5.3 Ego

147 12 16
                                    

#Blanche
  Wpatrywałam się w bruneta, który otoczony był swoimi wiernymi towarzyszami.
   Michel Fillion był chłopakiem z 4 klasy. Nosił granatową dżinsówkę pod którą widniała bordowa koszula. Ciemne, luźne spodnie, które nogawkami przykrywały czarne buty. Brązowe włosy ścięte były we fryzurę nazwaną przez media side part *. Michel był ciemnej karnacji. Szare oczy chłopaka z uwagą patrzyły na chłopaka z którym rozmawiał.
- Blanchè to nie chłopak dla ciebie - usłyszałam zimny głos za sobą
  Westchnęłam i odwróciłam głowę w stronę dziewczyny. Była to moja największa rywalka od już czasów przedszkola - Renée Lacroix. Lustrowała mnie swoimi zielonymi ślepiami jakbyśmy się po raz pierwszy widziały. Zawsze dostawała to czego pragnie i zdawało mi się, że zawiesiła oko na tym samym mężczyźnie co ja (komplikowało mi to sprawę, jednak nie zamierzałam jej odpuścić). Renée przewyższała mnie wzrostem. Brązowe włosy wiecznie zaplecione w luźnego warkocza, który spoczywał na jej prawym ramieniu. Granatowe oczy wpatrywały się we mnie z wyraźną nienawiścią, gdyby potrafiła zabijać wzrokiem Byłabym martwa. Miała owalny kształt twarzy i jasną cerę jakby nigdy nie wychodziła na słońce. Możliwe, że była energicznym wampirem, zawsze po spotkaniu z nią czuję się co najmniej zmęczona psychicznie. Na sobie miała różową sukienkę z białym kołnierzykiem, talię zdobił cieniutki, biały pasek. Stopy ukrywała pod białymi baletkami. Wyglądała niewinnie, zachowywała się niewinnie, wszyscy ją lubili i uważali za niewinną. Od przedszkola zawsze tak było...
-Witaj, Renée - mruknęłam
-Michel - westchnęła - Czyż to nie cudowny facet? - usiadła na ławce obok mnie - Nadawałby się na nową twarz marki Gabriel. Jest zniewalający niczym Adrien Agrest - odparła
-Adrien Agreste - powtórzyłam unosząc brwi
-Czarny Kot - dodała - Były Czarny Kot.
-Wiem kim on jest- powiedziałam
- Chcesz go? - zapytała wskazując palcem na bruneta
   Dobre pytanie. Czy ja go chce? Kot jest słodki, jednak jak twierdził ma już wybrankę serca czego przez ten miesiąc nadal nie zmieniłam. Pojawienie się w mojej szkole Michel'a poddało pod wątpliwości moje uczucia co do czarnowłosego. Jak to ktoś mądry powiedział "Gdybyś kochała pierwszą osobę nie zakochałabyś się w drugiej". Inni twierdzą, skoro wystąpiła miłość do drugiej osoby, ta pierwsza była tylko zauroczeniem. Jednak... Nie jestem pewna czy Michel to zauroczenie, czy posiadacz pierścienia to zauroczenie. - To skomplikowane - burknęłam
-Yhm...-Kiwnęła głową - Czyli mogę go wziąść? - zapytała z chytrym uśmiechem na twarzy
  No tego się nie spodziewałam. Brunetka pomimo niewinnego i delikatnego wyglądu była wilkiem w owczej skórze
- Nie - powiedziałam twardo
  Dziewczyna mrugnęła kilka razy po czym wybuchła śmiechem
-Dobry żart, Blanchè - stwierdziła
-To nie był żart
  Znowu śmiech
-Oh... - mruknęła nagle - Ty nie żartujesz - pokręciła głową
  Nie należę do pewnych siebie osób, ale nie robiąc niczego Renée zabierze mi sprzed nosa starszego chłopaka. Nie wiem co mnie w tej do tego skłoniło, ale wstałam z ławki i podeszłam do bruneta. Delikatnie poklepałam go w ramię.
   Michel się odwrócił i spóścił głowę.
-Tak? - zapytał swoim hipnotyzującym głosem
  Westchnęłam. No dalej, Blanchè. Tym razem tu zabierz dla niej chłopaka.
-Jestem Blanchè Duprè. Z trzeciej klasy - powiedziałam - Słyszałam, że szukasz partnerki do konkursu - był to konkurs wiedzy o literaturze, którego sponsorem był jeden z uniwersytetów. Według moich źródeł chłopak chciał się dostać na te studia, a sprawę miała ułatwić wygrana w konkursie.
-Oh! Tak ! Jesteś chętna? - zapytał z uśmiechem - Swoją drogą jestem Michel Fillion, czwarta klasa - wystawił dłoń, uścisnęłam ją. Miał tak gładką skórę...
- Może porozmawiamy o tym po szkole? - zapytał
-Jasne - odparłam - daj kartkę to zapisze co mój numer...
  Odwróciłam głowę. Renée aż zczerwieniała ze złości. Wyglądała jak Indian namalowany w książeczkach dla dzieci. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tym razem wygram, Renée...

  #Alisa
   Stałam już od godziny na ratuszu i obserwowałam przechodniów. Zero śladu po paryskich bohaterach, a bądź co bądź chciałabym znaleźć Wanga po czym zabrać go do domu.
  - Witaj - usłyszałam za sobą damski głos.
   Odwróciłam się na pięcie i przyjrzałam się dziewczynie.
    Była to nastolatka. Czarne włosy zostały związane w wysokiego kucyka z czego dwa luźne pasma fajtały się przed jej twarzą. Puste, zimne, fioletowe lub może niegdyś fiołkowe oczy patrzyły na mnie nie okazując zainteresowania. Dziewczyna prawdopodobnie przez długi czas nie widziała słońca, była bardzo blada, jednak nie tak blada jak Czerwona Czarownica. Twarz czarnowłosej zakrywała fioletowa maska. Pomalowane czarną szminką usta wykrzywione zostały w grymas niezadowolenia. Nosiła fioletową koszulę do której przymocowana została broszka motyla, w dłoni trzymała srebrny żakiet, który prawdopodobnie wcześniej miała na sobie. Dłonie dziewczyny zostały ukryte w czarnych rękawiczkach, które miały zapobiec zostawia iu odcisków palców. Dół zasłaniały czarne legginsy, a stopy okryte zostały w czarnych, sznurowanych botkach.
  Dziewczyna podeszła do mnie.
-Lady Moth- odparła beznamiętnie
- Ego Morrigan - powiedziałam
-Szukasz Wanga Fu? - zapytała
   Jej pytanie mnie zadziwiło. Skąd ona mogła wiedzieć o Fu?
-Qui- wykrztusiłam
-Nie żyje - mruknęła
-Co? - zapytałam zdezorientowana
-Po prostu... Nie żyje. Gryzie ziemie. Nie jest już strażnikiem - odparła
-Ale jak?
-Chodź ze mną, droga Morrigan - powiedziała odwracając się na pięcie -  Chyba, że wolisz bratać się z Diabłem.
- Diabeł jest uśpiony - wydukałam
- Nie. Nie jest już oddługiego czasu. Zniszczył drużynę i doprowadził do śmierci pierwszego Kota oraz do odebrania mi kolczyków Biedronki - syknęła
   Zamrugałam kilka razy
-Co? - zapytałam zdumiona
   Wang obudził diabła? Przecież to zabójstwo... Diabeł zmienia dobrych ludzi w złych... Bardzo złych ludzi. Przynosi nieszczęście i niszczy wszelką nadzieje. Kwami Diabła to zło wcielone, sługa Szatana, prawdopodobnie kiedyś był demonem lub nadal nim jest.
-Chodź za mną, a wyjaśnię i wszystko - odparła tajemniczo
  Kiwnęłam głową.

Trzeba powstrzymać Diabła...

||未來 || Wèilái || Miraculum || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz