2 luty 2020, Wersal, Francja, godzina 15:30
Narracja Trzecioosobowa
Rudowłosa spojrzała na zegarek, którego wskazówki leniwie wskazywały na godzinę 15:30. Już się zaczęło, a Caroline była tego świadoma. Teraz musiała czekać, aż śledczy ją wypuści z rozkazu Zielonego Diabła.
Umowa burmistrza Paryża wraz z Madness była dosyć prosta. "Zostawię cię przy władz, której użyjesz dla mnie. Po spełnionym zadaniu zadbam by twoje największe pragnienie się spełniło, będziesz mógł powrócić do kręcenia filmów i nikt ci tego nie odmówi, co ważniejsze odniesiesz sukces, Andre." powiedziała pewnej gwieździstej nocy siedząca na biurku dziewczyna. "Czy nic się nie stanie mojej córce ? Czego chcesz w zamian? " zapytał burmistrz nie wiedząc na co się pisze. "Zadbam o wszystko, a ty tylko wykonuj dane ci polecenia" wystawiła dłoń, którą nieświadomy mężczyzna uścisnął.
Ta krótka wymiana zdań i te śmieszne dla rudowłosej warunki miały w tym momencie zapewnić jej wolność oraz lot jej i jej ekipy do Los Angeles, gdzie mogliby rozwijać swoją karierę muzyczną.
Drzwi do celi się otworzyły, a przez nie wszedł mężczyzna.
Był trochę wyższy od dziewczyny. Dosyć szczupłej postury chłopak otworzył drzwi na oścież.
Na sobie miał białą koszulę, której rękawy zostały zawinięte przed łokcie. Przy szyi widniał czerwony krawat. Dół zasłaniały granatowe spodnie oraz czarne pantofle. Na głowie miał czapkę garnizonową, której daszek delikatnie zasłaniał jego twarz. Dłonie ukryte zostały w jednorazowych rękawiczkach. Miał dosyć jasna cerę. Spod czapki wystawały brązowe, ładnie przystrzyżone włosy.
-Ciocia kazała ciebie odebrać - uniósł głowę i chytrze się uśmiechnął.
Nie był to ku jej zaskoczeniu śledczy, a jej "brat" z sierocińca - Aurelien Sirois.
Rudowłosa zeszła z łóżka i poprawiła szary dres, który miała na sobie po czym podeszła do chłopaka i zarzuciła mu dłonie na szyję.
-Hej, Aurelien - uśmiechnęła się uroczo puszczając go - Ciocia mówiła, że odbierze mnie jakiś prawdziwy policjant i zawiezie na lotnisko. Ciebie bardziej bym się spodziewała w takim stroju jako striptizera - zaśmiała się.
-Powiedziała, że mam cię odebrać to to robię - burknął - A teraz chodź, bo nie mamy czasu na żarty - syknął.
Dziewczyna przewróciła oczami po czym grzecznie wyszła z pomieszczenia. Skierowali się do auta, a następnie zaczęli jechać na lotnisko. Ślad po Carolinie w Paryżu się zamaże, a ona spełni wszystkie swoje pragnienia w Los Angeles.
***
W tym samym czasie, Paryż, Francja
Ruda Kitka stanęła za kominem i przyjrzała się przeciwnikom.
Była kompletnie sama, a bez szkatuły niczego nie zdziała. Zacznijmy od faktu, że ona obecnie nawet nie wie gdzie jest Madness, a tym bardziej gdzie jest szkatuła. Na dobrą sprawę szkatuła mogła być wszędzie i nigdzie jednocześnie. Sprowadzenie pomocy ze strony kolegów z drużyny odpadało. Po za tym kogo ona miała niby wziąć do pomocy? Max był na turnieju gier komputerowych w Nowym Jorku, Kagami wyjechała z matką do Japonii by odwiedzić rodzinę, Mylene i Ivan nie zgodzą się pomóc, a nawet jak już to nie miała miraculum myszy... Luka nie żył, Chloe, Kiry i Nina nie było. Marinette również nie widziała od kilku jak nie kilkunastu miesięcy. Gabriel i Emilie powiedzieli, że chcą być z dala od całej afery. Alix posiada zepsutą wersję miraculum królika. Moc Kima za dużo tu jej nie pomoże. A reszty tożsamości bohaterów przecież nie zna...
CZYTASZ
||未來 || Wèilái || Miraculum || ZAKOŃCZONE
FanficŁatwe sprawy można szybko skompikować. Do takiego wniosku doszła Madness wracając do Paryża. Bohaterowie zbyt głęboko wzięli radę chrześcijan brzmiącą " Nie ufaj szatanowi", którym w tej chwili była ona. Czy to wszystko można jeszcze naprawić? C...