Rozdział 20.

7.2K 197 69
                                    

Impreza trwała w najlepsze, ludzie tańczyli, pili, a niektórzy się całowali. Czułam, jak w moich żyłach buzował alkohol. Nie byłam mocno pijana, można było nawet stwierdzić, że wcale. Choć w pewnych momentach lekko kiwałam się na boki albo przymykałam oczy, to czułam się dobrze i trzeźwa.

– Śpisz? – usłyszałam głos nad uchem. Uniosłam powieki, które zaczęły się robić ciężkie i uśmiechnęłam sie do Williama – Jednak nie śpisz – zaśmiał się, powracając wzrokiem do Nicolasa, który zaczął powoli zasypiać.

Poruszyłam się, poprawiając głowę na ramieniu Williama. Może i byłam po kilku shotach, ale wiedziałam, w jakiej znajdowaliśmy się pozycji. Ja leżałam przytulona do niego, a on obejmował mnie ramieniem, od czasu do czasu przeczesując moje rozpuszczone włosy swoimi palcami.

– Gdzie Leyla? – wymamrotałam pod nosem. Chłopak parsknął na moje pytanie i zaczął się rozglądać po salonie blondyna.

– Poszła jakiś czas temu na górę i powinna już wrócić – spojrzał na mnie z lekko marszczonymi brwiami. Nie wiedziałam czemu, ale ten widok mnie rozbawił, przez co zaśmiałam się – Co cię tak bawi? – spytał, bardziej marszcząc brwi. Zaśmiałam się głośniej i powoli zaczęłam wstawać z kanapy.

– Z niczego – wzruszyłam ramionami, próbując pochamować uśmiech – Idę jej poszukać i zaraz przyjdę – dodałam, patrząc na schody. Chłopak już nic nie odpowiedział, a ja ruszyłam w kierunku schodów.

Przeciskałam się przez tłum ludzi, a po chwili znalazłam się na piętrze. Spojrzałam przed siebie i widząc kilka par drzwi, głośno westchnęłam. Podeszłam do pierwszych drzwi i je otworzyłam. Pusto. Podeszłam do drugich, otwierając je następnie z impetem. Pusto. Podeszłam do trzecich dziwi, które były chyba drzwiami do pokoju Alexa. Nie było w nim nikogo, ale zmarszczyłam brwi i przechyliłam głowę w bok na widok czerwonych, kobiecych majtek leżących na środku pokoju.

Nie wynikałam w szczegóły.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę ostatnich drzwi. Jeśli jej tam nie było to gdzie? Chwyciłam za klamkę, wchodząc do pokoju, a mój lekki uśmiech który miałam na twarzy zmienił się w wielki szok. Patrzyłam na Leyle i Lucasa z otwartymi oczami. Chłopak był nad dziewczyną, a ona pod nim, namiętnie go całując.

Oni się ruchali. Do kurwy nędzy, Leyla i Lucas się ruchali!

– Julie?! – krzyknęła Leyla, przestając całować blondyn i odpychając go od siebie. Chłopak spojrzał na mnie zdziwony, zanim spadł na podłogę.

– Nie, kurwa, duch Święty – burknęłam spokojnie, dalej nie mogąc uwierzyć w to, co widziałam na własne oczy.

– Daj nam to wytłumaczyć! – krzyknął zdenerowany Miller, ubierając szybko bokserki i białe spodnie. Dalej patrząc z szeroko otwartymi oczami, uniosłam rękę w górę, uciszając ich.

– Spokojnie – mruknęłam, przełykając ślinę – Na spokojnie dojdźcie, a ja pójdę się napić – odparłam, ostatni raz spoglądając na nich z szokiem, a oni na mnie. Wyszłam z pokoju, nie patrząc więcej na nich i zaczęłam kierować w stronę łazienki.

Okej, spodziewałabym się wszystkiego, ale nie, kurwa, tego. Lucas, który był gejem nagle pieprzył naszą przyjaciółkę, która kochała się w naszym znajomym. Byłam pewna, że mnie już nic nie zdziwi w życiu, a tu takie coś!

Stanęłam przed łazienką, biorąc głęboki wdech. Dalej nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą zobaczyłam. Nie byłam na nich zła w żadnym stopniu, ale zdziwiona. Może już wcześniej ich coś łączyło, a ja nie zauważyłam. Po chwili myśląc chwyciłam klamkę i wtedy jeszcze bardziej pożałowałam, że nie zapukałam.

Never say never Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz