Lubiłam imprezy i alkohol, lecz nigdy nie przesadzałam. Wiedziałam, gdzie są granice i do jakiego momentu mogę zabalować. Oczywiście zdarzały się sytuacje, gdzie zabalowałam zbyt mocno i nie kończyło się to najlepiej, ale mimo to, zawsze starałam się nad sobą panować i mieć kontrolę, lecz prawda była taka, że czasami się poprostu nie dało.
Podeszłam do baru i nalałam sobie coli z wódką. Wziełam łyk i lekko się skrzywiłam, czując pieczenie gardła, które nawet lubiłam. Wypiłam cały trunek, a obok mnie zjawiła się Bella. Dziewczyna chodziła ze mną do klasy i bardzo ją lubiłam przez dystans, który miała do siebie i jak patrzyła na świat.
- Cześć - cmoknęła mnie czarnowłosa w policzek, uśmiechając się - Grasz? - spytała, pokazując ręką na czarnowłosego, przystojnego chłopaka, który leżał na stole, a z jego pępka jakaś blondynka piła ciecz.
- Ja bym nie grała? - parsknęłam i podeszłam do chłopaka. Nalałam mu teqiule do pępka, a następnie podałam limonke, którą wsadził między swoje wargi.
Położyłam dłonie na jego udach, bliżej krocza i schyliłam się nad nim. Upiłam ciecz, a chłopak wplótł swoją dłoń w moje włosach, masując mi delikatnie głowę. Przymknęłam oczy na to przyjemne uczucie, a po chwili przesunełam się bliżej i kolejny raz się nad nim pochyliłam. Moje pod brzusze otarło się o jego krocze, na co chłopak cicho jeknął. Uśmiechnęłam się i polizałam jego obie wargi, a następnie wyjełam limonke i ją zjadłam.
Wstałam od niego i poszłam do salonu. Stanęłam na środku, pośród tańczonych ludzi i zaczęłam bujać się w rytm muzyki. Ruszłam biodrami i jeździłam swoimi dłońmi po ciele. Nagle na swoich biodrach poczułam ciepłe, męskie dłonie, a moje ciało zostało gwałtownie przyciągnięte do czyjegoś torsu. Oparłam się całym ciałem o ciało nieznajomego i swoją prawą dłoń wplotłam w miękke włosy chłopaka.
Były cholernie przyjemne w dotyku, przez co uśmiechnęłam się pod nosem. Zaczełam je lekko ciągnąć ku nasady, a chłopak mruknął mi z przyjemności do ucha, przy okazji je przegryzając. Zaczęliśmy ocierać się o siebie, a dłonie chłopaka bardziej zacisneły się na biodrach. Odchyliłam głowę do tyłu, chłopak wykorzystał to i lekko muskał swoimi ustami moją szyje.
Chuj, jebać to.
Odwrociłam się w stronę chłopaka i w tamtej chwili zamarłam. Był to ten sam chłopak, na którego wpadłam w szkole. Bezczelnie się uśmiechał, ukazując swoje białe i proste zęby. Zacisnełam szczękę, gdy chłopak najzwyczajniej przyciągnął mnie do siebie bliżej.
- To ty - mruknełam cicho, zdając sobie sprawę, jak blisko byliśmy. Nasze nosy prawie się stykały, a ja spojrzałam w jego oczy. Czarne, bez emocji. Nie widziałam w nich nic, ani szczęścia, radości czy chociaż smutku.
- Owszem, ja - jego ton, tak jak przy pierwszym spotkaniu, był niski i lekko zachrypnięty. Chłopak jeszcze bardziej się przybliżył, nie spuszczając oczu z moich. Powoli podniosłam ręce i położyłam je na jego karku. Chłopak jeszcze bardziej się przybliżył. Spojrzałam na jego wargi, które były lekko uchylone. Gdy prawie dotknęliśmy się ustami, przerwał nam krzyk.
- Policja! - krzyknęła jakaś dziewczyna, a chłopak przede mną cały się spiął i szybkim ruchem odsunął się ode mnie. Widziałam jego sylwetkę, która oddalała się coraz bardziej.
A zapowiadał się taki ciekawy wieczór.
W całym domu można było usłyszeć szmery ludzi, a niektórzy nawet zaczęli uciekać. W sumie co im się dziwić? Nastolatkowie przyszli na imprezę, zajebiście się pobawić, a tu nagle policja się wpieprza, o byle pierdołę.
- Czego chcecie? - dobiegł mnie głos Camerona, który podchodzi powoli do dwóch policjantów. Podeszłam bliżej i stanęłam obok bruneta, a ten jednym, szybkim ruchem owinął swoim ramieniem moją talię i przyciągnął do siebie.
CZYTASZ
Never say never
Teen FictionByłeś tym, czego od zawsze mi brakowało. 06.05.2021 - 14.04.2022