- Czyli, że rozmawiałaś ze swoim kotem? Jednocześnie będąc kotem? - dopytał Max.
- Tak, i tak.
- To oznacza, że zmieniasz się już w 3 rodzaje zwierząt? - tym razem zadała pytanie Sofia.
- Na to wygląda - odpowiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersi.
- To świetnie, w razie co to zmienisz się w kota i będziesz nierozpoznawalna. - zauważył słusznie Max.
- Nie wierzę, że to mówię, ale masz rację - potwierdziłam - to może teraz ktoś mi powie co tu się działo zanim przyszłam?
- Przyszedłem sprawdzić czy wszystko gra, ale się okazało, że Sofia cię zgubiła.
- Jak bym mogła zgubić własną siostrę? I to w dodatku pełnoletnią, czy ty siebie słyszysz? - odparowała siostra.
- Dobra już dosyć dzieci, nie kłóćcie się - przerwałam im.
- Wypraszam sobie jestem 2 miesiące starszy od ciebie - zaprotestował Max.
- Oj tam - machnęłam ręką - Dzień zapowiada się spokojnie, więc proponuję się zrelaksować i pograć w planszówki.
- Świetny pomysł - zawtórowała mi Sofia i poszła po gry i karty.Miałam rację, cały dzień był spokojny, nic się nie działo, a my graliśmy, śmialiśmy się i oglądaliśmy różne filmy. Taki pierwszy, prawie, normalny dzień od moich urodzin. Filmy oglądaliśmy przez całą noc, ale nie jestem pewna bo w połowie już któregoś filmu z rzędu zasnęłam.
Nastepny dzień też zapowiadał się spokojny, ale w połowie dnia zaczęło się robić to podejrzane.
- Nie uważacie, że to jest coś w rodzaju ciszy przed burzą? - zaczęłam rozmowę.
- Właśnie, od rana mam dziwne przeczucie, że się dziś coś stanie - po chwili ciszy odezwał się Max.
- Lepiej nie zapeszać, możemy się przejść na spacer - powiedziałam. Zebraliśmy się i wyszliśmy z domu zamykając drzwi. Byliśmy w połowie drogi na polankę, gdy wpadłam na pomysł.
- Sofia, przeleć się do domu, weź łuk, strzały i papierowe tarcze, to sobie postrzelamy.
- No dobra - rzuciłam jej klucze od domu, które złapała, i zawróciła do domu.W tym czasie zdążyliśmy już dotrzeć na polankę. Nie było co robić, a słońce pięknie świeciło, więc położyłam się na trawie i zamknęłam oczy. Natomiast Max usiadł pod drzewem. Było spokojnie, ptaszki ćwierkały, wiatr przemykał przez liście wprawiając je w ruch, przez co delikatnie szumiały. Tą piękną harmonię przerwała trzaskającą gałązka, a po chwili głos Maxa.
- Sara wstawaj.
- Sofia już wróciła? - zapytałam nadal nie otwierając oczu.
- Nie, ale lepiej żebyś się rozejrzała - podniosłam się do siadu i otworzyłam oczy. Pierwsze o czym pomyślałam to, to że dobrze, że Sofia jeszcze nie wróciła. Otóż przed nami na skraju lasu stało 5 wilków.
- To z watahy pioruna? - zapytałam Maxa w myślach.
- Nie, on też by był, a z nimi nie ma Alfy. - powiedział jeszcze do mnie, by następnie odezwać się do wilków - Kto was przysłał - żaden z wilków nie odpowiedział, tylko jeden wyszedł z szeregu, aby później ruszyć w moją stronę. W jednej czwartej drogi zaczął biec - Wiesz co? Oni chyba nie są przyjaźnie nastawieni - spojrzał na mnie po czym się przemienił, gdy ja to zrobiłam reszta wilków które stały na skraju lasu również zaczęły podchodzić, wilk na przodzie warknął, a reszta się na nas rzuciła.Na poczatku było trudno, bo to jednak pięciu na dwóch. Walka nierówna, Max walczył z trzema wilkami, a ja się jakkolwiek próbowałam bronić przed pozostałymi. Kątem oka widziałam, że tak jak mi, Maxowi udało się po jednym ogłuszyć. Miałam wrażenie, że to co się działo w następnej chwili było w zwolnionym tempie. Jeden z wilków zaczaił się za chłopakiem i już skoczył żeby go ugryźć w kark, ale tylną nogę napastnika przebiła strzała, a odrzut sprawił, że poleciał trochę dalej. Reszta wilków się cofnęła, a ja spojrzałam w kierunku miejsca z którego przyleciała strzała, lekko za drzewem stała moja siostra, w ręku miała łuk z napiętą cięciwą, gotowa do wypuszczenia kolejnej strzały. Reszta wrogich wilków sie ulotniła. Sofia wyszła z ukrycia i podeszła do nas, a Max od razu zawołał wilki ze swojej watahy i jednym kazał zanieść 3 nieprzytomne wilki na przesłuchanie, a reszcie przeszukać teren by znaleźć tamte 2 pozostałe.
- Dzięki za ratunek - powiedział Max, gdy już byliśmy w ludzkich postaciach.
- Nie ma za co, przynajmniej się na coś przydały te treningi z łukiem.
- Gdyby nie ty byłoby krucho ze mną, dzięki piękna - Max podziękował dziwnie wlepiając ślepia w moją siostrę.Po tym incydencie poszliśmy do Maxa z nadzieją, że czegoś się dowiemy od złapanych wilków. Niestety żaden z nich podczas przesłuchania nie powiedział nic poza "wypchaj się" oraz "zainwestuj w tiktaki bo ci jedzie", tym drugim chyba chcieli wkurzyć przesłuchujących.
- Świetnie, nic ciekawego się nie dowiedzieliśmy - stwierdziłam siadając na kanapie obok siostry.
- Jak to nic ciekawego? Przynaniej wiemy, że mamy sie wypchać. - spojrzałam na niego jak na idiotę, a później dopowiedział - No ale tak na serio to, raczej się nie dowiemy, od ojca wiem, że są z watahy Ciemnej Gwiazdy, a jeżeli chodzi o jakieś zadania powierzone przez Alfę, to nawet najgorsze tortury nie wyciągną z nich informacji - usiadł na fotelu naprzeciwko nas i oparł głowę na rękach.
- Eh, lipa, czekaj, chcecie ich torturować? - zapytała po chwili Sofia.
- Teraz już nie, nie opłaca się i tylko byśmy stracili czas - stwierdził Max, i tym razem się oparł.
- A może gdyby, Sara zmieniła się w coś co ich wystraszyło albo obrzydziło, może byliby bardziej skłonni do rozmów.
CZYTASZ
Himera czy Wilkołak (Zakończone)
WerewolfZdawać by się mogło, zwykła nastolatka jakich wiele, Sara Nightmare. Jej życie zmieni się o 180°po jej osiemnastych urodzinach. Pozna tajemniczego chłopaka, ale nie bójcie się to nie jest historia miłosna. Pewne tajemnice ujrzą światło dzienne. Będą...