Rozdział 9 (poprawione)

94 5 4
                                    

Po urodzinach udałyśmy się od domu i padnięte poszłyśmy spać nawet się nie przebierając. Rano jak tylko wstałam wzięłam pierwsze lepsze ubrania i poszłam pod prysznic i się przebrać, chwilę później byłam już w kuchni zajadając się pysznym śniadaniem w postaci kanapek z szynką i majonezem. Tą jakże piękną harmonię zakłóciła moja siostra wchodząc ospałym krokiem do kuchni.

- O, kanapki mi zrobiłaś - odezwała patrząc się na kanapki na moim talerzu.
- Nie tobie, tylko mi - odpowiedziałam, a ona jak gdyby nigdy nic wzięła jedną kanapkę. W tym momencie Sofia spojrzała swoimi błękitnymi oczami prosto w moje.
- Sara, pamiętasz co było w tej przepowiedni? - zapytała, a oczy miała wielkie jak pięć złoty ze zdziwienia, kanapka utknęła w jej ręku w połowie drogi do jej ust.
- Tak, czemu miałabym nie pamiętać? - odpowiedziałam, biorąc kolejnego kęsa kanapki.
- To może lepiej idź do lusterka? - powiedziała, a ja popratrzyłam na nią pytającym wzrokiem, patrzyła na mnie co najmniej dziwnie.

Wstałam z krzesełka i wyszłam na korytarz gdzie wisi lustro. Spojrzałam na moje odbicie i zauważyłam, że moje oczy nie są już jak kiedyś ciemnobrązowe tylko srebrne. Szlak!!! Jak ja je teraz zakryje?!?

- Ej, siostra nie przejmuj się tak - zaczęła wchodząc na korytarz.
- Jak ja mam się nie przejmować??? Jak ja je zakryje teraz? Miałam iść na noc do Emily. - powiedziałam spanikowana.
- Może, weź okulary przeciwsłoneczne - zaproponowała Sofia.
- Dobry pomysł, ale jak je ukryje w domu Em?
- No, o tym nie pomyślałam.
- A, czy kiedy kolwiek myślałaś? - zapytałam Sofii i poszłam dokończyć moje kanapki zastanawiając się jak ogarnąć temat koloru moich oczu.

Gdy skończyłam jeść poszłam do pokoju, wyciągnęłam plecak i zaczęłam się pakować. Po 15 minutach jestem gotowa i mogę wychodzić, jeszcze tylko założę okulary, i wychodzę. Właśnie idę do Emily, i znowu czuje jakby ktoś mnie obserwował, raczej nic mnie już nie zdziwi po tym co się stało na moich urodzinach, ale to trochę straszne, bo idziesz sobie pustym chodnikiem, nikogo, dosłownie nikogo nie ma, a tu nagle cyk czujesz się obserwowana. I wsumie dalej się zastanawiam nad słowami Sunni, a może to że właśnie się tak teraz czuję też jest przez Sunni?

- To nie przeze mnie geniuszu. Poprostu ktoś cie obserwuję ale nie wiem kto, nie potrafię wyczuć. - odezwała się wilczyca w mojej głowie
- No nie mów, że słyszysz moje myśli? - powiedziałam z irytacją w myślach
- Nie tylko słyszę, ale i widzę twoimi oczami, i skup się na drodze, bo zaraz wpadniesz na słup - poinformowała i ostrzegła Sunni.
- Dzięki - odpowiedziałam jednocześnie zwinnie omijając słupek.

I tu się skończyła moja rozmowa z wilczycą, bo właśnie zapukałam do drzwi domu Emily. Chwilę potem drzwi otworzyła mi Tina i wpuściła do domu mówiąc, że dziewczyna jest na górze w pokoju. Przeskakując co dwa stopnie dotarłam do wyznaczonego pomieszczenia i weszłam darując sobie pukanie.

- To ja!!! - krzyknęłam gdy Emily nie zwróciła na mnie uwagi i dalej siedziała w książce przy biurku
- O, sory nie zauważyłam cie - odwróciła się do mnie przodem, automatycznie zamykając książkę.
- Co tam masz? - zapytałam patrząc na książkę, wygląda jak ta z tamtego domu, hmm dziwne, po co jej ta książka.
- A, nic takiego jakaś stara książka mamy. - odpowiedziała i zadała pytanie - Po co ci okulary przeciwsłoneczne w pomieszczeniu? - kurcze i co ja teraz zrobię? Muszę coś wymyślić
- Nie wyspałam się po tych urodzinach i mam okropne wory pod oczami - dobra wymówka nie jest zła.
- Niech będzie, że ci wierzę, mam nadzieję, że się dzisiaj wyśpisz.

Chwilę później siedziałyśmy już na jej łóżku i wybierałyśmy film, w końcu padło na filmową wersję pięknej i bestii. W połowie filmu, do pokoju weszła Tina mówiąc, że musi sam na sam pogadać z Emily. Em wyszła na korytarz zamykając drzwi za sobą, ale słyszałam ich rozmowę doskonale, pewnie to dzięki Sunni.

- Myślisz, że od urodzin coś się zmieniło? - zapytała Tina.
- Nie mam pojęcia, bo nigdzie w tej starej książce nie ma tej głupiej przepowiedni, jaki imbecyl zapisał ją na kartce schował do książki i zostawił w spalonym domu? - odpowiadała jej, a mnie zastanawiało co raz bardziej czemu mówiły o tym domu - a tak poza tym to pamiętasz co kolwiek innego niż jej urodziny?
- No, właśnie nie, myślałam że Twoja magia zadziała i będziemy to wszystko pamiętać - zastanowiła się Tina
- Chyba, że legendarna wilczyca jest silniejsza niż nam się wydawało.
- Bardzo możliwe, a teraz może wracaj? - zapytała Tina, a ja wyjęłam telefon z kieszeni i udawałam, że coś na nim robię.
- To co wracamy do oglądania? - zapytała Em, jakby taka rozmowa była normalna.

Po filmie zagrałyśmy sobie jeszcze w jakieś planszówki razem z siostrą Emily, zjadłyśmy jeszcze coś i poszłyśmy spać. Oczywiście jak się zrobiło ciemniej, to okulary zdjęłam bo wiedziałam, że już nie zauważy moich oczu.

Himera czy Wilkołak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz