~47~

81 5 0
                                    

Oglądałam właśnie mijające widoki za szybą auta, w którym się znajdowałam. Niestety Tony ma dobry dar przekonywania i jakimś cudem zgodziłam się na to, aby odwiedzić jego pomysł. Naprawdę nie wiem po co ja tam jadę, ale niech mu będzie.

Z tego co na razie wiem to ten nowy rekrut mieszka w Queens, czyli w miejscu, w którym jeszcze nie byłam. Jakoś tak nie ciągnęło mnie, aby tam pójść. Nawet nie wiem o jakiego człowieka chodzi. Czy to baba, czy facet, a może jakiś kosmita z nieokreśloną płcią. Nie wiem.

Stark nie chce mi nic powiedzieć i jedyne co od niego usłyszałam to zobaczysz. Nie chciałam już go męczyć, więc przestałam się odzywać jakieś pięć minut temu. Jednak jakoś tak nie potrafiłam dłużej siedzieć w ciszy, bo pytania same nasuwały mi się na język.

- Mogę chociaż wiedzieć jakiej płci jest ten rekrut. No wiesz, lepiej będzie mi o nim lub o niej mówić. - powiedziałam, przerywając tą chwilową ciszę. Zazwyczaj siedzę raczej cicho i za dużo nie mówię, ale dzisiaj jest jakiś dziwny dzień, dlatego. Może ta zmiana czasu jest jakaś dziwna. Najpierw Europa, a teraz Ameryka to nie jest chyba zdrowe tak dużo podróżować. Chociaż jak pracowałam jeszcze w T.a.r.c.z.y to robiłam to dosyć często.

- Nie wiem co w ciebie dzisiaj wstąpiło, bo strasznie dużo gadasz, wiesz? - rzekł i się na mnie spojrzał, a po chwili uśmiechnął.

- Też nie wiem, ale jednak wolałabym znać odpowiedź. Przez cały lot odrzutowcem milczałeś to może teraz mi w końcu powiesz kogo sobie znalazłeś. - stwierdziłam, a on spojrzał na mnie dziwnie i podał mi swój jakby telefon. - I co ja mam z tym zrobić? Połknąć? Przecież ja nawet włączyć go nie umiem. - gdy to powiedziałam Tony zaczął dziwnie chichotać i naprawdę przez chwilę myślałam, że go opętało. To nie był zwykły śmiech.

- Friday, przejmij kontrolę. - rozkazał Stark i się do mnie odwrócił. Wziął ode mnie to urządzenie i zaczął coś klikać na ekranie, a ja przyglądałam się temu uważnie.

Coś udało mu się włączyć, a po chwili telefon włączył jakiś hologram i pojawiło się nagranie. Tony je puścił i zobaczyłam tam jakiegoś czerwonego człowieka, który uciekał przed jakimś samochodem i w dodatku bujał się na jakiejś linie. Chyba linie, bo tak naprawdę nie jestem pewna, co to było.

Na końcu nagrania, gdy czerwony człowiek uciekł, było widać w zbliżeniu jego twarz, bo na szczęście nie zauważył kamer. Wydaje mi się, że strój to był jakiś zwykły dres, a na oczach miał jakieś śmieszne okularki. Naprawdę wyglądał dziwnie, ale przynajmniej umiał chyba walczyć.

- Co on ma z oczami? - zapytałam od razu po tym jak nagranie się skończyło.

- Wiesz.. sam się zastanawiam, ale po za tym jak wrażenia?

- Wydaje mi się, że się nada. A wiesz może jak on się nazywa? Ile ma lat? Przynajmniej tak mi się wydaję, że to on. No i gdzie mieszka?

- Za dużo mówisz. Spokojnie.. Wszystko ci powiem. No to zaczynając. Tak to jest facet, a dokładniej chłopak. Nazywa się Peter Parker i ma piętnaście lat.

- ILE?! Piętnaście lat?! Oszalałeś! To jeszcze dziecko!!

- Tak wiem, ale zawsze nam się ktoś przyda. Nie mów, że nie. Musimy chociaż spróbować. Jak się nie uda to wyślę go do domu.

- Niech ci będzie.

Po mojej odpowiedzi między nami zapanowała cisza i nikt nie wiedział co powiedzieć. A szczególnie ja, dlatego że nie wiedziałam, czy powiedzieć o tym, że widziałam już nagrania. Naprawdę długo o tym myślałam i chyba teraz jest ta chwila. Zawsze ktoś był obok, więc nie mogłam tego wyznać, ale teraz w końcu jesteśmy sami. Dobra, raz kozi śmierć.

Nowy Początek| AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz