5.18 To wszystko było na nic Tikki

85 9 16
                                    

#Blanchè

  Kiwnęłam głową.

- Tak. Dokładnie tak jak mówisz. Tak się wjeżdża na moją ulicę - powiedziałam.

-Jakoś trafię. W razie czego się zdzwonimy - powiedział.

  Spojrzałam na drzwi. Z budynku szkoły wyszedł Victor.

  Chłopak był ode mnie o parę centymetrów wyższy. Miał czarne włosy, które długością sięgały mu za uczy. Victor ku zdziwieniu niektórym chłopakom malował się. Nie było to jakoś mało popularne we Francji, jednak małe garstce osób z pewnością to przeszkadzało. Na policzkach narysowany miał eyelinerem małe serca. Duże oczy chłopaka obrysowane były grubą kreską eyelinera, za to na powkach znajdował się ciemny cień do powiek. Nie byłam pewna czy chłopak miał tak nayualnie długie rzęsy czy używał sztucznych. Blade policzki chłopaka były również pomalowane różem. Na twarzy miał trzy kolczyki. Miał przekłutą prawą brew z której wystawał srebrny kolczyk. Drugi znsjdował się w nosie, było to chyba septum... A trzecie na dolnej wardze... Stosownie nie podobały mi się te kolczyki, jednak nie będę mu mówić jak ma się ubierać. Na sobie nosił skórzaną kurtkę z kapturem, białą koszulkę z nadrukiem oczu z jakieś animacji znajdującej się na piersiach chłopaka. Na szyji miał srebrny łańcużek z jakąś zawieszką. Nosił również luźne spodnie z dziurami w kolorze jego włosów do których przymocowane były łańcuchy. W pasie widniał ciemnobrązowy pasek. Na stopach nosił równie ciemne glany. Dłonie miał ukryte w mrocznych rękawiczkach bez palców. Paznokcie jak to na tak zwanego alt boy'a przypadało były pomalowane na ten sam żałobny kolor co reszta jego ubrań. Na palcach widniało kilka srebrnych pierścionków, którym wcześniej nie zdążyłam się przyjrzeć.

  Victor spokojnie schodził ze schodów z torbą zawieszoną na ramieniu.

  Już miałam się przywitać, gdy...

- Hej, ale dziwak - zaśmiał się Michel

-Co? - mruknęłam zaskoczona

-Ej, dziwaku! - krzyknął Michel po czym uderzyłam go łokciem w bok.

   Victor najwyraźniej zignorował bruneta i szedł dalej w spokoju.

-Au ! Blanka, o co ci chodzi? - syknął

-To było niemiłe - stwierdziłam

-Spokojnie. To tylko takie żarty między chłopakami - przewrócił oczami.

  Czarnowłosy zszedł ze schodów.

- Pamiętaj, dzisiaj o 18! - powiedział Michel biegnąc w stronę swojego auta

-Tak, pamiętam - uśmiechnęłam się.

#Victor

   Nie wierzę, że Blanchè zadaje się z tym pajacem. Poprawiłem słuchawkę w uchu i zacząłem iść w stronę domu wujostwa.

   Czy to jest jej chłopak? Umówili się na coś o 18...

  Co ona w nim widzi? Przecież to typowy samiec alfa, który prawdopodobnie ją wykorzystuje. Przecież skoro są parą, a ona jest ally...

  Mój telefon zaczął wibrować. W uszach zabrzamiała piosenka "Smells like teen spirit" zespołu Nirvany.
  Wziąłem do ręki telefon nie przestając iść.
 
  Na wyświetlaczu pojawił się "Numer prywatny". Prawdopodobnie to był ktoś z ekipy Lady Moth...

Nacisnąłem zieloną słuchawkę.

-Halo? - zapytał damski głos w słuchawce - Czy mnie słychać?

||未來 || Wèilái || Miraculum || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz