Chciałam pewnego dnia wyjść sobie na podwórko do mamy, która pielęgnowała nasze piękne róże, ale miałam pewien problem. Otóż była nim pewna baba jaga, która mieszkała obok naszego domu. Zanim wyszłam z sieni, porządnie musiałam sprawdzać, czy teren jest czysty, bo strasznie się jej bałam. Nie pomagały tłumaczenia mamy, że to starsza pani, która mieszka obok nas. Że jest naszą sąsiadką. Że tak naprawdę nic mi nie zrobi. Że jest miła i dobra. Za każdym razem, gdy ją spotykałam, uciekałam, gdzie pieprz rośnie. I tak też było tym razem. Spoglądałam, sprawdzałam i kiedy stwierdziłam, że nic mi nie grozi, postanowiłam pójść do mamy. Niestety. Doszłam do połowy drogi, gdyż, kiedy spoglądnęłam w lewo, okazało się, że obiekt mego strachu stoi przed swoim domem i patrzy się na mnie, tym swoim, a dla mnie przerażającym wzrokiem.
Znów trzeba było uciekać i wołać mamę, żeby też do mnie przyszła, bo przecież o jej bezpieczeństwo też się troszczyłam. Mama jednak była odważna, bo jakoś nie chciała przychodzić do mnie.

CZYTASZ
Osobliwe przypadki Inki
Short StoryCześć, nazywam się Inka! A to jest mój pamiętnik, w którym zawarłam to, co dla mnie najcenniejsze - wspomnienia, sny, to, co przeżyłam, a także to, co wydaje mi się, że mogłam przeżyć. Pragnęłam zawiązać tutaj choć kawałek tego, co jest w moim sercu...