Po wydarzeniach z Clarkiem, Severus jeszcze bardziej go pilnował. Wracał właśnie z Arthurem ze swojej klasy, bo mężczyzna przyszedł po niego na koniec zajęć. Przechodząc obok klasy nauczyciela od historii magii zatrzymał się gwałtownie, podszedł do drzwi i zaczął nasłuchiwać. Po dłuższej chwili uśmiechnął się triumfalnie. Dał znak Arthurowi aby podszedł i posłuchał. Uczynił tak i do jego uszu dotarły dźwięki pojękiwania i dyszenia dwóch osób. Severus odszedł od klasy i wysłał patronusa do dyrektorki. Kobieta dość szybko przyszła. Wtedy Severus zaklęciem otworzył drzwi i wparował do środka jak to on najlepiej potrafił robić. Zaraz za nim wszedł Arthur oraz Minerwa.
W pomieszczeniu był właściciel klasy czyli Clark oraz jego uczennica. Shopie Noah leżała na biurku wypinając się w stronę nauczyciela z podwiniętą spódniczką, a Clark ze spuszczonymi spodniami stał za nią z penisem zanurzonym w niej. Gdy tylko usłyszeli, że do klasy ktoś wszedł zerwali się i zaczęli ubierać oraz zakrywać.
-Panie Clark! Panno Noah! - krzyknęła oburzona dyrektorka - To przechodzi wszelkie granice!
-Mówiłem? Mówiłem, ale po co mnie słuchać. - warknął Snape.
-Snape, jakim cudem wiedziałeś, że tutaj ktoś jest skoro zabezpieczyłem salę zaklęciem? - zapytał zdziwiony Clark.
Snape uśmiechnął się z pogardą - Skoro rzucasz słabe zaklęcia to tak to się właśnie kończy.
Tym oto sposobem Severus przyczynił się do wywalenia Clarka ze szkoły. Minerwa musiała załatwić kogoś na zastępstwo co nie było proste. Natomiast uczennica wyznała, że Clark wykorzystywał uczennice i dawał im lepsze oceny w zamian za seks.
Robił się piękny czerwcowy dzień. Severus postanowił wyciągnąć Arthura na miotłę. Wziął prysznic, ubrał się i poszedł obudzić śpiącego mężczyznę.
-Williams! Wstawaj! - powiedział Snape wchodząc do sypialni mężczyzny. Odsłonił okno i usiadł na skraju jego łóżka. - No wstawaj!
Arthur odkopał się z kołdry i spojrzał zaspany na Severusa podpierając się na łokciach. Spojrzał na Severusa i na zegarek - Pogięło Cię już do reszty? Jest niedziela i to w dodatku 7 rano, a Ty mnie budzisz?!
-Przestań marudzić tylko wstawaj. Idziemy polatać na miotle. - Severus wstał i ściągnął kołdrę z mężczyzny. Przez co Arthur leżał nagi. Zaśmiał się i odwrócił na brzuch, a głowę przykrył poduszką.
-Daj mi spokój. - mruknął w poduszkę.
Snape wiedział, że śpi nagi, ale zapomniał jak bardzo seksownie wygląda. Tym bardziej, że leży teraz tyłem. Tak bardzo go to prowokowało. Wszedł na łóżko i nakrył go swoim ciałem. Zdjął poduszkę z jego głowy - Nie ładnie tak mnie prowokować.
Arthura przeszedł dreszcz słysząc ten cudowny głos przy swoim uchu - Ja tylko położyłem się na brzuch. To Ty mnie odkryłeś.
Severus poruszył biodrami napierając na mężczyznę - Wstawaj i nie marudź.
Arthur spiął się i poderwał głowę - Co robisz?!
Snape odsunął się i klęknął unosząc ręce - Spokojnie.
-Nie uspokajaj mnie! - warknął Arthur.
-Przecież nic złego nie zrobiłem. Ty mnie prowokujesz cały czas. Rozumiem wszystko, ale ile można się powstrzymywać. - warknął Snape. Arthur spojrzał na niego niedowierzając w to co słyszy.
-Wiedziałeś dobrze jaki jestem i wziąłeś mnie takiego. To teraz masz! - mówił uniesionym tonem Arthur czując złość i strach.
-Właśni w tym problem, że Cię nie wziąłem. To, że oddałem Ci się jako pierwszy i trwa to dzisiaj nie oznacza to, że będzie tak cały czas. Musisz zmierzyć się z przeszłością, bo będzie Cię cały czas prześladować. - Arthur wstał i zaczął się ubierać. - Nie chcę Cię skrzywdzić. Nigdy tego nie zrobię. Nigdy nie będę NIM. Chcę Ci pokazać, że to jest przyjemne i sprawić, że będziesz miał z tym same pozytywne wspomnienia. Tylko daj mi szansę.
![](https://img.wattpad.com/cover/259037464-288-k546390.jpg)
CZYTASZ
Więź Miłości | Severus Snape x OC
Fiksi PenggemarSześć lat po bitwie o Hogwart. Severus Snape przeżył i uczy wciąż w Hogwarcie. Jest wolny i prawie od nikogo niezależny. Czemu prawie? Być może dlatego, że musi odpowiedzieć za swoje błędy przeszłości. W Hogwarcie pojawia się dwóch nowych profesorów...