Po rozmowie z Tonym, musiałam się spakować i wynieść z wieży. Widziałam, że Stark strasznie się bał, że coś mi się stanie. Zapewne dlatego, że zostałam dźgnięta nożem i byłam porwana. Pomimo tych wszystkich wydarzeń ja nie stresowałam się w ogóle, chciałam po prostu zakończyć to wszystko. Nie chcę żeby ktoś cierpiał tak w zasadzie przeze mnie.
W każdym razie Hill wiedziała całą prawdę i mi pomogła. Załatwiła mi samochód i znalazła jakiś dom w tym Westview. Całe szczęście, że coś mam, bo tak naprawdę mogłam zostać z niczym. Aktualnie siedzę w tym domku i czekam aż coś się tu rozkręci. Byłam w domu Harkness, ale jej już tam nie było. Zresztą tak samo jak tej księgi. Właśnie to mi się najbardziej niepodobało.
Cały czas patrzyłam w okno na drugim piętrze, bo miałam bardzo dobry widok. Mam włączony telewizor, więc sprawdzałam z dwóch stron. Najgorsze jest to, że cała drużyna mogła się tu znaleźć, a tego nie chciałam. Mogli tu przyjść i zbadać sprawę, bo jednak to właśnie tu się znajdowałam kiedy byłam przetrzymywana przez Agathę.
Mogłam poświęcić wszystko byleby moi przyjaciele byli bezpieczni. Wiem, że Agatha zabierając mi moce będzie jeszcze silniejsza i może skończyć się to naprawdę źle. Bałam się też, że nie uda mi się tego wszystkiego uratować i kobieta może nas pokonać. Może nie zrobi nam takiej fizycznej krzywdy, ale tą umysłową już tak.
Siedzę przy tym oknie jakieś dziesięć godzin. Muszę wszystko pilnować, ale powoli czuje, że zaraz zasnę. Nie mogłam tego zostawić także jak przyjdzie mi walczyć to mam nadzieję, że nie poczuję tej senności. Chociaż przeczuwam, że adrenalina zrobi swoje i przestane to czuć.
Nagle usłyszałam zbroje Tonego i wiedziałam, że coś się szykuje. Wyszłam z tego domu i pomagając swoją mocą podleciałam na dach. Najgorsze jest to, że jestem ubrana w dresy i bluzę. Mogłam jednak przemyśleć niektóre rzeczy i ubrać się w swój strój na misję.
Skakałam teraz po dachach aby szybciej znaleźć się tam, gdzie usłyszałam jakieś hałasy. Gdy byłam tuż obok musiałam kucnąć aby na razie mnie nie zauważyli. Właśnie tam usłyszałam głośne rozmowy. Wychyliłam się za dachu i patrzyłam.
Na dole stali wszyscy Avengersi i rozmawiali z Harkness. Ta dopiero wyglądała jak jakaś czarownica. Miała śmieszne ubranie i w dodatku wokół dłoni i nóg miała fioletowo czarną energię magii. Wyglądała naprawdę strasznie i dopiero teraz widać było jej potęgę. Jej włosy były rozpuszczone i wiatr popychał je do tyłu, co dodawało jej piękności. Nie powinnam się tym jakoś przejmować, ale zwracam uwagę na szczegóły. Postanowiłam, że w końcu posłucham o czym tak rozmawiają.
- Nie musimy tego rozwiązywać siłą. - mówił Kapitan, a ja trochę zastanawiałam się co z nim jest nie tak. Każdy człowiek, który tak wygląda chce użyć siły i to jest chyba oczywiste.
- Ach tak. Ja mam trochę inne zdanie. - odpowiedziała mu Agatha trochę poirytowana tą sytuacją.
- Czego chcesz? - zapytał ją Tony, który mówił trochę elektrycznym głosem, bo miał na sobie zbroję.
- Nadal nie rozumiecie? Chcę wiedzieć, gdzie jest moja córka.
- Twoja córka? A co my mamy z tym wspólnego?- zapytała Natasha, a Harkness trochę się zaśmiała.
- Niebywałe. Ona jeszcze wam tego nie powiedziała. To naprawdę smutne. W każdym razie nie jesteście mi już potrzebni. - powiedziała i stworzyła kulę energi i zamierzała zapewne ich zaatakować, ale nie mogłam na to pozwolić.
Z pomocą mocy zeskoczyłam z budynku i stanęłam przed drużyną. Odruchowo stworzyłam taką barierę siłową i po chwili moc Agathy w nią weszła. Jej moc była bardzo silna, więc utrzymanie tej bariery naprawdę wymagało wysiłku. Powoli zaczęło mi braknąć sił, więc uklękłam na jedno kolano.
CZYTASZ
Nowy Początek| Avengers
FanfictionOlivia Brown prowadziła raczej spokojne życie. No może nie do końca. W wieku 15 lat została porwana przez hydrę, gdzie poddano ją eksperymentom. Po kilku latach udało jej się uciec, a teraz żyje i stara się żyć z dala od hydry i innych tego typu org...