Dla ciebie zaryzykuję

1.1K 99 439
                                    

Witam serdecznie w środowym
n OOOO cnym rozdziale!
Wszystkim dzieciom tym dużym i tym małym życzę najlepszego i miłego końca dnia!
Jak wam minął dzień dziecka?
Ja na swój dostałam Mietka muchożerkę :3
Mieciu wpierdziela muchy jak zawodowiec!

Życzę dobrej nocy dla tych co czytają teraz! A tym co będą czytać rano dobrego dzionka <3

Czy wam też wattpad daje powiadomienia z opóźnieniem?
Mnie szczerze mówiąc to już denerwuje!

Perspektywa Monte

Czas leciał powoli, a na mieście była totalna cisza gdyż wszyscy byli w zaciszu rodzinnym. Na służbie byłem ja i staruszkowie, którzy razem jeździli sobie. Tylko ja sam jeździłem jednak nie przeszkadzała mi taka służba. Po prostu pilnowałem czy wszystko jest dobrze i nie musiałem łapać złoczyńców, bo i oni mieli świętowali dzisiaj. Noc dosyć szybko minęła i dopiero nad ranem wróciłem na komendę czułem, że potrzebuje czegoś ciepłego do zjedzenia i odpoczynku w ciepłym łóżku gdyż za długo byłem na zewnątrz na zimnie. Podjechałem na komendę i wysiadłem od razu idąc do góry kierując do szatni.

-105 status 3 - zgłosiłem na radiu. Przebrałem się w cywilne ciuchy i postanowiłem przejść do domu na piechotę chociaż nie powinienem na zimnie przebywać, ale miałem dość siedzenia w aucie. Truptem przebiegłem i po kilku minutach otwierałem drzwi do domu. Rozebrałem się z kurtki i butów i wszedłem do salonu gdzie na stoliku oraz przed były prezenty. Od razu rozpoznałem pismo Erwina, który życzył mi wesołych świąt i napisał notkę, że barszcz mam w lodówce wraz z uszkami. Łezka spłynęła po moim policzku, bo myślałem, że będą mnie nienawidzić, a jednak dalej są dla mnie wsparciem. Stwierdziłem, że najpierw zjem potem może zajmę się rozpakowaniem. W lodowce był mały garczek z barszczem, który z pewnością będzie jeszcze na jutro, a jak coś to ziemniaków do skrobie jak zabraknie uszek. Po śniadaniu, które mi pozwoliło się trochę ogrzać, siadłem przy stoliku i wzrokiem zacząłem szukać pisała Erwinka gdyż to właśnie od niego chciałem otworzyć prezent jako pierwszy. Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać, ale cokolwiek by nie było w środku będę kochać i tak całym sercem. Otwórzyłem więc paczkę, a w niej był sweter świąteczny w policyjnych kolorkach. Następnie była przypinka z sztuczną odznaką policyjną z podpisem więc położyłem ją na komodzie aby było ją widać gdyż naprawdę była fajna, a na samym dole za cukierkami kryła się ramka z moim i Erwina zdjęciem gdy całowaliśmy się w samochodzie. Zaśmiałem się z tego gdyż pamiętam ten dzień bardzo dobrze, bo San chciał po kryjomu zrobić to zdjęcie, a użył aparatu z fleszem. Wstałem z ziemi mając w dłoni sweter i ramkę, którą chciałem postawić w pokoju przy zdjęciu z chłopakami. Kiedy tylko ogarnąłem wszystko, rozebrałem się do bokserek i położyłem się do spania po nie przespanym całym dniu dosyć szybko padłem w objęcia Morfeusza. Obudził mnie jednak dźwięk dzwoniącego telefonu. Delikatnie sfrustrowany odebrałem nie wiedząc nawet, która jest godzina.

-Halo? - mruknąłem sennie.

-Grzesiu co robisz? - spytał głos Carbonary.

-Spałem - odparłem i usiadłem, a pościel zsunęła się ze mnie.

-Oł wybacz, ale nie chciałbyś wpaść na zakon na drugi dzień świąt?

-Nie mogę Nico - westchnąłem.

-Kui się nie dowie!

-Skąd? - zdziwiony jego słowami obudziłem się znacznie i wstałem z łóżka.

-Halo ty to mówisz! Nie jest trudno połączyć kropki! Poza tym po wczorajszym jak uciekłeś przed Kuiem to się nie dziwię.

-Ale nie wiem czy to dobry pomysł - westchnąłem nawet jeśli wiedzą, że trochę boję się chińczyka nie chciałem ryzykować.

W moim policyjnym sercu tylko mafia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz