Przyjaciel czy wróg?

1.2K 99 147
                                    

Witam serdecznie w czwartkowym rozdziale!
Jak tam u was?
Co robicie dziś ciekawego?
Ja dziś do 15 w szkole niestety.
Miłego dzionka!

Po kilku minutach byłem na komendzie. Zostawiłem corvette na parkingu i wszedłem do komendy kierując się do biura nowego 01.
Zapukałem do drzwi i wszedłem do środka gdzie zastałem Capele i Wolfa.

-Dzięki chłopaki możecie iść muszę porozmawiać z Montanhą!

-Tak jest - odpowiedzieli i zniknęli za drzwiami biura. Mój wzrok spoczął na Pisiceli, który ubrany był w czarny policyjny strój, ale kamizelkę miał szeryfowską.

-Gdzie byłeś?

-Na patrolu - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

-Powinieneś być na oddaniu mi władzy przez Capele. Od dziś on jest komendantem i zastępcą więc złóż odznakę na biurko. - Bez słów odpiąłem swoją odznakę i położyłem na biurku. -Myślałem, że będziesz bardziej sprzeciw.

-Rozumiem, że jestem już na przegranej pozycji - odpowiedziałem i patrzyłem na niego - dlaczego nie zostałem poinformowany o tym, że są wybory?

-Abyś nie potrzebnie nie brał w nich udziału, bo musiałeś odpocząć! - powiedział uśmiechając się do mnie.

-Nie pierdol Pisicela, bo wiem, że specjalnie nie chciałeś mnie tutaj!

-Skąd ten pomysł? Montanha ten czas z pastorem źle na ciebie wpłynął!

-Nie Janek! Specjalnie szukasz dziury w tym aby mnie ujebać!

-Montanha co ty brał?

-Powiedz prawdę nie okłamiesz mnie - warknąłem w jego stronę zakładając ramię na ramię.

-Chcesz prawdę? Myślałem, że jednak wrócisz na służbę wcześniej, ale wybrałeś jego!

-Był ranny!

-To mafioza Montanha!

-To też człowiek! Zacznij rozróżniać ludzi! A nie sugerując się tylko tym, że jest Gangsterem czy policjantem!

-Kilkanaście osób siedziało za terroryzm! Są niebezpieczni, a ty sobie z nimi latasz!

-Ty też masz znajomości w mafii! - krzyknąłem gdyż zaczął mnie denerwować i chyba tu go zagiąłem - Myślisz, że nie dowiem się kto wyciągał broń? Przykładny 02 nikt nie zauważyłby i nie wziął pod uwagę osobę wysoko postawioną!

-Co ty pierdolisz?!

-Myślisz, że nie wiem iż jesteś korumpem Spadino?

-To tylko znajomy z innego miasta.

-Od kiedy znajomy posiada policyjną broń?

-Tak chcesz się bawić? Dobrze! Wybieraj! Oni albo my! Albo wypierdalaj stamtąd skąd tu przybyłeś! - zdębiałem gdy powiedział to. Kazał mi perfidnie wybierać. Wybierać między nim, a całą policją. Między dwoma życiami. Między uczuciem, a obowiązkiem. -Nie potrzebuje funkcjonariusza, który nie potrafi trzymać się swoich spraw! Tym bardziej, że chodzisz z nimi!

-Nie będę wybierać między Erwinem, a między policją! - powiedziałem ozięble.

-Więc lota tak? Skoro tak bardzo wolisz Erwina?

-Nie zrezygnuję z policji! - rzekłem oschle - Jeśli tak się bawisz to odchodzę z HC znajdź sobie kogoś kto będzie lizać ci dupę, bo ja nie zamierzam! Oddaj klucze do mojego domu!

-Zostajesz zdegradowany z odznaki 105 na 430 od dziś jesteś kapitanem! - warknął niezadowolony i rzucił mi klucze, które należały do mnie. -Wypierdalaj mi stąd teraz i nie pokazuj się mam ważniejsze sprawy od ciebie!

W moim policyjnym sercu tylko mafia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz