***

65 26 1
                                        

     I stało się! Na świecie pojawił się nowy członek naszej rodziny, moja siostra, Marzenka. Kiedy była maleńka, była taka słodka. Potem zaczęła rosnąć i już nie było tak dobrze. Ciągle czegoś chciała. Ciągle musiałam z nią przebywać. Ciągle coś. Aż w końcu stało się... Wstań! Siadaj! Wstań! Siadaj! Siadaj! Wstań! Wstań! Itd. To była musztra, którą moja siostra musiała posiąść i której musiała się nauczyć. Z Zosią zadbałyśmy o to, żeby najmłodszy członek rodziny był wychowany. Mamie oczywiście znów się to bardzo nie podobało, bo Marzenka strasznie przy tym wrzeszczała. A nam nie podobało się, że przez nią znów nam się obrywa, więc przy każdej najmniejszej okazji odpłacałyśmy się pięknym za nadobne.

     Kiedyś chciałyśmy z Zosią wejść do kotków na strych, gdyż tam urodziły nam się maleństwa. Bardzo chciałyśmy je zobaczyć, ale babcia nam nie pozwoliła, gdyż tłumaczyła to tym, że Marzenka będzie chciała z nami iść, a jest za mała, żeby tam wejść. A na strych prowadziła drabina. I babcia mówiła, że to niebezpieczne.

     Naprawdę próbowałyśmy się powstrzymać. Naprawdę. W końcu jednak weszłyśmy. A Marzenka za nami. Okazało się, że weszła bez problemu. Więc dobra nasza. Poszłyśmy we trzy do naszych kociątek. Sama słodycz. Maleńkie, puchate jak puszki, mięciutkie jak kaczuszki. Cudowne były!

      Po tych wspaniałych odwiedzinach trzeba było się pożegnać z kotkami. I co ważniejsze – trzeba było zejść po drabinie. I tu pojawił się problem, bo dwuletnie dziecko raczej samo nie zejdzie, a niespełna siedmioletnie dzieci też nie ściągną takiego dziecięcia w dół, więc trzeba było wołać pomoc. Tak zrobiłyśmy. Z pomocą przyszła babcia i wzięła pod pachę Marzenkę. A finału tej historii pewnie się już domyślacie. Tak, tak, znów krzyki. I trzeba było się pokajać. Tak sobie myślę, że my to mamy pecha. Nasze pomysły wcale nie podobają się dorosłym. Może kiedyś to się zmieni?

     Na szczęście Marzenka szybko podrosła i mogła dołączyć do naszej bandy. Cieszę się, bo znów było nas więcej.

Osobliwe przypadki InkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz