Razem z Nat wróciłyśmy dosyć późno do bazy, bo kobieta stwierdziła, że przyda mi się trochę rozrywki i zabrała mnie do jakiegoś klubu. Wypiłam dosyć dużo, ale i tak ani ja ani ona nie byłyśmy pijane. Ja mam to serum super żołnierza, a ona jakieś inne substancje. Także dzięki temu nie mogłyśmy się upić.
Na całe szczęście Romanoff pozwoliła mi spać u siebie w pokoju i nie musiałam konfrontować się z Tonym. Nie widziałam go też po powrocie, bo najpewniej nadal siedział w warsztacie albo już był w pokoju. Jakoś bardzo się tym nie przejęłam, bo byłam wtedy tak padnięta, że nie chciało mi się o niczym myśleć.
A wracając już do rzeczywistości to siedziałam sama w pokoju Nat. Większość osób teraz nie było. Steve, Sam, Natasha i Wanda byli na misji w Lagos, a Tony miał prezentację w MIT. Na początku miałam być tam z nim, ale w ostatniej chwili złożyłam rezygnacje. Szczerze to o tym zapomniałam dlatego zrobiłam to jak najszybciej. Chociaż i tak ledwo zdążyłam.
Przez cały czas myślałam, co ze sobą zrobić i jak dalej postąpić. Nie wiedziałam co zrobić z tym pocałunkiem i chyba naprawdę potrzebuję dużo czasu, aby podjąć właściwą decyzję. Będzie to ciężkie, ale mam nadzieję, że dam radę i nie będę żałować tego co postanowię.
Stwierdziłam, że czas się stąd ruszyć i iść do kuchni, bo jest już dosyć późno, a ja nadal nic nie jadłam. Wyszłam, więc z sypialni Nat i udałam się do głównego pokoju, gdzie znajduje się kuchnia i strasznie wygodne kanapy. Naprawdę mogłabym na nich leżeć i leżeć.
Po dłuższej chwili w końcu tam dotarłam i o dziwo spotkałam tam Visiona, który czytał jakąś książkę kucharską. Trochę dziwny widok, nie powiem.
- Dzień dobry. - powiedziałam i włączyłam ekspres, aby zrobić sobie pyszną kawusię z rana. To jest chyba najlepsze uczucie. Smak kawy z rana.
- Witam Olivio. - odpowiedział mi android, a ja lekko się uśmiechnęłam. Nadal ma w sobie trochę Jarvisa i jest to czasami bardzo zauważalne.
- Co robisz? Zamierzasz coś upichcić. - zapytałam i się do niego odwróciłam z świeżo zrobioną kawą.
- Zamierzam nauczyć sie gotować, co może okazać się trudne ze względu na to, że nie posiadam kubków smakowych.
- To powodzenia życzę. Może być faktycznie ciężko. - stwierdziłam i zaczęłam robić sobie zwykłe tosty. Nie miałam ochoty jakoś długo stać w kuchni.
Więcej już nie gadaliśmy i robiliśmy to co chcemy w ciszy. Przez cały czas musiałam udawać, że wszystko okej, bo inaczej by się o wszystko pytał. Nie chciałam za bardzo rozmawiać o tym co wydarzyło się wczoraj, więc tym bardziej musiałam udawać.
Po zrobieniu sobie śniadania udałam się znowu do pokoju Nat. Jednak zanim tam dojdę moje tosty zdążą już ostygnąć. Naprawdę mogli zrobić mniejszą tą bazę, bo żeby gdzieś dojść trzeba nie wiadomo ile przejść. To jest właśnie jeden z minusów tej całej super bazy.
Kiedy w końcu dotarłam na miejsce rozsiadłam się wygodnie na łóżku i włączyłam taki jakby telewizor. Jest on trochę inny niż te normalne zapewnie przez to, że tworzył je Stark. No może bardziej zaprojektował, ale to już nie ważne.
Jestem też ciekawa jak idzie drużynie na misji, bo z tego co wiem to nie jest to raczej jakaś błaha sprawa. Mieli zająć się nie jakim Rumlovem, bo jak się okazuje jednak przeżył. Kiedy ja miałam chronić Starka po mojej śmierci na niby, oni zajmowali się sprawami w Triskellionie. No i ogólnie cały budynek się zawalił łącznie z tym facetem. No ale jak się okazuję przeżył.
Nie byłam w to aż tak bardzo wmieszana, więc więcej szczegółów nie znam, ale tylko wiem, że jest to raczej poważna misja. Szukają go już od sześciu miesięcy i tym razem musi się im udać. Przynajmniej miejmy taką nadzieję.
CZYTASZ
Nowy Początek| Avengers
FanfictionOlivia Brown prowadziła raczej spokojne życie. No może nie do końca. W wieku 15 lat została porwana przez hydrę, gdzie poddano ją eksperymentom. Po kilku latach udało jej się uciec, a teraz żyje i stara się żyć z dala od hydry i innych tego typu org...