~17~

233 13 0
                                    

Powoli zaczęłam się wybudzać i otwierać oczy. Odwróciłam się na bok i zobaczyłam jeszcze śpiącego Tonego. Uśmiech mi wszedł na twarz, gdy przypomniałam sobie wczorajszą noc. Naprawdę cieszyłam się, że jednak wszystko się ułożyło. Wiedziałam jednak, że może to nie być to samo. Przez to co się stało nie będę tak samo na to patrzyła.

Stwierdziłam jeszcze, że skoro ma mi jeszcze raz zaufać to muszę mu powiedzieć prawdę o mojej przeszłości. Tak, nie powiedziałam mu o Hydrze i o tym wszystkim. Bałam się, że by mnie zostawił. Z resztą teraz też się bałam, ale skoro mnie kocha to może zrozumie. Mam nadzieję, że to zrobi, bo jak nie to jestem w dupie. Chyba bardzo się zamyśliłam, bo Tony już się obudził.

- O czym myślisz?

- O wszystkim, a głównie to o tobie.

Stark tylko się uśmiechnął i zaczęliśmy patrzeć sobie w oczy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Niby zwykłe spojrzenie, a znaczyło tak dużo. Tęskniłam za nim i cieszyłam się, że znowu tu jest. No ale jak to mówią nic nie trwa wiecznie. Musiałam powiedzieć mu o mojej jakże ciekawej przeszłości.

- Musimy porozmawiać. - powiedziałam poważnym tonem i nadal patrzyłam mu w oczy.

- Masz tak poważną minę, że się trochę boje.

Przygotowując się do dłuższej przemowy usiadłam, a Stark zrobił to samo. Miał trochę zmartwioną minę i przyglądał mi się badawczo. Ja natomiast musiałam wziąść oddech i się przyszykować. Bardzo się stresowałam i jakiekolwiek mówienie o latach w Hydrze sprawiało mi ogromną trudność.

- Wszystko okej?

- Nie wiem.

- Jak nie chcesz to...

- Nie spokojnie dam radę. Tylko mam do ciebie pytanie. Czy mimo wszystko zostaniesz ze mną?

- Oczywiście, że tak. Co to za pytanie.

- Dobra no to okej. Zaczynając, kiedy miałam piętnaście lat porwała mnie Hydra. Zabili przy mnie moich rodziców i najlepszą przyjaciółkę. Rose, czyli moja siostra, nie było wtedy w domu, bo była u koleżanki. Byłam tam przez kilka lat i przez ten cały czas na mnie eksperymentowali i trenowali mnie. Uczyli mnie jak zabijać, kazali mi to robić. Przeze mnie zginęło i cierpiało dużo ludzi. - nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Tony widząc to chwycił mnie i przytulił. - Jestem potworem.

- Ej, nawet tak nie mów rozumiesz. Nie byłaś sobą i nie mogłaś nic zrobić. Teraz starasz się to wszystko naprawić i uwierz mi wszyscy na pewno ci wybaczyli. Pamiętaj, że zawsze będę z tobą.

Naprawdę tymi słowami mnie mocno wzruszył i cieszyłam się, że ze mną tu jest.  Może niepotrzebne bałam się, że może mnie zostawić. Powoli uspokajałam oddech i przestałam już płakać. Mówiłam, że to robi mi trudność. Można tak powiedzieć, że to moja trauma. Duża trauma.

- Dziękuje.

- Nie masz za co, a teraz chodź, bo jestem głodny. Zresztą ty chyba też. - gdy to powiedział nagle zaburczało mi w brzuchu przez co oboje wybychliśmy śmiechem. Tylko mój brzuch ma takie wyczucie czasu.

- To chodź.

Poszliśmy do kuchni i zaczęłam szykować nam śniadanie. Stawiłam na najzwyczajniejsze naleśniki z owocami. Od czasu do czasu mogę przecież zjeść coś nie dokońca zdrowego. Stark cały czas mi się przyglądał i dziwnie się uśmiechał.

- O co ci chodzi? - zapytałam totalnie nie rozumiejąc jego miny.

- O nic. Po prostu nie mogę uwierzyć, że jestem tutaj z tobą.

Nowy Początek| AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz