~39~

115 7 0
                                    

Lecieliśmy z Clintem tym quinjetem już od dłuższego czasu i niedługo mamy być w wieży. Przez całą drogę byliśmy w totalnej ciszy i nikt z nas nie zamierzał się odezwać. Cały czas czułam się winna przez to, że nie zdołałam utrzymać Natashy. Bałam się, że może jej się coś stać.

Romanoff jest mądra i będzie wiedziała co zrobić w takiej sytuacji, ale i tak się strasznie martwię. Co jeśli Ultron postanowi nas rozbić od środka i zabić Wdowę? Tego bym na pewno nie zniosła. Sam fakt, że ona została porwana jest przerażający.

- To nie twoja wina. - odezwał się nagle Barton, a ja na niego spojrzałam w niezrozumieniu. - Dobrze wiesz o co mi chodzi.

- Nie jestem tego aż tak pewna.

- Każdemu czasami zdarza się zawieść, ale to nie znaczy, że trzeba się od razu załamywać.

- Tu nie chodzi o byle co, Clint. Natashę zabrał Ultron i nie wiemy, co tak naprawdę z nią zrobi.

- Nat sobie poradzi. Jestem tego pewien.

- A co jeśli nie. To ja jej nie utrzymałam. To przeze mnie Ultron ją zabrał.

- Ta, a ja jestem bogiem. Posłuchaj mnie raz, a uważnie. Nie masz się o to obwiniać, bo to nie twoja wina. Nikt nie przewidział tego, że Ultron postanowi kogoś porwać.

- No niby tak, ale...

- Nie ma żadnego ale. Skoro ty nie dałaś rady to nikt by tego nie zrobił.

- Mówisz tak tylko i wyłącznie po to, aby mnie pocieszyć.

- Nie. Ja mówię to co myślę, rozumiesz?

- Tak.

- No i tak ma być. Musisz przestać się tak o wszystko obwiniać, wiesz?

- Wiem. Ostatnio tak średnio panuje nad emocjami.

- Zauważyłem. Będziesz musiała znowu ćwiczyć. To może kiedyś być przydatne, bo twoje emocje mogą zdradzić wszystko.

- Wiem.

- Musisz to szkolić. Ciężko się tego nauczyć, ale efekty są bardzo pomocne. Tylko nie przesadź.

- Co to znaczy nie przesadź?

- No wiesz. Nie chcę mieć drugiej Natashy w wieży. Przy nas możesz to jak najbardziej pokazywać.

- Ale ty wiesz, że tylko przy was nie panuje nad emocjami, nie? - zapytałam, a on przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Chyba go zamurowało i nie wie co powiedzieć. Jednak nie jest tak spostrzegawczy, jak może się to wydawać.

- Ale i tak przydadzą ci się treningi.

- Jasne.

- A tak w ogóle to widziałaś te małolaty?

- Ale ty zdajesz sobie sprawę, że oni mają imiona?

- Tak wiem. To odpowiesz mi na pytanie?

- Nie nie było ich tam. Wydaje mi się, że dostali jakąś misje albo w końcu przejrzeli na oczy.

- Oby to było to drugie.

~~~

Razem z Bartonem dolecieliśmy do wieży jakąś godzinę temu i siedzimy teraz w labolatorium Starka. Miliarder na chwilę gdzieś poszedł, Bruce jest trochę niespokojny, bo martwi się o Natashę, a Clint próbuje otworzyć kołyskę. Niestety była zamknięta i nikt z facetów nie potrafił jej otworzyć.

Ja natomiast patrzyłam jak łucznik siłuje się z wynalazkiem Helen Cho. Patrzenie na niego było naprawdę ciekawym i śmiesznym zajęciem. Nagle do pomieszczenia wszedł Tony, a Banner od razu do niego podszedł.

Nowy Początek| AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz