Razem z Maddie skierowałyśmy się do mojego domu. Razem mieszkaliśmy w Sokovii. Może nie był to tak znany kraj, ale mimo to było tu pięknie. Tak się ciesze, że rodzice pozwolili dziewczynie u nas nocować. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Znamy się chyba od dziecka i traktuję ją jak druga siostrę. Weszliśmy do środka domu i przywitaliśmy się z moimi rodzicami. Poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy szykować rzeczy do dzisiejszych zabaw.
- Livia, Maddie obiad jest chodźcie!- zawołała nas moja mama.
- Juuż. - mówiąc to zeszliśmy na dół siadając przy stole. Moi rodzice naprawdę lubią moją przyjaciółkę i często się nią opiekują. Rodzice Maddie zginęli rok temu i zajmuję się nią teraz jej babcia.
- A gdzie jest Rose?
- Stwierdziła, że pójdzie dziś do jakiej koleżanki. Nie chciała wam przeszkadzać.
- Nie przeszkadza. Lubimy spędzać z nią czas. Jest moją bliźniaczką i mimo wszystko lubię jej obecność. Nie Maddie?
- Dokładnie, chociaż czasami mam wrażenie, że zaraz się zabiją spojrzeniami.
- O tak to całe one. A jak idzie wam w szkole?
- Dobrze, tylko że pani od matmy znowy zadała nam pięć stron.
- Nie przesadzaj Livia. Na pewno nie jest tak źle.
- Oj jest proszę pani.
- No niech wam będzie.
Nagle usłyszeliśmy jakieś hałasy na zewnątrz. Nie powiem, ale trochę się przestraszyłam. Z resztą nie tylko ja, rodzice i Maddie byli tak samo zdziwieni i zaniepokojeni. Wstałam od stołu i chciałam zobaczyć co się dzieje. Zatrzymała mnie jednak mama.
- Nie rób nic głupiego. Zostań.
- Ja pójdę. - powiedział mój tata i mama kiwnęła do niego głową.
Mężczyzna poszedł zobaczyć co się dzieje i zniknął nam z pola widzenia. Usłyszałam tylko jak otwiera drzwi wejściowe. Po chwili jednak było słychać odgłos wystrzału z broni palnej. Zakryłam usta rękami i cicho pisnęłam z przerażenia. Wszyscy wstaliśmy od stołu przestraszeni.
Nie wiedziałam co robić. Wszystko teraz ucichło, więc nie do końca wiem co się dzieje. Coś było bardzo nie tak. Niby czemu ktoś chciał zabić mojego tatę. Przez cały ten czas nasłuchiwałam, czy ktoś się zbliża. Nagle wszystkie szyby w oknach się rozbiły i weszli przez nie jacyś komandosi. Tak samo od strony drzwi.
Ktoś mnie odciągnął do tyłu i przytrzymał mi ręce. Starałam się jakoś wyrwać, ale nic mi nie wychodziło. Gościu który mnie trzymał był znacznie silniejszy, więc nie miałam najmniejszych szans. Do mamy i Maddie też przyszli ludzie i zaczęli ich przytrzymywać. Jednak nie rozumiałam, czemu ustawili nas tak, że byliśmy na przeciwko siebie.
Do pokoju wszedł jeszcze jakiś facet, który jako jedyny był ubrany w miarę normalnie. Tuż za nim stał jakiś gościu w długich włosach i miał metalową ręke. Bałam się jak jeszcze nigdy, nie chciałam żeby mojej mamie i przyjaciółce coś się stało.
- Witajcie, nazywam się Baron Wolfgang von Strucker. Wy nie musicie się przedstawiać.
- Czego chcesz?!- wrzasnęłam w jego stronę.
- Pytasz czego chce. Otóż... ciebie.
- Co??- spytałam się nie wiedząc o co mu chodzi.
CZYTASZ
Nowy Początek| Avengers
أدب الهواةOlivia Brown prowadziła raczej spokojne życie. No może nie do końca. W wieku 15 lat została porwana przez hydrę, gdzie poddano ją eksperymentom. Po kilku latach udało jej się uciec, a teraz żyje i stara się żyć z dala od hydry i innych tego typu org...