Rozdział 13 (poprawione)

103 8 6
                                    

Nastepnego dnia nie musiałam wstawać do szkoły z racji tego, że ją zamknęli na czas remontu, więc jednym słowem wyspałam się za wszystkie czasy. Pogadałam trochę z Sunni o tym co się wydarzyło i jak mogłabym się z powrotem przemienić w wilka, ale dowiedziałam się tyle, że muszę się uspokoić i pomyśleć o drugim wcieleniu, a z czasem będzie mi szło coraz lepiej, i że może być też tak, że ona przejmie kontrolę nad tym co robię, ale tylko w wilczej formie.

Później poszłam zjeść śniadanie i jak tylko Sofia się obudziła od razu mnie męczyła, żeby iść ćwiczyć. Poszłam się przebrać w jakieś wygodniejsze ciuchy i twierdząc, że nie mam nic do stracenia poszłam razem z siostrą na polankę ukrytą w lesie.

- Dobra, to dawaj co wtedy się stało, że się zmieniłaś? - zaczęła siostra.
- Wsumie to nie wiem, to było tak nagle - odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą - ale rozmawiałam z Sunni i mówiła, że muszę się uspokoić i pomyśleć o moim drugim wcieleniu.
- No, to dawaj, wierzę w ciebie - zamknęłam oczy wsłuchując się w uspokajający szum liści i myśląc o tym, jak wygląda moja wilczyca, otworzyłam oczy, ale nadal byłam sobą.
- Wiesz co? To chyba nie wyjdzie - powiedziałam do siostry.
- Spróbuj ponownie - powiedziała, a ja tyle razy ile próbowałam tyle razy ponosiłam klęskę.
- Nie, to nie wyjdzie - stwierdziłam, otwierając oczy po kolejnej próbie i kierując się już w stronę domu.
- Naprawdę? - zapytała patrząc na mnie z góry i tu zdałam sobie sprawę, że się udało - Ej ale czekaj jak to się stało, że słyszę cie w mojej głowie? - zapytała zdziwiona siostra.
- Każdy wilkołak może słyszeć słowa innego wilkołaka, gdy jest w swojej wilczej formie - na szybko wyjaśniła Sunni.
- Sunni mówi, że każdy wilkołak słyszy innego gdy jest w swoim drugim wcieleniu - powtórzyłam słowa wilczycy.
- Ale czad - powiedziała z ekscytacją siora - też tak chcę.
- Z tego co mi wiadomo, ty będziesz mogła dopiero po swojej 18-stce - uświadomiłam Sofię, przypominając sobie wcześniejszą rozmowę z Sunni.
- Eeee, to lipa - odpowiedziała, a ja przemieniłam się z powrotem w siebie - łoł, a to jak zrobiłaś?
- Tak jak to zrobiłam za pierwszym razem za szkołą - stwierdziłam głupio się uśmiechając i kierując się w stronę domu.

Dopiero po chwili zauważyłam, że zaczęła się robić szarówka, a słońce chowało się za drzewami. Moje poczucie czasu gdzieś się schowało jak tylko zaczęłam ćwiczyć. Będąc już w domu, skierowałam się do kuchni w celu zrobienia sobie czegoś do jedzenia, a następnie do mojego pokoju. Zgarnęłam piżamę i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po skończeniu zaplanowanych czynności położyłam się do łóżka i niemal natychmiast zasnęłam.

Stoję na środku jakiegoś lasu i się rozglądam, po chwili słyszę, że ktoś do mnie coś krzyczy. Na początku te krzyki było słychać jak pod wodą, ale później było czysto i słyszałam tylko to jak ktoś krzyczy do mnie:

- PRZEMIEŃ SIĘ!!! - ten krzyk powtórzył się jeszcze jakieś 5 razy dopóki nie poznałam w nim głosu Sunni.
- Sunni o co chodzi?!! Co się dzieje? Nie umiem jeszcze aż tak dobrze, dopiero wyszło mi to pierwszy raz.
- PRZEMIEŃ SIĘ!!! - ten krzyk znowu się powtórzył jakieś 5 razy, gdy nagle zamilkł - TERAZ!!! - usłyszałam jeszcze zanim się obudziłam.

Wylądowałam na podłodze twarzą, a raczej z tego co zdążyłam zauważyć to pyskiem. Świetnie Sunni stwierdziła, że jeszcze raz mnie przemieni. Wstałam na 4 łapy i rozejrzałam się po pokoju. Pierwsze co mi wpadło w oko, to było to, że okno było otwarte, choć go nie otwierałam. Dopiero później mój wzrok spoczął na fotelu w rogu pokoju. Wszystko było by w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, że owy fotel był zajęty przez kogoś. Wyszczerzyłam kły i zaczęłam warczeć. Jegomość poruszył się i spojrzał na mnie, a jego oczy zaświeciły żółtym światłem.

- Łoł, łoł, łoł, śnieżynko, ale że od razu tak z zębami na mnie? - czekaj, śnieżyka? - pomyślałam.
- Max? - zapytałam dalej będąc pod postacią wilka.
- Tak, to ja - odpowiedział, ze spokojem.
- Co ty tu robisz o.. - spojrzałam na zegarek - 3 nad ranem i to jeszcze w moim pokoju?
- Dostałem zlecenie, żeby cie pilnować, więc pilnuje - ten jego spokój już zaczyna działać mi na nerwy.
- Czemu wtargnąłeś do mojego pokoju - zapytałam wskakując na moje łóżko i przemieniając się w siebie.
- O, no proszę, widzę że już Ci lepiej to wychodzi - próbował zmienić temat.
- To, że jestem w tym wszystkim nowa nie oznacza, że się szybko nie uczę, ale nie zmieniaj tematu, tylko odpowiedź czemu wlazłeś do mojego pokoju? - zaczynam już tracić cierpliwość.
- No już się tak nie złość, drzewo było nie wygodne, a wizja siedzenia na tym jakże wygodnym fotelu jak najbardziej mnie przekonała - odparł, rozsiadając się jeszcze bardziej na wcześniej wspomnianym meblu.
- Wiem, że jest wygodny, ale wypad z mojego pokoju i to już! - krzyknęłam szeptem, tak żeby wszystkich nie obudzić jednocześnie wskazując na okno.

Himera czy Wilkołak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz