Minął tydzień od tamtych wydarzeń. Tony uparł się, że nic mu nie jest i wyszedł ze szpitala po dniu. Oczywiście ja się nie zgadzałam, ale w końcu mnie jakoś przebłagał. Do firmy jeszcze nie przyszłam, więc dzisiaj miałam pełno telefonów o różne podpisy. Dzwonią do mnie, dlatego że Stark nigdy nie odbiera. Z resztą on chyba tylko oddemnie od razu odbiera telefon. Całe szczęście.
Mieszkamy teraz w Stark Tower, bo nasza willa w Malibu została zniszczona. Trochę dziwnie się czuje, kiedy mówię nasza, to jeszcze dla mnie nowe. Co z tego, że jestem z Tonym kilka miesięcy i tak nadal jest to dziwne.
Aktualnie jestem sama w wieży, bo Stark pojechał zobaczyć czy ze szczątków starego domu da się jeszcze coś wygrzebać. Oczywiście chodzi mu o rzeczy z warsztatu. Od samego rana zajmuję się firmą. Teraz jest jakieś zamieszanie i mnóstwo papierów do podpisania. Niestety, ale ja ich podpisać nie mogę. Szkoda, bo poszłoby mi znacznie szybciej.
Stwierdziłam, że zadzwonię do Pepper, bo to właśnie ona pomaga mi najbardziej. Można powiedzieć, że mianowałam ją moją asystentką, ale nie do końca. Tony oczywiście o tym nie wie, bo by się wściekł. Co jak co, ale ma jakiś uraz do swoich byłych. Po chwili kobieta odebrała.
- Hej, Pep. Chciałam się spytać jak wyglądają sprawy w firmie.
- Hej. Myślę że nie najgorzej ale mogłoby być lepiej. Właśnie tak a propos musisz dać podpisać Tonemu jeszcze ważne dokumenty. Przesyłam ci je na maila.
- Okej, dzięki. Już sprawdzam.
- A tak ogólnie to jak się czujesz?
- Mogłoby być lepiej.
- I co dostałaś?
Zalogowałam się na maila i sprawdziłam nowe wiadomości. To co tam zobaczyłam mnie zamurowało. Dostawałam takie coś już wcześniej, ale nadal szokowało.
- Haloo, jesteś tam jeszcze?
- A, tak przepraszam. Zamyśliłam się. Dotarło.
- Wydaje mi się, że to coś innego, ale dobra. W razie czego dzwoń. Do usłyszenia.
- Pa.
Weszłam jeszcze raz w nową wiadomość i ją przeczytałam. Ktoś znowu bawi się w grożenie mi. Tak to zdażało się to dosyć często, a nawet podczas związku z Tonym, ale i tak jest to szokujące. Zazwyczaj grozili mi śmiercią z resztą tak jak teraz, ale nigdy do tego nie doszło.
W końcu weszłam na maila od Potts i pobrałam, a następnie wydrukowałam papiery. Po odebraniu dokumentów od drukarki, położyłam je na kupce do podpisu i opadłam na fotel. Zamknęłam oczy, mając dosyć już tego dnia, a była dopiero trzynasta.
Nagle poczułam ręce na moich ramionach, które po chwili zaczęły mnie masować. Od razu się odprężyłam i rozkoszowałam się chwilą. Oczywiste było to, że był Tony, bo kto inny.
- Ciężki dzień?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Odpręż się.
- Właśnie. Widzisz tą stertę papierów?
- Tak i już się boje co zamierzasz powiedzieć.
- Masz to wszystko podpisać.
- Niee, wszystko tylko nie to. A może zamiast tego przejdziemy od razu do naszej sypialni.
- O nie, nie ma mowy. Dzwonią do mnie od chyba ósmej i pytają kiedy im to podpiszesz, więc teraz to zrobisz.
- Zgodzę się pod warunkiem, że pójdziesz dzisiaj ze mną na kolacje. To co?
- A mam jakiś wybór.
CZYTASZ
Nowy Początek| Avengers
Fiksi PenggemarOlivia Brown prowadziła raczej spokojne życie. No może nie do końca. W wieku 15 lat została porwana przez hydrę, gdzie poddano ją eksperymentom. Po kilku latach udało jej się uciec, a teraz żyje i stara się żyć z dala od hydry i innych tego typu org...