Z huśtawką związana jest inna historia. Lubiłyśmy siedzieć, kołysać się to w górę, to w dół i rozmawiać. O wszystkim. Tak potrafiłyśmy też spędzać wieczory, spoglądając w niebo i obserwując gwiazdy. Szukając Wielkiej Niedźwiedzicy i Małej Niedźwiedzicy. Obserwując ptaki fruwające, komary brzęczące, pająki tworzące swe sieci. Kiedyś nawet dojrzałyśmy nietoperza. Ależ to było dla nas przeżycie! Czas mijał wtedy błogo, pośród natury, w naszym ogrodzie.
Pamiętam, jak podczas jednego naszego bytowania na huśtawce zaczęłyśmy się zastanawiać, co by było gdyby... To była jedna z naszych zabaw. I wtedy wpadłyśmy na pomysł, że będziemy intensywnie wpatrywać się w rower naszej sąsiadki, który stał niedaleko nas, bo na podwórku jej rodziców, i myśleć ciągle o tym, żeby się przewrócił. Czy w ogóle takie coś może się udać? Postanowiłyśmy spróbować. Pierwsze pięć minut było fascynujące, niepewność powodowała tylko, że z wypiekami na twarzy spoglądałyśmy na rower, myśląc, chcąc, żeby się przewrócił. Kolejne minuty całkiem jeszcze przyjemne były, choć Marzence już niekoniecznie podobała się zabawa. Próbowałyśmy ją zachęcać. Mówiłyśmy, że nie można się poddawać. Nam też już potem trochę się nudziło. Jednak nie poddawałyśmy się i intensywnie wpatrywałyśmy się w rower, myśląc o tym, żeby się przewrócił.
W końcu udało się. Po kilku godzinach rower padł!
A więc intensywne patrzenie i myśli sprawiają cuda!

CZYTASZ
Osobliwe przypadki Inki
Short StoryCześć, nazywam się Inka! A to jest mój pamiętnik, w którym zawarłam to, co dla mnie najcenniejsze - wspomnienia, sny, to, co przeżyłam, a także to, co wydaje mi się, że mogłam przeżyć. Pragnęłam zawiązać tutaj choć kawałek tego, co jest w moim sercu...