50

744 50 75
                                    

                    BOKUTO POV

Minął dzień od moje rozmowy z Kenmą... Z głośnika poleciała piosenka która grała WTEDY... po niej uprawialiśmy seks. Pamiętam jak dobrze się wtedy czułem...
Pamiętam jak moje serce przyśpieszyło kiedy wyznałem mu że go kocham... Pamiętam każdą emocje którą przy nim czułem. Moja mała sówka...

-Czemu akurat teraz?! Wszystko miało być dobrze!- uderzyłem pięścią z całej siły o ściane

Z moich oczu na nowo poleciały łzy

MUSZE POROZMAWIAĆ Z KOZUME!

Wybiegłem z pokoju... W całej willi panował półmrok...

Wbiegłem do kuchni gdzie siedział zapłakany Goshiki ktory razem z Shirabu wtutali sie w Semiego

-On-on był taki dobry!- pisnął ciemnowłosy
-Wiem, wiem już dobrze- starszy próbował go pocieszyć jednak zauważył mnie

-Bokuto?!- zapytał zmieszany
-Bokuto...- szepnął Goshiki -musi ci być trudno- podbiegł do mnie przytulając mocno

Rozpłakałem się... Poprostu...

Po tamtym dniu nie miałem kontaktu nawet z Kuroo którego zawsze wyganiałem z pokoju

Do uścisku dołączyła pozostała dwójka

-Będzie dobrze...- pocieszył mnie

-Gdzie Kozume?- dopytałem

Odsunęli się ode mnie patrząc w szoku po sobie

-Eghem..  Za pięć minut wyjeżdzamy- usłyszałem za sobą głos

-Bokuto... My dostaliśmy rozkaz wracać... Już się tu nie przydamy... Przepraszam że nie możemy zostać z tobą dłużej- wytłumaczył Goshiki

-Pan Kozume skoczył z mostu...- usłyszałem ten sam głos

Obróciłem się gwałtownie w stronę jednej z służby

-Kuroo skoczył za nim stwierdzając że głębokość wody jest wystarczająca... Uratował go. Przeżyli oboje... Kozume był nieprzytomny przez kilka godzin- wytłumaczyła

-Gdzie on teraz jest?!- krzyknąłem

-Razem z Keijim... Miejmy nadzieje- dodała

-Słucham?!!- do moich oczu na nowo napłyneły łzy po usłyszeniu tego imienia

-Kiedy się obudził Kuroo przy nim nie było... Był na badaniach... Kiedy wrócił do sali Kozume leżał martwy z podciętymi żyłami... Przykro mi- mruknęła -Pański ojciec będzie za pół godziny. Po zabiciu Pana Akaashiego tamta mafia się wycofała... Stwierdzili że chcą mieć w was rywali- opuściła kuchnię

-Czemu to sie tak musiało skończyć?- zapytał Shirabu

Pożegnałem się z nimi i wbiegłem do pokoju. Nawet nie wiem co z pozostałymi...

Dalej leciała piosenka ,Towrsów, akurat końcówka

Też powinienem się zabić..?
Myślę że bym nie potrafił...

Spakowałem moje pojedyncze rzeczy jednak zanim opuściłem pokój chwycilem bluze Keijiego zaciagając się jej zapachem... Dokładnie jak on

Ponownie się rozpłakałem... Jak jebane dziecko...

To w tym pokoju pierwszy raz się pocałowaliśmy...

***

Stanąłem na środku korytarza który był jak zawsze pół oświetlony... Za oknem była burza...

Podszedłem do drzwi wyjściowych

Już nigdy tu nie wejde... Ostatni raz widze to miejsce

Rodzice już czekali...

-Idziemy?- usłyszałem zachrypnięty głos

Spojrzałem za siebie. Stał tam Kuroo z czerwonymi od płaczu oczami...
Jemu też musi być ciężko

-Tak Kuroo- szepnąłem

Nasze wzroki się spotkały...

Oboje wybuchneliśmy głośnym płaczem

Podbiegł do mnie i mocno przytulił

Ja go również...

Miłość... Bez NIEGO to najgorsze uczucie na świecie

Żałuje każdej chwili w której byłem dla niego chociaż trochę oschły

Żałuje że wtedy pozwoliłem mu iść...

-No już... Twoi doradcy są już w twojej willi. Czekają na Ciebie. Bądź pewny że dostaniesz dużo wsparcia...- poklepał mnie po plecach odsuwając ode mnie -No już... Chodźmy...- szepnął opuszczając wille

Chwyciłem za klamkę patrząc na przeszklone drzwi kuchni i TEN blat

Ostatni raz rozejzałem się po pomieszczeniu

-Żegnaj Akaashi... Kocham cie- z tymi słowami opuściłem wille...




*
*
*
*
*
*
*
*
*

A WIĘC TO JUŻ KONIEC HEH...
SAMA NIE WIEM CO TU NAPISAĆ. DZIEKJJE KAZDEMU KTO TO ZE MNĄ BYŁ. MAM NADZIEJE ŻE NIKT NIE PŁAKAŁ OPROCZ MNIE NA ZAKONCZENIU HEHE

OGOLNIE WYCZEKUJCIE NOWEJ KSIĄŻKI TYM RAZEM LEV X YAKU. BĘDZIE TAM TEZ DUŻO SHIPÓW JEDNAK POV BEDZIE TYLKO TEJ DWÓJKI. ZAPRASZANKO. W SUMIE POJAWI SIE CHYHA JUTRO DOPIERO

To the last breath   BOKUAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz