Mulatka patrzyła zmęczonym wzrokiem na Paryż szykujący się do snu. Mad nie pokazała się w Paryżu od ich ostatniej kłótni. W Gothamskich wiadomościach również słuch o niej zaginął. Rozpłynęła się po prostu w powietrzu. Wybrani przez Mad nowi bohaterowie nie wiedzieli nic o Mad. Prawie. Jedyną wiedzącą kim jest tajemnicza "M" była Anielica lub Kira, dziewczyna Chloe, która nie kryła, że jest posiadaczką magicznej biżuterii. Był już wrzesień. Nowicjusze, bądź jak to ujęli wcześniej żółtodzioby szybko pojęli jak powinni pracować. Ich praca wyglądała mniej więcej tak, że nie chodzili wszyscy na ataki akum, a walczyło góra cztery osoby. Na nocne patrole przychodzili wszyscy. Osobą, która musiała być obowiązkowo była Lady Dot. Bez niej jak każy wiedział bohaterowie nic by nie zdziałali.
Białoskóra posiadaczką szkatuły nie zostawiła im nawet magicznych mikstur Mistrza, które skończyły się bardzo szybko. Bez pogodzenia się z dziewczyną nie istniała opcja, aby dostać takie makaroniki. W sklepie raczej nie mogli ich kupić.
- Alyo, jutro masz szkołę - zauważyło kwami.
-Jest cicho - stwierdziła blogerka - Za cicho...
-Być może to cisza przed burzą, która nadchodzi z szaloną właścicielką miraculum diabła - powiedział Trixx
-Możliwe...
- Zadręczasz się - stwierdziło stworzenie
-To nie ja stworzyłam Lady Butterfly - zauważyła dziewczyna
-Uważasz, że gdyby Lila nie dostała miraculum nie zdarzyłoby się to? - lisek uniósł brwi
-Tak, tak uważam - kiwnęła głową
-Nie wiesz co miała w zamiarze Mad - zauważył
-Na pewno nic dobrego. Teraz ta psychopatka chodzi wolno i nikt nie wie gdzie ona jest! - krzyknęła mulatka
Drzwi do pokoju lekko się uchyliły wpuszczając do środka światło.
-Lisiczko? - zapytał Nino z kubkiem kawy w dłoni
-Nic, kochanie - mruknęła Alya - Kompletnie nic
-Krzyczałaś...
- Wracaj do nauki - mruknęła - Masz jutro poprawę...
Mulat pokręcił głową i wszedł do pomieszczenia. Zapalił światło małego pomieszczenia znajdującego się w mieszkaniu, które wspólnie od jakiegoś czasu wynajmowali. Chłopak postawił kawę na biurku zaśmieconym, najróżniejszymi papierami po czym bez słowa przytulił swoją dziewczynę. Posiadaczką miraculum Lisa nie opierała się czułości tylko wtuliła się w chłopaka.
Czuła się winna to było oczywiste. Zdawała sobie sprawę z faktu, że ich przeciwnikiem jest nie kto inny niż Marinette. Świadczy o tym co najmniej zaginięcie miraculum motyla, jak i zaginięcie samej garanatowłosej. Z początku próbowała zaprzeczać własnej teorii, ale nie miała już wątpliwości po nagłym zniknięciu wspólniczki Lili, byłej przyjaciółki Chloe, Sabriny. Nikt oprócz tego grupy bochaterów nie wiedział kim była Miss Peacock. Nawet policja nie wyciągęła takich informacji od drużyny. O tożsamości tej antagonistki wiedziała tylko szóstka bohaterów. Jednakże... Jeżeli to kolejna zagrywka Mad? Nikt nie był pewny co dokładnie zaginionona strażniczka chciała zdziałać swoimi zagrywkami oraz skomplikowana i planami. Ważne było, że nie zamierzała się nimi dzielić. Alya na każdy możliwy sposób prœbowała już zniechęcić swoich współpracownikœw do Diablicy. Praktycznie jej się udało. Nie mogła jednak nic zrobić z nowymi posiadaczami miraculi, którzy jej nie znali. Mulatka zaczęła się nawet obawiać, że Mad przeciągnie Victora i Blanchè na swoją stronę... Byłby to cios nożem w plecy, bo tym samym byliby zmuszeni do współpracy ze zdrajcą.
-Boję się - szepnęła Lisica
- Jestem przy tobie - powiedział mulat całując swoją partnerkę w czoło.***
Alisa wyciągnęła z walizki najważniejszą rzecz w jej arsenale. Była to trœjkątna, fioletowa szkatuła z czarnym symbolem mistrzów miraculi. Celtycka szkatuła z miraculami. Kobieta ostrożnie położyła szkatułę na ogromnym łóżku i odsłoniła wieko szkatuły. Wzięła leżący nawierzchu łańcuszek z ptasią czaszką po czym nałożyła go. Z miraculum wystrzeliła fioletowa wiązka światła po czym obok zmaterializowało się czarne stworzenie.
-Co tak długo!? - fuknęła oburzona Fukko. Stworzonko było miniaturową wroną z dużymi fioletowymi oczami.
- Podróże zawsze są długie - odparła spokojnie Alisa.
Alisa Rodrigo miała gęste, czarne włosy sięgające jej do połowy szyji. Kobieta jak na XIX wiek była wysoka, jednak w tych czasach 155 cm nie było uważane za wysoki wzrost. Mistrzyni celtyckiej szkatuły miraculi miała szare oczy, lekko skośne z powodu japońskich korzeni dziewczyny. Alisa miała bardzo jasną karnację, która była raczej nie spotyka w Hiszpanii w której się wychowała zanim została sprowadzona przez swojego ojca do świątyni. Nosiła czarną sukienkę za kolano z długimi rękawami. Ludzie, którzy znaleźli ocalałą świątynie po zniszczeniu jej przez Żarłoka przez rok próbowali wyjaśnić dwustuletnim mnichom działania nowego świata. Kobieta zrozumiała tyle, że jej wartościowe sukienki dzisiaj były pośmieliskiem i bardzo by się wyróżniała w Paryżu. Modne dżinsy, które przynieśli dzisiejsi ludzie były co najmniej niewygodne, dlatego musiała wykorzystać sukienki.
-Wooow - powiedziało kwami rozglądając się po bogato zdobhonym pomieszczeniu - Ale wy się rozwineliście od XIX wieku! - krzyknęła
-Za bardzo - mruknęła patrząc na trudne w obsłudze urządzenie, które miało ułatwić życie.
- Czyli szukasz Wanga? - zapytała miniaturowa wrona
- I zabieram go do domu - odparła chłodno - Nienawidzę Paryża...
- Oj... Aliso, wiedziałaś, że kiedyś tu wrócisz!
- Minęło 168 lat od mojego ostatniego pobytu tutaj, a czuję jakbym odebrała jej życie wczoraj - kobieta westchnęłam smutno przypominając swoją zmarłą kochankę
- Czerwona Czarownica zasłużyła na śmierć! - krzyknęła Fukko z łazienki
-Czy ja wiem?
- Zniszczyła 15 miraculi i zabiła 17 osób!
-Całe szczęście, że miraculum diabła jest uśpione - stwierdziła ze słabym uśmiechem czarnowłosa- Czy według twojej Biblii związek z kobietą nie jest niestosowny? - czerwonowłosa oparła swoje czoło o czoło Morrigan.
- Biblia nie jest moja - zaśmiała się czarnowłosa
-Wyznajesz wiarę w Boga - stwierdziła Diablica
- Za samo całowanie twoich ust trafię do Piekła - zaśmiała się
-Uważasz, że nie warto dla mnie spłonąć w Piekle?
-Jeżeli ty tam będziesz, to mogę się tam znaleźć - czarne usta lekko musnęły usta czarnowłosej-Była taka słodka - westchnęłam rozmarzona
-Chyba straszna i okropna - powiedziało kwami przyglądając się rolce papieru w łazience
CZYTASZ
||未來 || Wèilái || Miraculum || ZAKOŃCZONE
FanfictionŁatwe sprawy można szybko skompikować. Do takiego wniosku doszła Madness wracając do Paryża. Bohaterowie zbyt głęboko wzięli radę chrześcijan brzmiącą " Nie ufaj szatanowi", którym w tej chwili była ona. Czy to wszystko można jeszcze naprawić? C...