Po tym jak wyjechaliśmy z gór i lasów na asfaltową drogę byliśmy jakiś niecały kilometr od miasta Paleto do którego kierowaliśmy się nie pospiesznie. Gdy tylko wyjechaliśmy do miejsca zabudowanego otrzymaliśmy informację o włamaniu się na dom nieopodal naszego położenia.
-O kurwa włamanie! Jedziemy! - pobudziłem się do działania i włączyłem koguta dając gaz do dechy.
-Ten po lewo dom wyłącz koguta najlepiej - powiedział Pisi i wysiadł z samochodu, a ja wyłączyłem sygnalizację i również opuściłem samochód, zamykając go aby nikt go nie ukradł.
-Nie zgłaszamy na radiu iż idziemy sprawdzić to?
-02 i 01 sprawdzamy potencjalne włamanie do domu na Paleto - powiedział do radia, a ja pokiwałem głową na boki gdyż nawet nie użył on nawet kodów. Jednak teraz tym się nie przejmowałem tylko wyciągnąłem pistolet łapiąc go pewniej w dłoni.
- na cicho i spokojnie - szepnął do mnie - wchodzimy - otworzył cicho drzwi i wszedł do środka, a ja zaraz za nim. Na szczęście dom był jedno piętrowy więc to był plus dla nas gdyż nie trzeba było się rozdzielać. Szeryf pokazał mi palcem iż on idzie sprawdzić dwa pokoje, a ja skierowałem się do salonu gdzie natrafiłem na mężczyznę, który grzebał w szafkach ładując wszystko do czarnego worka.-RĘCE DO GÓRY! - wykrzyczałem pewniej łapiąc pistolet aby nie zrobić jakieś głupoty. - Ruchy! - ponagliłem go nie spuszczając go z oka. Czy nie zrobi czegoś niebezpiecznego gdyż nie widziałem czy ma broń czy też nie, ale dla bezpieczeństwa wolałem uważać. Mężczyzna podniósł powoli ręce ówcześnie zostawiając łup na ziemi widać było po nim, że jest w szoku.
-Ja będę do niego celować Grzechu, a ty go kajdankami zakuj - powiedział do mnie Pisicela, który nawet nie wiem kiedy pojawił się przy mnie. Schowałem pistolet do kabury i złapałem za kajdanki, które były przypięte do paska na moim biodrze. Podszedłem sprawnie do mężczyzny ubranego na czarno, a jego twarz była zamaskowana przez bandame, ale skupiłem się na z lutowaniu mężczyzny.
-Podaje pan ręce lewa i prawa - powiedziałem kując go w kajdanki i łapiąc za nie aby obrócić go w stronę mojego dzisiejszego partnera.
-No i po co to panu było? - zapytał kręcąc głową na boki.
-Ja sprzątam tu tylko no panowie do gadajmy się!
-Z maską na twarzy? - zapytałem kręcąc głową na boki z tego głupiego tłumaczenia.
-Tak, aby mi kurz nie leciał na twarz!
-Panie drogi przyznaj się od razu, a nie będziesz dłużej siedzieć w więzieniu - rzekł Janek.
-Jak dla mnie to jest oczywiste iż pan po prostu okrada dom i nie ma gadania, że nic takiego nie ma miejsca. Gdyż dostaliśmy poinformowanie o włamaniu.
-Więc panie włamywaczu mamy dowody na to iż jest pan winny dlatego też nie ma pan żadnej wymówki na to, że jest pan niewinny, ponieważ pana złapaliśmy na gorącym uczynku - oznajmił 02 i trochę się zakręciłem już co on mówi.
-Niech pan nie walczy, bo i tak to bez sensu - dodałem wyciągając go z domu, który okradał i zatrzymałem go przy samochodzie - 01 szef policji Gregory Montanha! - wy legitymowałem się by móc przejść do rewizji osobistej - Ma pan coś przy sobie niebezpiecznego co by mnie mogło zranić? - spytałem zaczynając go przeszukiwać czy nie ma czegoś nielegalnego.
-02 plus 1 pomyślne zakończenie interwencji będziemy jechać na komendę - zgłosił, a ja po tym jak przeszukałem mężczyznę, który nie posiadał nic niebezpiecznego przy sobie chciałem wsadzić do samochodu.
-Głowa nisko - pomogłem mu wsiąść do radiowozu z tyłu za miejscem kierowcy i zamknąłem drzwi, a następnie wsiadłem sam do radiowozu - zna pan swoje prawa? - spytałem zasiadając za kółkiem.
CZYTASZ
W moim policyjnym sercu tylko mafia?
Novela Juvenil[Historia poprawiana z błędów Poprawione 38/130] ℕ𝕚𝕖 𝕫𝕒𝕨𝕤𝕫𝕖 𝕨𝕤𝕫𝕪𝕤𝕥𝕜𝕠 𝕚𝕕𝕫𝕚𝕖 𝕥𝕒𝕜 𝕛𝕒𝕜 𝕞𝕪ś𝕝𝕚𝕞𝕪. ℕ𝕚𝕖 𝕫𝕒𝕨𝕤𝕫𝕖 𝕡𝕣𝕫𝕪𝕛𝕒źń 𝕛𝕖𝕤𝕥 ł𝕒𝕥𝕨𝕒. ℕ𝕚𝕖 𝕫𝕒𝕨𝕤𝕫𝕖 𝕞𝕠ż𝕟𝕒 𝕦𝕗𝕒ć 𝕨𝕤𝕫𝕪𝕤𝕥𝕜𝕚𝕞. ℕ𝕚𝕖 𝕫𝕒...