Rozdział 9.

8.3K 232 100
                                    

– Julie! – jęknęłam, gdy kolejny raz usłyszałam krzyk z dołu mojej mamy. Przysięgam na swoją miłość do spania, że mnie zaraz szlak trafi.

– Powiedziałam, że nie! — również krzyknęłam, by kobieta usłyszała mnie. Już po kilku sekundach usłyszałam, jak jej szpilki uderzają o brązowe panele. Już po chwili w progu stanęła brunetka, ubrana w ciemnozieloną sukienkę – No i po co tu przyszłaś? – spytałam, unosząc brwi do góry. Kochałam swoją mamę całym serce. Miałam do niej ogromny szacunek, bo przecież dzięki niej jestem tu, gdzie jestem i to ona nosiła mnie pod sercem dziewięć miesięcy. Mimo to, że była cudowną kobietą to często mi działała na nerwy. Wystarczyło jedno jej słowo, a już się we mnie gotowało.

– To jest twój kuzyn, Julie, a ty nawet nie raczysz przyjść na jego ósme urodziny – powiedziała, splatając swoje ręce na piersiach. Naprawdę nie miałam ochotę iść na żadne urodziny. Zawsze, gdy jeździłam na takie urodziny to przez cały czas nudziłam się, albo bawiłam z kaszojadami. Nie byłam im tam potrzebna.

– Mamo, ja nie mam już pięciu lat, by bawić się z tymi gnojkami – odparłam, wstając z łóżka i podchodząc do biurka, by wziąść laptopa – Mam ochotę dziś cały dzień siedzieć w łóżku i oglądać Szkołę Dla Elity – dodałam i pokazałam na laptopa w moich rękach.

– Julie ma rację, Madison – w progu za mamą stanął mój tata, a przez jego słowa moja mama od razu się do niego odwróciła – Ma już osiemnaście i oboje dobrze wiemy, że bawienie się z dziećmi nie jest jej mocną stroną – spojrzał na mnie kątem oka, a ja prychnęłam na jego wypowiedź.

– No masz racje, ale Susan bardzo chciała, żebyśmy byli we trójkę – powiedziała moja mama, a w jej głosie można było usłyszeć odrobinę smutku.

– Przecież jak raz nie przyjdę to nic się nie stanie – odpowiedziałam i spoglądnęłam na ojca, który w kochany sposób objął mamę ramieniem.

– No dobrze, ale jak będą się mnie pytać gdzie jesteś, powiem, że byłaś takim leniem śmierdzącym, że nie chciało ci się przyjść – burknęła, a ja razem z tatą cicho się zaśmialiśmy.

– Idźcie już, bo się spóźnicie – przewróciłam oczami i skoczyłam na łóżko, wygodnie się na nim rozkładając. Rodzice bez żadnych słów, opyścili mój pokój, kierując się w dół. Westchnęłam głośno i kolejny raz wstatałam z łóżka, by wziąść czystą bieliznę i obojętną, za dużą koszulkę, a następnie skierować się do łazienki.

– My wychodzimy! – krzyknęła moja mama zza drzwi. W tym samym czasie, ściągnęłam z siebie spodenki i crop top.

– Tylko nie zamykajcie mnie! – odpowiedziałam, również krzycząc. Chwilę stałam jeszcze przed lustrem i lustrowałam swoje ciało, które było przykryte wyłącznie samą czarną, koronkową bielizną.

Gdy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami uśmiechnęłam się i powolnym ruchem ściągnęłam z siebie bieliznę. Związałam włosy, by się nie zmoczyły i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, gdy gorące krople spływały po nim.

Oparłam się plecami o ścianę, uniosłam ręce i ścisnęłam nimi swoje piersi. Z moich ust wydał się cichy jęk z przyjemności, którą sama sobie dawałam. Przejeżdżałam dłońmi po piersiach, a następnie po brzuchu. Wygięłam się lekko w łuk i palcem kreśliłam wzorki na moim pod brzuszu. Kolejny raz jęknęłam, gdy moje palce zatapiły się we mnie. Poruszyłam nimi powoli, a następnie szybciej, co dawałl mi ogromną przyjemność. Coraz szybciej poruszałam palcami i coraz intensywniej czułam cudowne uczucie.

Mocno wygięłam plecy, gdy doszłam, a ciepło rozlało się po moim całym ciele. Uśmiechnęłam się i zabrałam ręce, mocząc je pod ciepłą wodą. Kochałam to uczucie, gdy mięśnie były zrelaksowane, a my sami czuliśmy się po tym o wiele lepiej.
Wyszłam z pod prysznica i dokładnie wytarlam swoje ciało. Następnie ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy i wyszłam z łazienki. Wzięłam laptopa do ręki i kolejny raz położyłam się na łóżku. Włączam Szkołę Dla Elity i zaczęłam oglądać.
    
                                    ***

Never say never Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz