to być ty?- zapytał nagle
-Hm?- dopytałem
-Chciałbyś być moim panem młodym?- zaśmiał się
-No pewnie- zachichotałemZapanowała chwilowa cisza
-Ucieknijmy..- wyszeptał nagle
-Co?!- wzdrygnąłem sie
-Ślub będzie dopiero jak to wszystko co się teraz dzieje pójdzie w zapomnienie. W ten dzień.... Ucieknijmy. Wylećmy gdzieś za granice. Daleko od tego życia- zaproponował
-Jakbym słyszał Kenme. Też to proponował- wyśmiałem
-Więc ich też weźmy. Chyba zaczęli się dogadywać. Wszedłem do pokoju Kuroo około 20 i zgadnij co zobaczyłem. Chociaż już pewnie wiesz bo Tetsuro narzekał ze już kolejna osoba im przerywa- zakpiłNie odpowiedziałem na to..
-Tak... Myślę że to dobry pomysł uciec z tobą- pocałowałem go -ide po wodę. Chcesz cos z kuchni?- wstałem z łóżka
-Nie. Jedynie ciebie- zachichotał
-Co tylko zechcesz- po raz ostatni cmoknąłem jego ustaWyszedłem z pokoju zamykając za sobą drzwi
W willi było prawie całkowicie ciemno. Ta cisza mnie trochę przerażała... Może powinienem zostać z Koutarou? Mam złe przeczucia
Dobra... Przesadzam już
Zszedłem ze schodów. Kiedy przechodziłem przez korytarz usłyszałem za sobą jakiś szmer. Kiedy chciałem sie obrócić ktoś z całej siły mnie chwycił i przyłożył jakąś szmate do ust... Nie....
-Bkso!!!- próbowałem krzyknąć jednak z mojego gardła wydobył się jedynie żałosny bełkot
Zacząłem zasypiać z myślą o osobie którą tak bardzo kocham...
POV KUROO
Poraz kolejny tej nocy doszedłem w blondwłosym chłopaku
-Nie myśl sobie... To był ostatni raz- zszedł ze mnie zaczynając się ubierać-Oii księżniczko dzisiaj już musimy spać razem- puściłem mu oczko
-Spierdalaj. Ide pod prysznic. Lepiej żebyś się ogarnął bo wyglądasz ohydnie z tym chujem na wierzchu- wybiegł z pokoju
-Słodziak- mruknąłem pod nosemMimo wszystko ubrałem bieliznę i jakieś dresowe spodenki. Znalazłem Jeszcze bluzę którą również założyłem. Wymęczony wszystkim po prostu padłem na łóżko i przymknąłem oczy
***
Po kilkunastu minutach do pokoju wszedł Kenma
-I co się gapisz? To że ci dałem nie oznacza że przestałem cie nienawidzić- syknął
-Pewnie- wyszczerzyłem się-No daj buzi- zaśmiałem się patrząc na zdezorientowanego chłopaka
-Nie- wystawił mi język siadając obok mnie
-No nie bądź taki- przyciągnąłem go do siebieKozume poprostu wbił sie w moją dolną wargę. Pogłębiłem pocałunek jednak przerwało nam otwarcie drzwi
-Akaashiego nie ma! Zniknął! Miał iść po wodę do kuchni ale go nie ma!- krzyknął zdyszany Koutarou
-Co?!- Kenma od razu stanął na nogi
-Dawaj telefon... Dzwoń do niego- dodał przejęty
-A telefon! Zapomniałem!- wyjął urządzenie z Kieszeni-Nie...- przeczytał coś
W jego oczach dostrzegłem łzy
-Co się dzieje?- Kozume spojrzał na niego przerażony
Podszedłem do białowłosego i wyrwałem mu z ręki telefon,,pewnie pamiętacie fabrykę..? Bokuto uratujesz swojego księcia?,,
-Kurwa- syknąłem
NO TO MAMY PRZEJEBANE
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*OJĆ... TO SIE POROBIŁO..:/
CZYTASZ
To the last breath BOKUAKA
FanfictionCo się wydarzy kiedy dwa gangi będą zmuszone współpracować przeciwko mafii która wkroczyła do ich miasta? Do czego dojdzie miedzy ich przywódcami? Oprócz bokuaki pojawia się dużo innych shipow ZACHOWANIA NIEKTORYCH RÓŻNIĄ SIE OD TYCH Z ANIME! POS...