Z okazji z dnia dziecka, taki mały prezent. Miłego czytania!
Rozdział 27
Był już późny wieczór, rodzina Williamsów i przyjaciele siedzieli w salonie pijąc różne trunki. Część siedziała, część tańczyła do świątecznych piosenek. Snape siedział obok Warrena na kanapie, na przeciwko nich na drugiej kanapie siedział John razem z Minerwą.
-W końcu doczekał się dziecka - stwierdził John popijając whisky i patrząc na tańczącego Arthura z Dorin.
-Chyba raczej Dorin i Kevin się doczekali - poprawił go Warren.
-Wiesz dobrze jakie jest podejście Arthura do dzieci.
-To znaczy jakie? - powiedział Snape z uniesionymi brwiami.
-Czyżby Twój wielki przyjaciel nie żalił Ci się jak bardzo chce mieć dzieci? - powiedział z drwiną John. Snape spiął się i poczuł ukłucie w sercu. Nigdy nie dam mu dziecka, pomyślał Snape.
-Nie rozmawialiśmy nigdy o dzieciach. Zazwyczaj rozmawiamy na tematy naukowe. - sprostował Snape.
-Albo się na wzajem obrażacie. - dodała kobieta ze złośliwym uśmiechem, następnie spojrzała z karcącym spojrzeniem na Johna - radzę Ci przestać, bo jeśli nie to możesz zapomnieć o moim istnieniu.
Snape uniósł brwi - Czy ja o czymś nie wiem, Minerwo?
-Wiesz o wszystkim.
-Spotykasz się z nim?
-Przyjaźnię się z nim, to wszystko. - powiedziała lekko zawstydzona kobieta. Wilson spojrzał na kobietę, a następnie na Snape'a - Nie interesuj się.
-Zawsze. Będę. Interesował się. Minerwą. - wysyczał Snape.
Wilson zerwał się na równe nogi chociaż chwiał się, ponieważ jak to on nie odmawiał sobie alkoholu. Wyciągnął różdżkę i skierował ją w stronę Snape'a. Ten jednak był w lepszym stanie i rozbroił go.
-Jak śmiesz na mnie podnosić różdżkę?! - krzyknął Snape
-Jak śmiesz odbierać mi różdżkę nędzna kreaturo?! - krzyknął w odpowiedzi Wilson.
Snape stracił panowanie nad sobą i chciał rzucić zaklęcie, ale Minerwa weszła pomiędzy mężczyzn - Przestańcie!
-Co tu siee... dzieje? - zapytał Arthur, było i widać i słychać, że jest wstawiony i to bardzo.
-Chłopaki mają inne poglądy. - mruknął Warren - zabierz może swojego przyjaciela. - poradził Arthurowi.
-Jasne, chodź Snape. - chwycił jego przedramię i ruszył w stronę barku. - Czego się napijesz? - zapytał wykonując dziwny gest ręką wskazując na trunki.
-Masz beznadziejną wymowę jak jesteś pijany Williams. - powiedział z kpiną Snape.
-Oj tam. - Williams patrzył na Snape'a z zadziornym uśmieszkiem - Czyli ognista.
Wyciągnął szklanki i nalał trunku. Wziął jedną i podał mężczyźnie. Snape przejął szklankę, a Williams wziął drugą i uniósł do góry - Za nasze sspotkanie, Sseverusie.
Snape stuknął swoją szklanką o jego i upił spory łyk. Arthur uczynił podobnie.
-Poczułem Twój gniew i myślałem, że już kogoś przekląłeś. - mruknął Williams patrząc na Snape'a, który patrzył przed siebie.

CZYTASZ
Więź Miłości | Severus Snape x OC
Fiksi PenggemarSześć lat po bitwie o Hogwart. Severus Snape przeżył i uczy wciąż w Hogwarcie. Jest wolny i prawie od nikogo niezależny. Czemu prawie? Być może dlatego, że musi odpowiedzieć za swoje błędy przeszłości. W Hogwarcie pojawia się dwóch nowych profesorów...