Jechałam w tym momencie jakimś autem wraz z Natashą i Clintem. Było całkiem fajnie i gdyby nie to, że właśnie atakujemy bazę Hydry to bym była w łóżku. No niestety, ale życie jest strasznie ciężkie. Zabiłam już kolejnego hydranta i szczerze to dawało mi to niebywałą satysfakcję. Barton strzelał z łuku, Romanoff z pistoletu, a ja podobnie do kobiety tylko dodatkowo używałam mocy.
W ostatnim czasie zniszczyliśmy naprawdę dużo baz i szczerze powoli mam tego wszystkiego dosyć. Od dłuższego czasu szukamy berła Lokiego, które jest w rękach Hydry. Jest to chyba ostatnia i ta najgorsza z baz. Przynajmniej dla mnie.
Otóż znajdujemy się w Sokovii, czyli miejscu gdzie się urodziłam. No a ta baza jest to ta sama, w której to wszystko się zaczęło. Wiele osób z drużyny mówiło żebym została, bo przywoła to do mnie nieprzyjemne wspomnienia. Brednie. To mnie jeszcze bardziej zmotywowało do walki.
Ale wracając, co chwilę na nasze auto wchodzili hydranci i powoli miałam dosyć zrzucania ich z pojazdu. Co jakiś czas obok nas przelatywał Tony w swojej zbroi lub Thor latający z młotem. No albo Steve na motorze, ale to taki wyjątek, bo go raczej rzadziej widzę.
Jest na tyle trudno, że ci wszyscy agenci mają ulepszone bronie i wcale nie są aż tak słabi. Dlatego właśnie jestem pewna, że to tutaj mają berło boga. Jest jeszcze jedna sprawa, która cały czas zawraca mi głowę i nie mogę przestać o niej myśleć. Jednak wrócę do tego później.
Teraz dopiero zobaczyłam, że zbliżamy się do jakiegoś dziwnego ogrodzenia, więc musimy porzucić nasze autko. Zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Co z tego, ze ukradliśmy je hydrantom jakieś kilkanaście minut temu.
Natasha szybko obróciła nas w bok i wszyscy razem wyskoczyliśmy z auta. Tak się akurat złożyło, że reszta była obok nas i razem przeskoczyliśmy przeszkodę. Założę się, że z boku musiało to wyglądać naprawdę epicko.
I właśnie tak po chwili każdy się rozdzielił. Tak w sumie to byliśmy nawet blisko siebie, ale i tak w jakiś odstępach. No może oprócz Starka, który miał zbadać, jak da się wejść do środka bazy. Oczywiście robił to wszystko w powietrzu także nawet go nie widziałam.
Walczyłam teraz z jakimiś typkami i stwierdzam, że za dobrzy to oni nie są. Jedynie kilka było trochę ciężkich do pokonania, ale jedyne co dodawało im siły to te bronie. Strzelały one takimi jakby laserami, które dosłownie widziałam wszędzie.
- I dupa!- usłyszałam głos Tonego w komunikatorze, a chwilę przed tym jakiś huk, co oznaczało, że nie udało mu się wejść do środka bazy.
- Słownictwo! - upomniał go Steve, a ja parsknęłam śmiechem. Nawet w takich chwilach bywa aż nadto patriotyczny. - Jarvis jak to wygląda z góry?
- Główny budynek jest chroniony przez rodzaj pola siłowego. W żadnej bazie Hydry nie natknąłem się z taką pozaziemską technologią. - powiedział elektroniczny głos Jarvisa, który jest teraz w każdym naszym komunikatorze. Był to oczywiście pomysł Tonego, co naprawdę się opłacało.
- Berło Lokiego, gdzieś tu jest. Inaczej Strucker nie zebrałby takich sił. Nadchodzi czas... - stwierdził Thor, a ja nadal nie przestawałam walczyć.
Zaczęłam walczyć z kolejnymi ludźmi i szczerze miałam już dość. Używając mocy pozbyłam się wszystkich wokół mnie i pozwoliłam sobie na chwilę oddechu. Jednak te moje umiejętności naprawdę się przydają.
- Nadchodzi, nadchodzi i coś nadejść nie może. - oznajmiła ironicznie Natasha, a ja właśnie odnalazłam ją wzrokiem. Wcale nie zdziwiło mnie to, że wokół niej leżało pełno trupów. Po prostu ona już taka jest. Lepiej z nią nie zadzierać.
CZYTASZ
Nowy Początek| Avengers
FanfictionOlivia Brown prowadziła raczej spokojne życie. No może nie do końca. W wieku 15 lat została porwana przez hydrę, gdzie poddano ją eksperymentom. Po kilku latach udało jej się uciec, a teraz żyje i stara się żyć z dala od hydry i innych tego typu org...