Nie zauważyliśmy nic oprócz małego stoliczka, dwóch krzesełek i schodów, prowadzących w dół, w rogu chatki. Jako pierwszy wszedł wilk z brązowym umaszczeniem, rozejrzał się, a później dał nam znak, że możemy wejść. Byliśmy już przy schodach, gdy zaczęły nachodzić mnie wątpliwości.
- Myślicie, że to na pewno dobry pomysł?
- Myślę że nie, ale to jedyne zejście tam - odpowiedział mi Max.
- To może zamiast pchać się tam razem może się zmienię w coś małego i zrobię mały rekonesans?
- Wsumie, nie głupi pomysł tylko musi być to coś takiego nie widocznego, bardzo małego - stwierdził Max jednocześnie przyznając mi rację.
- No dobra - powiedziałam i przemieniłam się w małą myszkę, po czym zaczęłam zeskakiwać ze schodków.Gdy byłam na samym dole ukazał się długi korytarz z pięcioma drzwiami, 2 po jednej stronie, 2 po drugiej i jedne na końcu korytarza. Poruszałam się przy ścianie, żeby mnie nie zauważyli. Pierwsze drzwi do jakich zajrzałam, to niewielki pokój z różnej wielkości kartonami i drewnianymi skrzyniami, na przeciwko tego pokoju był większy i znajdowały się pojedyncze łóżka. Następne drzwi od strony mniejszego pomieszczenia to magazyn z wszelaką bronią: karabiny, noże, pistolety, znalazł się nawet łuk, oczywiście do tych broni było też masę pocisków i wszelakich strzałek. Drzwi na przeciwko magazynku to prowizoryczna kuchnia. Pokój na końcu korytarza to akurat te pomieszczenie w którym jest najgłośniej. Zajrzałam do niego, był tam stół z czteroma krzesłami które aktualnie były przysunięte do kanapy, która stała w rogu pokoju, każdy stołek był zajęty zaś na kanapie siedziały 2 osoby. Stałam w drzwiach, ale tak żeby nie było mnie widać i po chwili ciszy z ich strony, kiedy miałam iść na górę, zaczęli rozmawiać.
- Jak już będziemy mieli tą himerę w swoich rękach to jej skórę powiesimy na ścianie jako trofeum. - odezwał się jeden z nich.
- I to jest plan, tylko trzeba zaczekać aż ci idioci nam ją przyprowadzą i nie dość, że będziemy mieli piękne trofeum z himery to jeszcze będzie 5 wilkołaków mniej - skwitował inny. Lepiej się stąd wynosić. Jak pomyślałam tak zrobiłam i po jakimś czasie byłam już na górze.- I jak? Czego się dowiedziałaś? - zapytał Max, na nowo zmieniłam się w wilka i odpowiedziałam na jego pytania.
- No cóż, chyba za dobrze nie jest. Na dole jest sześciu łowców, gadali o tym, że ze mnie zrobią sobie trofeum, a tamtych co ich złapaliśmy mieli zabić.
- To rzeczywiście nie jest dobrze. Tam jest jedno duże pomieszczenie czy parę małych? - dopytał Bruno.
- 5 mniejszych: składzik, sypialnia, magazyn na broń, prowizoryczna kuchnia i coś ala salon. - odpowiedziałam i zerknęłam na dół, a potem z powrotem na chłopaków - To co teraz robimy?
- Na razie skoro oni dalej myślą, że tamci im cię przyprowadzą to niech tak myślą, przecież jak nie będzie ich dłuższy czas to się wkurzą i sami wyjdą cię szukać co równa się z tym, że raczej w zwartej grupce nie będą - powiedział Max.Zawróciliśmy, Sofia do nas zeskoczyła, a my przemieniliśmy się z powrotem w ludzi i ruszyliśmy w drogę powrotną. W połowie drogi spotkaliśmy 2 pozostałe wilki które nas wcześniej zaatakowały, natychmiast zaczęły warczeć.
- Słuchajcie nawet jak uda wam się ją do nich zaprowadzić to oni i tak was zabiją - powiedział Bruno w między czasie pokazując na mnie. Wilki popatrzyły się na siebie i po chwili porządnie zawyły.
- Po co to zrobiliście? - zapytałam, a wilki po chwili uciekły - Wydaje mi się, że też powinniśmy wiać. - jak na zawołanie zaczęliśmy słyszeć raz za razem łamiące się gałązki.
- Skoro to są łowcy, to nas też nie powinno tu być - rzucił Max.Zaczął biec w stronę przeciwną do jego watahy, pobiegliśmy za nim. Jakąś chwilę biegliśmy przed siebie nastepnie skręciliśmy dla zmyłki i biegliśmy dalej przed siebie. Po pewnym czasie zatrzymaliśmy sie głośno dysząc.
- Nigdy więcej nigdzie z wami nie idę - powiedziała Sofia leżąc na trawie.
- Nigdy nie mów nigdy - zaśmiał się Max i usiadł pod drzewo - Sara mogłabyś polecieć zobaczyć czy idą naszym tropem?
- Jasne - powiedziałam.Zmieniłam się w kruka i wzleciałam w przestworza. Uwierzcie mi lub nie ale latać jest cudownie, ta wolnoć którą się czuje i ten wiatr w piórach. Poprostu coś cudownego. Ale wracając do zadania, leciałam ponad koronami drzew rozglądając się i sprawdzając czy przypadkiem ktoś nie podąża za nami. Na szczęście nikogo nie zauważyłam, więc spokojnie, upajając się lekkością lotu wróciłam do reszty.
CZYTASZ
Himera czy Wilkołak (Zakończone)
WerewolfZdawać by się mogło, zwykła nastolatka jakich wiele, Sara Nightmare. Jej życie zmieni się o 180°po jej osiemnastych urodzinach. Pozna tajemniczego chłopaka, ale nie bójcie się to nie jest historia miłosna. Pewne tajemnice ujrzą światło dzienne. Będą...