Rozdział 18 (poprawione)

69 3 0
                                    

Biegłam ile miałam sił, byle dalej, słyszałam za mną uderzenia jego łap o ściółkę leśną. Po jakimś czasie zaczęły cichnąć więc albo nie nadążał, albo zaczęłam go gubić. Gdy zaczęło mi brakować sił akurat trafiłam na ogromne jezioro. Tu gdzie trafiłam było częściowo otoczone lasem, z drugiej strony było widać ludzi kapiących się, robiących grilla czy grających w siatkówkę. Rozejrzałam się i zauważyłam sporą skałkę, która częściowo była w wodzie i na lądzie wskoczyłam na nią uważając, żeby nie wpaść do wody. Spojrzałam w tafle spokojnego jeziora i moje oczy rzeczywiście się aż trochę mieniły srebrem. Położyłam się na skałce i zamknęłam oczy. Czemu tak wybuchłam? Nie wiem, może nie powinnam, może jednak lepiej, że stało się co się stało? Starałam się wsłuchać w otoczenie. Śpiew ptaków, szum drzew i wody jeziora, i motorówka... Motorówka? Otworzyłam oczy i gwałtownie podniosłam głowę. Rzeczywiście motorówka, jakaś dziewczyna oparła się o barierkę i wskazała na mnie coś mówiąc. Kierujący łodzią zrobił kółko na wodzie i zatrzymał łajbę jakieś 10m ode mnie. Do dziewczyny podszedł chłopak z aparatem w ręku, zaczął robić mi zdjęcia? Serio? Wstałam na równe łapy i się odwróciłam. Wystraszyłam się tego co było za mną, poskutkowało to tym, że automatycznie podskoczyłam i lekko się cofnęłam jednoczenie prawie wpadając do wody. Przede mną stał trochę wyższy ode mnie czarny wilk, od razu poznałam w nim Maxa. Czemu ja go w ogóle nie słyszałam ani nie wyczułam. Warknęłam na niego i zeszłam ze skałki, spojrzałam się jeszcze na wodę, żeby zobaczyć czy motorówka dalej tam jest, na szczęście już jej nie było. Weszłam lekko w las i odwróciłam się w stronę wilka.

- Przepraszam - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Mów pierwsza.
- Przepraszam, że tak na ciebie wtedy naskoczyłam, nie powinnam - powiedziałam do niego w myślach i spuściłam łeb.
- To nic, naprawdę. Przepraszam że cię wystraszyłem - za to, to mu sie jeszcze odwdzięczę.
- Nie wiem czemu tak na ciebie krzyczałam.
- Naprawdę nic nie szkodzi. - szturchnął mnie nosem, podniosłam na niego wzrok - Jestem ciekawy jak wyszły tamte zdjęcia.
- To było głupie, mogłam od razu sobie iść zamiast dalej tam leżeć.
- Oj, no nie mów, że ani trochę nie jesteś ciekawa jak pięknie wyszło - tak naprawdę to byłam ciekawa jak to wyszło, ale nie chciałam dać po sobie tego poznać - widzę to w twoich oczach, chciałabyś zobaczyć - szybko odwróciłam wzrok - a tym mnie jeszcze upewniłaś - kurde.
- No dobra, niech Ci będzie, chciałabym zobaczyć - w końcu przyznałam mu rację - happy?
- To biegnij za mną, wiem gdzie mogli zaparkować tą motorówke - powiedział i zaczął biec.

Bycie w wilczych postaciach było o wiele łatwiejsze i szybsze do przebycia tej trasy. Co chwilę mijaliśmy jakieś korzenie, gałęzie i krzaczki, ale nie zauważyłam jednego głupiego korzenia i się przewróciłam. Szybko wstałam otrzepałam się i do goniłam Maxa. Jeszcze trochę biegliśmy, aż udało nam się dotrzeć do skraju lasu. Schowaliśmy się tak, żeby nikt nas nie zauważył i się zmieniliśmy. Wyszliśmy z lasu i zaczęliśmy się rozglądać za motorówką. Zauważyłam ją zacumowaną przy pomoście, obok stała ta para i chyba przeglądali zdjęcia na apatacie. Szturchnęłam chłopaka w ramię i pokazałam na motorówke. Podeszliśmy do pary i Max zaczął rozmowę.

- Hej, spoko aparat.
- Hej dzięki, a jakie zdjęcia robi, no normalnie takie jakby wyjąć scenerie i wsadzić na urządzenie, zresztą sami zobaczcie - chłopak przekręcił aparat w naszą stronę i pokazał zdjęcie dwóch wilków jeden biały, drugi czarny. Oczywiście, że to byliśmy my, zdjęcie wyszło świetnie.
- No zdjęcie świetne trzeba przyznać, można wiedzieć jaki model? - tym razem ja zabrałam głos.
- Dzięki, a jest to Canon EOS.
- Dobra, dzięki nie zabieramy więcej czasu, na razie - para odpowiedziała, a ja ruszyłam z powrotem w stronę lasu.

Gdy byłam już poza kładką zauważyłam, że mój towarzysz nie idzie za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam, że dalej rozmawia z tamtym chłopakiem. Po chwili Max podaje mu jakąś karteczkę, żegna się z nim i podbiega do mnie. Wzruszył ramionami i ruszyliśmy tędy, którędy przyszliśmy.

Himera czy Wilkołak (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz