Rozdział 8 (poprawione)

110 5 7
                                    

- Nad czym tak myślisz? - zapytała Sofia siadając obok.
- Wiesz nie wiem czy..... - zaczęłam mówić ale nagle zdałam sobie sprawę, że nie wiem jak mam jej to opowiedzieć, żeby nie wyszło dziwnie.
- Nie wywijaj się tylko mów - popędzała mnie dziewczyna, bo widziała moje wahanie. W końcu zdecydowałam się wszystko jej powiedzieć.
- No dobra, pamiętasz wtedy jak rodzice powiedzieli nam, że nimi nie są? - Sofia przytaknęła - wtedy wyszłam z domu i poszłam na polane - stwierdziłam że pominę ten fragment o przedstawicielach żywiołów - chwilę tam posiedziałam, a później zaczęłam iść w stronę lasu, bo w sumie nie wiedziałam dokąd chce iść. Doszłam do jakiegoś domu, wyglądał na spalony. Gdy weszłam do środka poszłam schodami na górę i weszłam do pierwszego lepszego pokoju i wyobraź sobie, że nie wyglądał jak reszta pokoi, był ładny, nowy, nawet nie było kurzu, a na środku leżała stara książka, gdy ją podniosłam, ze środka wyleciała ta karteczka - w tym momencie podałam jej tą kartkę i zaczęła ją czytać - zastanawiam się czy to prawda, bo zobacz białe włosy, urodzona w pełni.
- Nie żartuj - powiedziała siostra - serio wierzysz w jakieś zapiski ze starej karteczki? Daj spokój, dziś będziesz pełnoletnia, wiem kto będzie kupował mi piwko - szturchnęła mnie w ramie i zaśmiała się - chodź, trzeba uczcić Twoje urodziny, zatańczmy - pociągnęła mnie bliżej ogniska i muzyki. Po krótkiej chwili wróciła Emily razem z Tiną, a reszta gości zaczęła się zjeżdżać.

Chwilę przed północą przyjechał tata z tortem i postawił go na stole, zapalił wszystkie 18 świeczek i z wybiciem północy wszyscy zaczęli śpiewać "sto lat". W tym momencie zaciemniło mi się przed oczami i zemdlałam. Po chwili odzyskałam świadomość i zobaczyłam że siostra wpatruje się we mnie wielkimi przerażonymi oczami.

-  Co się stało - zapytałam zdezorientowana.
- Sara zemdlałaś, podbiegłam do ciebie, a gdy tylko cię dotknęłam przeniosłyśmy się tu i nie pytaj mnie jak - streściła siostra.

Dopiero teraz zorientowałam się ze nie jestem już nad jeziorem, tylko w tym starym domu, a dokładniej w odnowionym pokoju. Powoli podniosłam się z podłogi.

- To jest ten pokój, o którym ci mówiłam - nie wiedzieć czemu szeptałam. Przyzwyczajając oczy do ciemności, rozejżałyśmy się po pokoju, w rogu pokoju ewidentnie coś było.
- Tam coś się rusza - pisnęła siostra i schowała się za mną.
- Masz może latarke albo telefon? - zapytałam
- Mam telefon. - odpowiedziała i mi go podała - Trzymaj. - zapaliłam latarke w telefonie siostry i zaświeciłam w tamtym kierunku.

W rogu pokoju, siedziały dwa potężne wilki, jeden z nich był cały biały i gdzie nie gdzie miał srebrną sierść, a drugi był czarny z wstawkami złotej siersci. Jeden z nich wstał i ruszył w naszą stronę. Razem z Sofią zaczęłyśmy się cofać. Zauważyłam, że drzwi były zamknięte. Wilk chyba zotientował się, że się boimy. Zatrzymał się, a my zorientowałyśmy się, że nie mamy już gdzie się cofać, za plecami miałyśmy ścianę. Wtedy usłyszałyśmy głos dobiegający od strony wilka.

- Nie bójcie się nas, nic wam nie zrobimy - odezwał się biały wilk.
- Ty potrafisz mówić? - zapytałam z lekkim przerażeniem.
- Tak, jesteśmy waszymi drugimi obliczami, ja jestem Sunni, a moja siostra to Bella - biały wilk wskazał łbem na czarnego, który dalej siedział w rogu.
- Czekaj, jak to drugimi obliczami? - zapytała zdezorientowana Sofia jakby czytając mi w myślach.
- Wy nic nie wiecie? - zapytał czarny wilk, który do tej pory siedział cicho.
- Ale co mamy wiedzieć? - zapytałam.
- Nie jesteście tylko ludźmi - stwierdziła Sunni.
- To jest wogóle możliwe? - popatrzyłam z niedowierzaniem na wilka, a ten zaczął wyjaśniać.
- Nie jesteście takie jak inni. Jesteście zmiennokształtne. A my jesteśmy waszymi głównymi zwierzętami duchowymi jak i przewodniczącymi, co równa się z tym, że w postaci wilka jesteście najsilniejsze, najszybsze, najzwinniejsze.
- U ciebie Sofio wygląda to tak, że masz tylko jedną formę wilka czyli mnie, a na dodatek władasz żywiołem ognia. Niektórzy mogą cie nazywać wilkołakiem ale też i zmienną - mówiła Bella coraz bliżej podchodząc
- Natomiast Sara, na ciebie mówią himera, ale wszyscy będą cię postrzegać jako wilkołaka, władasz wszystkimi czterema żywiołami i jesteś uważana za najpotężniejszą - tym razem mówiła Sunni.
- Co oznacza wilkołak to rozumiem ale o co chodzi z himerą? - zapytałam.
- Powoli zaczniesz się wszystkiego dowiadywać, teraz mamy mało czasu, pojawicie się z powrotem tam gdzie byłyście. Tak jakby nigdy nie było tego co tu się wydarzyło, nikt nie będzie o tym wiedział, tylko wy, ale obiecuję, że jeszcze się spotkamy i będzie czas aby wszystko wyjaśnić - powiedziała biała wilczyca, a chwilę później znowu stałyśmy nad jeziorem.

W głowie tylko usłyszałam głos Sunni "zachowuj się tak jakby nic się nie wydarzyło".

Himera czy Wilkołak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz