23

517 38 2
                                    

                  POV AKAASHI

Obudziłem się około 10. Wczoraj przez to cholernie dziwne uczucie które towarzyszyło mi gdy byłem obejmowany przez chłopaka nie mogłem zasnąć. Zwlokłem się z łóżka, ogarnąłem trochę i zszedłem głodny do kuchni gdzie siedziało pare osób

-Hejka- mruknąłem biorąc jedną z moich miseczek -Lev bierz witaminy- dodałem

-Juz brałem. Yaku mnie zmusił- westchnął
-I bardzo dobrze- wyjąłem płatki które wsypałem do miski

-Satori... Źle spałeś?- zapytałem lekko przejęty stanem chłopaka
-Niee. Jest okejka!- krzyknął tym wesołym głosem

Co jak co ale umiem poznać kiedy udaje... Teraz tak nie było. Czerwonowłosy naprawdę był szczęśliwy

-To się ciesze- również się uśmiechnąłem zalewając płatki mlekiem

-Oooo Kenma wstałeś. Jak się spało?- zaśmiałem się widząc zaspanego chłopaka wchodzącego do kuchni

-A weź kurwa- warknął

           POV KUROO (tamta noc)
*
Akaashi wyszedł z pokoju
-Ja ide spać. Nie wiem jak ty- ulożyłem się na łóżku

-Gdzie? Na podłogę spierdalaj- syknął chłopak

-Jak już mówiłem... Mi nie przeszkadza spanie z tobą. Jeśli tobie tak to ty śpij gdzie indziej- przykmnąłem oczy nie wiedząc że blondyn mnie posłucha

-W porządku- warknął zabierając swoją kołdre i poduszkę. Kenma ułożył się na podłodze i nakrył

-Ty tak serio? Pojebany jesteś- stwierdziłem
Nie odpowiedział mi. Zamknąłem oczy zasypiając niemal od razu

*

Obudził mnie upadek na podłogę
-Co jest kurwa?- mruknąłem od razu się podnosząc
-Ty się już wyspałeś. Mam dość podłogi. Teraz moja kolej na łózko- syknął blondyn

-Nie wkurwiaj mnie Kozume. Jeszcze raz mnie kurwa sprobój obudzić...- warknąłem

-To co?- spojrzał na mnie z mordem w oczach

-Ojej księżniczka się zdenerwowała?- zakpiłem

-Spierdalaj. Jesteś chujem. Nienawidze cie- odwarknął odwracając się do mnie plecami

Nie myśląc długo położyłem się obok niego

-Głuchy jesteś? Nie słyszałeś co powiedziałem?- odwrócił się wkurwiony

Wystawił ręce próbując ponownie mnie zepchnąć co mu się nie udało

Chwyciłem jego nadgarstki i zawisnąłem nad nim przytrzymując je jedną ręką nad głową blondyna który zaczął się szarpać

-Puszczaj idioto!- próbował mnie kopnąć co również mu nie wyszło

-Słuchaj. Lepiej się uspokoj i idź grzecznie spać. Robisz się marudny jak się nie wyśpisz. I kurwa nie probój mnie spychać- puściłem go

-A ty mnie do chuja nie dotykaj!- poczułem pieczenie policzka

-Serio kurwa mnie spoliczkowałeś? Uważaj żebym ci nie oddał dwa razy mocniej- warknąłem

-Proszę bardzo. Zrób to. Ciekawe jak się wytłumaczysz Akaashiemu- ponownie odwrócił się do mnie plecami

-A spierdalaj- syknąłem również się kładąc

                  POV OSAMU
(również tamta noc)

Musimy go jakoś wydostać. Innych tez. Akaashi ma racje... Nie mogę się załamywać. On żyje.

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz