12

606 47 19
                                    

-Akaashi...- usłyszałem za sobą głos gospodyni -...proszę wypij to. Nie chce żeby zrobiło ci się nagle słabo. To zwykła woda- podała mi szklanke

-Dziękuje ale nie chce mi się pic- odpowiedziałem zaskoczony sytuacją

-Nie wiadomo co postanowili. Sprzataczki posprzątały szklankę którą upuściłeś... Myślę że lepiej napić się teraz niż później.. Nie chcemy kolejnej takiej sytuacji- przekonywała mnie. Naprawdę tak się martwi? A może chodzi jej tylko o nie wykonywanie dodatkowej pracy

-W porzadku- chwyciłem szklankę która była napełniona tylko do połowy

Wypiłem dla świętego spokoju
-Skąd to woda? Dziwnie smakuje- mruknąłem
-Z elektroitami dla wzmocnienia- uśmiechnęła się lekko

Podałem jej pustą szklanke i wszedłem do sali gdzie każdy już był
-Hejka- rzuciłem cicho przechodząc obok moich przyjaciół

Usiadłem na moim miejscu. Ponownie naprzeciwko Bokuto.

-Więc postanowiliśmy. Uzgodniliśmy z mafią z innego miasta że przyślą kilku swoich ludzi do pomocy. Zgodzili się na to ponieważ obawiają sie że ich miasto również będą chcieli przejąc...- zaczął

Poczułem się dziwnie. Zachciało mi się spać. Pewnie źle spałem...

-Oikawa Toru jeśli będzie już w stanie wróci do walki. Doradcy zaczną walczyć. Większość naszych ludzi zginęła więc tak jak zapowiedziałem wyciągamy coraz mocniejsze karty..- dodał

-C.. Ne..- szepnąłem
Co się ze mną dzieje? Język odmawia mi posłuszeństwa. Nie jestem w stanie nic powiedzieć

Bokuto spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Obraz lekko mi się zamazywał

-W dodatku Kozume Kenma oraz Kuroo Tetsuro wyruszają ich szukać oraz zabić. Nie miejcie litości...- moje serce zaczęło bić szybciej

-N-ne ....nma- wyprostowałem sie patrząc słabo na blondyna
-Ejj co jest?- zapytał z szeroko otwartmi oczami w których było widoczne przerażenie

-Zos... ken...- szepnąłem
Nie kontrolując swojego ciała poleciałem bezwładnie na Kenme

-Keiji! Co ci jest?!- wykrzyczał

-Niestety... Przewidzieliśmy jego reakcje więc podaliśmy mu środki nasenne. Zaraz będziesz spał. Nie martw się- usłyszałem głos matki. W moich oczach pojawiły się łzy

-Akaashi... Będzie dobrze... Obiecuje ze dam rade .... ce... o...bie- mocny uścisk to było ostatnie co poczułem
Moje powieki same się zamnkęły

*

                   KUROO POV

A więc ide... Razem z tym słodziakiem... To znaczy... Z tą księżniczką jebaną kurwa. Tak...

Popatrzyłem na Bokuto który z przejęciem patrzył na Akaashiego

Chłopak dziwnie się zachowywał. Szepnął coś a po chwili wylądował na zmartwionym Kenmie

-Keiji?! Co ci jest?!- krzyknął obejmując przyjaciela

-Niestety... Przewidzieliśmy jego reakcje więc podaliśmy mu środki nasenne. Zaraz będziesz spał. Nie martw się- usłyszałem głos jego matki

Co za suka... To jej zdaniem było jedyne rozwiązanie? Przecież on zwariuje jak się wybudzi

-Akaashi będzie dobrze. Obiecuje że dam rade i wróce do ciebie- mruknął blondyn

Boi się... Jednak widzę że jest trochę wkurwiony. Popatrzył na ich rodziców z lekko widoczną pogardą
-Keiji...- szepnął głaszcząc go po włosach

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz