Rozdział 45 (poprawione)

32 1 2
                                    

Siedziałyśmy sobie z dziewczynami i rozmawiałyśmy, gdy po pewnym czasie do salonu weszli Max wraz z Brunem. Panowie przerwali nam naszą rozmowę.

- Dobra, niestety ale znowu się zmył - zaczął Max na chwilę przerywając jakby nad czymś myślał, chwilę później popatrzył na mnie - wspomniałaś wcześniej, że z kimś rozmawiał. Wiesz o czym rozmawiali?
- Że niestety nie trafił w szyję, że ma przy sobie mordownik, i że postara się coś zrobić jak najszybciej, mam wrażenie, że faktycznie nie chciał mnie zranić, tylko zabić  - powiedziałam zamyślając się na chwilę.
- Czekaj co? Chciał zranić cię w szyję? Masakra - stwierdził Bruno, a za chwilę dodał - Powtórz te drugie - widać, że Bruno jak ja nad czymś się zastanawiał.
- No, że ma przy sobie mordownik? - powtórzyłam i dopiero zdałam sobie sprawę co to oznacza - o kurde, jest źle.
- Bardzo źle - dopowiedziała Lucy.
- Spokojnie nie panikujcie, nawet nie wiecie jaki rodzaj - powiedziała to dziewczyna która właśnie weszła do salonu i ustała obok Maxa, do którego była zadziwiająco podobna.

 Ciemnobrązowe długie włosy, miała splecione w kucyka na szczycie głowy, zielone oczy wpatrywały się we mnie z dziwną iskrą, jeśli coś takiego istnieje, mniej więcej mojego wzrostu. Ubrana była w czarne spodnie opinające jej zgrabne nogi, koszulkę i czarną ramoneskę, stylówkę zamykały botki na wysokim obcasie, patrząc na nie pomyślałam, że raczej bym wywinęła niezłego orła zamiast postawić choćby jeden krok w tych szpilach.

- A przepraszam, że kim jesteś? - zapytała Sofia patrząc zdziwiona na dziewczynę.
- Jestem Melody, młodsza, ukochana siostrzyczka Maxa - powiedziała dziewczyna z zawadiackim uśmiechem.
- Max? - Sofia popatrzyła wymownie na chłopaka - Masz może jeszcze jakieś rodzeństwo, o którym nic nie powiedziałeś?? - na co tylko westchnął i powiedział.
- No dobra, więc przedstawiam wam moją młodszą siostrzyczkę - odwrócił się do przybyłej dziewczyny, objął ją ramieniem i poczochrał jej włosy - to jest Melody i jest najlepszą wojowniczką w wataszy.
- Oj tam, bez przesady, nie jestem najlepsza - Melody machnęła na to ręką - Olewając to, teraz niech mi ktoś powie, o co chodzi z mordownikiem i kto go ma - dopytała.
- Sam ma mordownik, podsłuchałam jak z kimś gadał przez telefon - powiedziałam zwracając na siebie uwagę. Dziewczyna popatrzyła na mnie zamyśliła się na chwilę po czym się ponownie odezwała.
- Jesteś himerą, jedyną w swoim rodzaju, nigdy takiej nie widziałam, a się czasem zdarzyło - mówiąc to uważnie mi się przyglądała.
- Widziałaś inne himery? - zainteresowałam się.
- Dużo podróżuje, pewnie dlatego jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać, więc czasem się zdarzy zobaczyć, nigdy nie miałam okazji takiej bliżej poznać, ale wracając do tematu. Kiepsko, że Sam ma mordownik, jasne, że zależy jaki, ale i tak źle. Znając go znów w coś się wpakował. Ciekawe do czego chciał go wykorzystać? - zamyśliła się.
- Podsłuchałam tylko tyle, że nie udało mu się dobrze wycelować, ma przy sobie cały czas mordownik i postara się zrobić coś jak najszybciej. Wydaje mi się, że czyha na moje życie. Rozmawiał takim tonem, że raczej nie chciał żeby ktoś to słyszał. Szczególnie, że jak weszłam do kuchni to od razu się rozłączył - wytłumaczyłam - mogłam wstrzymać się chwilę to bym może więcej podsłuchała.
- Trzeba go w takim razie znaleźć, nie wiemy jak dużo go ma, jaki jest to rodzaj. Samuel zawsze był najdziwniejszy i najbardziej tajemniczy z naszej trójki. Zawsze lubił się wplątywać w różne kłopoty, ciekawe co tym razem wymyślił - powiedziała Melody po czym zwróciła się do Maxa - trzeba go znaleźć.
- No co ty nie powiesz mądralo, szukaliśmy go - odpowiedział jej czarnowłosy.
- Wyślij wilki, jak go znajdą to niech przyprowadzą - stwierdziła. Max westchnął po czym się odezwał.
- Dopiero co wróciła, a już rozkazy wydaje. Wyobraź sobie, że już to zrobiliśmy i spełzło na niczym.- To szukajcie do skutku - powiedziała spokojnie, a Max przewrócił oczami i wyszedł z pokoju.

- Też jesteś Alfą? - zapytała Sofia która do tego momentu była milcząca.
- Nie, rzadko kiedy zdarza się, że Alfą jest kobieta, ja jestem betą. Ale akurat ona - tu spojrzała na mnie - jest Alfą, nie wiem jak to działa, ale cóż tak jest - wzruszyła ramionami i usiadła na wolnym fotelu.
- Jak dużo wiesz o himerach? - dopytałam.
- Niezbyt dużo, wiem że mają białe akcenty na futrze, zmieniają się w dowolne zwierzę, wydaje mi się, że chyba jest jakiś limit, no i niektóre potrafią czytać w myślach, ale to już dosłownie jakieś mega rzadkie przypadki. Myślę jednak, że skoro ty jesteś jednym z takich przypadków to wydaje mi się, że będziesz potrafiła czytać w myślach.
- Czasem mam wrażenie, że ktoś coś mówił, ale później się okazuje, że jednak nie - stwierdziłam zastanowienie.
- Możliwe, że to właśnie te czytanie w myślach, ale jeszcze nie do końca nad tym panujesz - w tym momencie wrócił Max.
- Wysłałem wilki tropiące i patrolujące, mają bardzo przy tym uważać, zostali poinformowani, że Sam ma mordownik - oznajmił siadając obok Bruna.
- Czemu ja zawsze muszę wracać gdy coś się dzieje, nie mogę spędzić chwili w domu spokojnie i bez planowania różnych rzeczy? - wyżaliła się siostra Maxa.
- Hmmm mam proste rozwiązanie - powiedział Max i uśmiechnął się głupkowato - Nie wracaj.
- Łatwo ci mówić głupku, ty tu siedzisz cały czas. Dobra ale zmieniając temat, wracając kupiłam nam burrito - wyszła na chwilę z salonu i wróciła z talerzem pełnym wcześniej wspomnianego jedzenia, postawiła je na stole - smacznego, jedzcie.

Każdy wziął po jednym burrito. Było bardzo dobre, nigdy nie jadłam, więc to było dla mnie ciekawe doznanie. Lekko pikantne, trochę kukurydzy, dużo mięsa. Kiedy Lucy wzięła gryza to "rozpłynęła" się na kanapie. Wszyscy popatrzyli na nią.

- O Boże jakie to dobre - zaczęła, a po chwili zamknęła oczy i przeżuwając wydawała z siebie przeciągłe - mmmm - żeby na końcu z pełnymi ustami wybełkotać - pychotka.
- W dzisiejszych wiadomościach informujemy, że w środku lasu umarła młoda dziewczyna, powodem było burrito, którego smak dosłownie ją powalił - powiedział Bruno wręcz telewizyjnym głosem i wszyscy wybuchli niepochamowanym śmiechem, aktualnie nie przejmując się niczym.

Himera czy Wilkołak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz