~55~

84 7 0
                                    

- No i tak właśnie straciłem dom, siostrę i generalnie nie mam na razie gdzie mieszkać. Zabawna historia, nie? - skończył Thor śmiejąc się i popijając kawę. Wszyscy patrzyli na niego jak na idiotę z lekkim przerażeniem. Właściwie siedziałam tam oszołomiona i ledwo przyswajałam te wszystkie informacje.

- O kurwa. - odezwała się nagle Yelena, a ja automatycznie na nią spojrzałam. - A myślałam, że ja mam zjebane życie. Najwidoczniej się myliłam.

Załamana położyłam głowę na ramieniu Tonego, który siedział obok mnie obejmując mnie ramieniem. Zdecydowanie miałam tego wszystkiego dosyć. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. Mój mózg ledwo przyswajał wiadomości, bo w ostatniej godzinie zadziało się więcej niż w całym moim życiu. Chyba za dużo informacji jak na jeden raz. Natomiast ból fizyczny też nie jest za fajny. Po tym jak Loki mnie zepchnął z tego statku to moje plecy jeszcze nigdy nie odczuwały takiego bólu. Nawet moją mocą nie jestem w stanie tego zniwelować.

Stark pocałował mnie w czoło i jeszcze mocniej przytulił. Dosyć mocno się wkurzył, że tak ryzykowałam swoje życie. Stwierdził, że go nie obchodzi, że znałam ludzi w środku, bo mogli być to jacyś zmiennokształtni i tylko wyglądali jak moi znajomi. Dodatkowo zabronił mi wychodzić samej na spacery. Świruje jak nie wiem, ale co poradzić.

Zresztą Natasha i Wanda też nie lepsze, gdyż one również najpierw na mnie nakrzyczały, a później obsypywały mnie milionami pytań, czy wszystko w porządku. One naprawdę są tak zmienne, że nie jestem w stanie zarejestrować kiedy są wściekłe, a kiedy się martwią.

Jednak całe szczęście Belova i Rhodes jakoś się tym aż tak nie przejęli i jako jedyni nie zawracali mi głowy bezsensownymi pytaniami. Dlatego właśnie jestem z nich zadowolona i dumna, bo nie zawracają mi głowy.

Natomiast Bruce i Thor przyszli do naszej bazy i rozsiedli się na kanapie. Jednak od razu zauważyłam, że Bannerowi spodobała się nasza miejscówka. Zrobiłam im kawę i kazałam wszystko opowiedzieć od początku do końca. Trwało to dosyć długo, ale w końcu skończyli, a moja głowa ledwo wytrzymywała, próbując zapamiętać każdą osobną informację. W sumie to bardziej Odinson wszystko mówił, bo z tego co się dowiedziałam to przez te dwa lata Bruce był Hulkiem i nic nie pamięta.

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że Hulk przez dwa lata walczył na jakiejś arenie, ale nawet nie pomyślał żeby wrócić do domu. - zapytała Natasha, a szczęśliwy Thor jej przytaknął.

- I to właśnie dlatego nie masz oka? - zadałam pytanie, a Odinson na mnie spojrzał

- Naprawdę myślicie, że Hulk wydłubał mi oko. Pffff. Pokonałem go z zamkniętymi oczami. - odpowiedział, a ja zmarszczyłam brwi na jego odpowiedź. - To zrobiła mi Hela. Moja siostra.

- Czyli twoja siostra była od ciebie silniejsza? - zapytała tym razem Yelena, a Odinson strasznie się oburzył i zrobił minę z wielkim niedowierzaniem.

- Niee. Oczywiście, że nie. Po prostu miałem chwilę słabości, a ona to wykorzystała. Zresztą miała większe doświadczenie, bo jest jednak ode mnie starsza, więc...

- Dobra, nie tłumacz się. Już wszystko wiemy. - powiedziałam, bo zauważyłam jak mężczyzna panicznie zaczął się tłumaczyć. Nie trzeba było być głupim, aby stwierdzić, że niestety Hela była silniejsza. Naprawdę nie wiem, czemu Thor aż tak chce wyjść na tego lepszego.

- Ale pozwólcie mi dokończyć. - kontynuował gromowładny, ale nie tylko mnie to zdenerwowało, bo po sekundzie odezwał się Bruce.

- Zrozumieliśmy, Thor. Nie musisz nic już mówić.

Jednak Odinson przez dłuższą chwilę się wahał i widziałam, że chciał coś jeszcze powiedzieć, ale w końcu zrezygnował i wziął łyczka swojej kawy. Uśmiechnęłam się na ten widok i zaczęłam wszystkich obserwować. To wszystko wydawało się nierealne. Czułam się jak w jakimś śnie. Jednak wszystko działo się naprawdę.

Nowy Początek| AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz