Montanha POV
Po wszystkim wzięliśmy prysznic. Erwin jeszcze się kąpał, a ja poszedłem do sypialni po świeże ubrania. Założyłem swoje i zaniosłem do łazienki jemu.
- Wszystko ok? - Zapytałem.
- Tak - widziałem jego błogi uśmiech. - Trochę jestem głodny - powiedział.
Poszedłem do kuchni i sprawdziłem co mam w lodówce. Za dużego wyboru nie było, ale kanapki dało się zrobić. Zabrałem się za przygotowanie posiłku, a Erwin w tym czasie wyszedł z łazienki. Szukał mnie po mieszkaniu, aż znalazł mnie w kuchni.
- Tu się chowasz - zagadał wesoło i podszedł do mnie. Objął mnie w pasie i przytulił się do moich pleców. Ależ z niego była przylepa.
- Jak tam frustracja? Już ci lepiej? - Zapytałem.
- Twoja magiczna różdżka odpędziła złe emocje - mówiąc to pomacał mnie po członku. Ja za to sięgnąłem do tyłu i ścisnąłem jego pośladek.
- Jak ci mało, to możemy kontynuować - odparłem niskim tonem.
- Nie, na razie nie - odpowiedział szybko.
Odwróciłem się w jego uścisku, żeby spojrzeć na niego. Też objąłem go w pasie.
- Jesteś pewny, że ok, nie boli cię? - Spytałem z troską.
- Nie, ale więcej raczej już nie dam rady.
- Byłem za ostry?
- Było bardzo dobrze.
- Erwin, jeśli cię krzywdzę to mów.
- Byłem zajęty przeżywaniem orgazmu, poza tym mówię, że nie boli, czuję tylko dyskomfort. To chyba normalne.
- Póki nie boli to raczej tak.
- Słodki jesteś jak się tak o mnie troszczysz - powiedział z uśmiechem. Cmoknął mnie w usta.
- Oczywiście, że się troszczę - odparłem i też go pocałowałem. - Zrobiłem ci jedzenie. Co prawda tylko kanapki, bo trochę pusto w lodówce, ale jak chcesz to możemy coś zamówić.
- Kanapki mogą być. A herbatkę dostanę?
- Pewnie.
Dokończyłem przygotowania i zabraliśmy się za jedzenie. Usiedliśmy na kanapie, a ja włączyłem telewizor. Leciał jakiś film akcji, ale nie skupiałem się na nim za bardzo. Po posiłku nadal oglądaliśmy TV, a Erwin się do mnie przytulił. Oplótł moją rękę i złączył nasze dłonie. Kciukiem gładziłem jego dłoń. Myślałem o nas i naszej sytuacji. Rozumiałem jego frustrację, też czasem miałem ochotę na jakikolwiek kontakt fizyczny z nim, ale powstrzymywałem się. Jeden nieostrożny ruch i ploty na mieście rozeszłyby się w sekundę i trafiły do niepowołanych osób. Może czasem przesadzałem, ale strach o jego zdrowie i życie skutecznie mnie hamował.
- Halo, ziemia do śpiącej królewny - z zamyślenia wyrwał mnie głos Erwina przy moim uchu.
- Co? Co się stało? - Zapytałem zaskoczony.
- Nic takiego. Mówiłem tylko o filmie. - Spojrzałem na ekran i zobaczyłem napisy końcowe.
Położył rękę na moim policzku i lekko pociągnął, żebym się do niego odwrócił. Pewnie chciał kolejnych pieszczot, ale tylko popatrzył na mnie.
- O czym tak myślałeś? - Zapytał.
- Właściwie to o nas i frustracji całym tym ukrywaniem.
CZYTASZ
Jestem nienormalny... albo zakochany | Morwin | Gregory x Erwin
FanfictionGregory Montanha to policjant z krwi i kości. Poświęcił pół życia na służbę swojemu ukochanemu krajowi. Niestety jego kariera w policji po kilku miesiącach w nowym mieście nagle się kończy. Erwin Knuckles - gangster pod przykrywką pastora. Jego jedy...