Wahanie było, jak dwie strony kuli ziemskiej. Jedna była jasna - panował na niej spokój i dzięki niemu była równowaga. Na drugiej stronie panowała ciemność - strach i smutek powodował złe uczucie u nas. Moje tęczówki skanowały wiadomość od Shawna, powodując, że czułam się, jak mała, bezbronna dziewczynka, która miała po bokach dwie strony. Chłopak chciał się spotkać, lecz ja nie chciałam. Pragnęłam zamknąć naszą umowę, która już od jakiegoś czasu powodowała, że czułam się źle.
Wiadomość do: Shawn
Wybacz, nie mam niestety czasu.Wysłałam wiadomość, a następnie rzuciłam telefon na łóżko. Podskoczyłam nagle, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili w nich stanął wysoki brunet z grymasem na twarzy.
– Przeszkadzam? – spytał tata, głośno wzdychając. Pokręciłam przecząco głową i zmarszczyłam brwi na jego zachowanie, bo widać było, że go coś dręczyło – Ciotka z Peterem przyjeżdżają w sobotę – burknął, a moja mina po jego słowach nabrała uśmiechu.
Ciocia Kylie była miłą i uprzejmą kobietą, ale nie dla mojego taty. Nie przepadali za sobą, ale też jakoś nie byli dla siebie nie mili. W końcu ciocia była siostrą jego żony, więc jakoś musiał ją tolerować. Natomiast ja i Peter mieliśmy bardzo dobre relacje. Mimo, że był ode mnie trzy lata młodszy to świetnie się dogadywaliśmy. Wiedzieliśmy o sobie masę rzeczy i na prawdę się kochaliśmy, jak własne rodzeństwo. Niestety ciotka z kuzynem mieszkali jakieś trzysta kilometrów od nas, więc bardzo rzadko nas odwiedzali.
– Nie widziałam go jakiś rok, myślisz, że się zmienił? – spytałam taty, pocierając palcami swoją brodę. Chociaż wątpiłam, by zmienił się w tym czasie.
– Raczej nie – mruknął, wydymając dolną wargę – Wiesz, jaki on jest, zapewne tylko przefarbował się na czerwono albo na zielono, jak rok temu – parsknął, zapewne przypominając sobie mojego kuzyna w tamtym czasie. Również parsknęłam, mając przed oczami ten obraz.
– Wyglądał wtedy, jak kosmita – powiedziałam. Serio wyglądał, jak kosmita, a nawet gorzej. Nie wiedziałam, kto wpadł na ten pomysł, żeby go pofarbować, bo na pewno nie on.
– Bez tych włosów wygląda już jak ufolud – mruknął z uśmiechem na twarzy, a ja cicho się zaśmiałam – Za chwilę będzię kolacja, więc zejdź – dodał, a ja głośno jęknęłam z frustracji.
– Tato, ale wiesz, że ja nie jem kolacji – burknęłam, jednocześnie wstając do pozycji siedzącej. Nigdy nie jedłam kolacji, a moja mama już powinna była się do tego przyzwyczaić.
– Wiem, ale wiesz, jaka jest mama. Zjedz choć trochę – uśmiechnął się słabo, wchodząc do pokoju – Coraz mniej jesz, co się dzieje? – spytał i usiadł na łóżku, chwytając mnie za rękę.
– Nic się nie dzieje, po prostu nie potrzebuję dużo jeść – uśmiechnęłam się, próbując być wiarygodna. Ojciec głośno westchnął, a ja powoli wyrwałam rękę z uścisku, gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia. Odnalazłam telefon i wyświetliłam wiadomość.
Wiadomość od: Shawn
Julie, to ważne.Ponownie głośno westchnęłam, bo irytowała mnie upartość szatyna. Jasno dałam mu do zrozumienia, że nie miałam czasu i nie spotkam się z nim, choć każdy dobrze wiedział, że leżałam w łóżku i miałam czasu, a czasu.
– William? – dobiegło mnie pytanie mężczyzny. Spojrzałam na niego kątem oka, a on się uśmiechnął.
– Nie – mruknęłam, kręcąc głową. Trochę śmieszyło mnie to, jak moi rodzice lubili Handersona, ale też cieszyło.
CZYTASZ
Never say never
Novela JuvenilByłeś tym, czego od zawsze mi brakowało. 06.05.2021 - 14.04.2022