20. Czy Ty mnie ugryzłeś?!

697 34 26
                                    

Rozdział 20

Następnego dnia przed ciszą nocną Snape szedł na swój dyżur. Jak zwykle szedł swoim szybkim krokiem, a peleryna powiewała za nim jak u jakiegoś super bohatera. Liczył na to, że znajdzie jakiegoś gryfona aby odjąć punkty. Znalazł. No prawie, bo temu gryfonowi odjąć punktów nie mógł. Wyszedł z za zakrętu i wpadł na kogoś. Tym kim był nie kto inny jak Arthur Williams, dosłownie wpadł w jego ramiona. Severus trzymał go pewnie. Z daleka ktoś by pomyślał, że się obściskują. Patrzyli sobie prosto w oczy. Williams uśmiechnął się zadziornie - Słyszałem ostatnio, że mnie nie złapiesz.

-Tak się złożyło, że rzuciłeś się mi w ramiona, Williams. - stwierdził Snape unosząc brew. Przyglądał się mężczyźnie. Niebieskie oczy, zasłonięte okularami, wąskie usta i te brązowe włosy lekko już siwawe, które dodawały mu uroku.

-I co się gapisz Snape? - zapytał Williams. Snape wrócił spojrzeniem w te niebieskie oczy – Podziwiam, a nie gapię - warknął. Williams uniósł brwi.

Snape musiał przyznać, że Williams był naprawdę przystojny. Ten jego cięty i zadziorny język. Zapragnął go posmakować. Spojrzał na jego usta i zatopił się w nich. Obaj mężczyzn przeszedł przyjemny dreszcz, który powędrował w pewne części ciała. Snape przegryzł dolną wargę mężczyzny, otrzeźwiło to trochę Williamsa z zaskoczenia i oddał pocałunek. Obydwoje całowali z czułością i pożądaniem. Williams przeniósł ręce na policzki Snape'a, który przysunął go bliżej do siebie pogłębiając pocałunek. Arthur jęknął w usta Severusa. Co spowodowało reakcje członka Snape'a. Postanowił przerwać pocałunek. Obaj szybko oddychali patrząc sobie prosto w oczy. Snape musnął delikatnie wargi Arthura, odsunął się i ostatni raz patrząc na niego wyminął go i ruszył korytarzem przed siebie. Z wysoko uniesioną głową tak jakby przed chwilą w cale nie całował Williamsa.

Ten stał jak wryty w ziemię i nie mógł nic zrobić. On mnie pocałował, pomyślał Williams. Odwrócił się i spojrzał w oddalającego się Snape'a. On mnie do cholery pocałował! To nie możliwe, zrobił to znowu lecz tym razem było tam więcej czułości i pożądania, myślał Williams. Spojrzał w miejsce, w którym jego spodnie zrobiły się ciasne. O nie! Ogarnij się Williams, pomyślał. Wracając do swoich kwater z biblioteki nie spodziewał się, że wydarzy się coś takiego.



Snape wracał z dyżuru rozmyślając nad tym co zrobił. To było głupie, ale z drugiej strony Williams nie odsunął się tylko odwzajemnił ten pocałunek, myślał Snape. Czuł, że Williams również go pożądał, to było dziwne uczucie. Nagle, gdy znalazł się tak blisko niego poczuł potrzebę pocałowania go, a gdy to zrobił pożądanie wypełniło go całego. Gdy usłyszał jego cichy jęk myślał, że się rozpłynie. Dobrze, że w tamtym momencie uświadomił sobie gdzie są i postanowił odejść. Widok zdezorientowanego Williamsa rozbawił Snape'a i wprowadził w naprawdę dobry nastrój. Nawet odejmował dzisiaj punkty przepisowo i nawet odpuścił gryfonom szlaban co było w jego przypadku niemożliwe. Gdy dochodził do swojego gabinetu zauważył Williamsa.

-Zaraz wydeptasz mi tu drogę. - zakpił Snape.

Williams odwrócił się - No ile można na Ciebie czekać?

-No wiesz... - nie dokończył ponieważ Williams stanął przed nim i skrzyżował ręce na piersi.

-Dlaczego mnie tam zostawiłeś i polazłeś? Zrobiłeś tak już drugi raz. - dźgnął Snape'a w pierś.

Snape spojrzał na palec na jego piersi po czym uniósł brew i popatrzył na mężczyznę - A co, chciałbyś więcej?

Williams zirytowany tym gadaniem popchnął Snape'a na ścianę i zbliżył się do niego aby go pocałować, ale Snape zatrzymał go. - Spójrz, gdzie stoimy. - Williams rozglądnął się. Odsunął się i uniósł ręce w obronnym geście - Wybacz, poniosło mnie.

Więź Miłości | Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz