Śnieżna rywalizacja?

1.1K 89 181
                                    

Witam serdecznie w wtorkowym rozdziale!
Co tam u was?
Ja totalnie nie chce jutra czwartku i piątku... To będzie katastrofa, bo nic nie umiem XD
Matura be like XD

Serdecznie zapraszam do zobaczenia prezentacji, którą zrobił mój diabełek!

https://canva.me/WVFrDZcmCpb

Napiszcie czy zgadzacie się z nią!
Miłego dzionka życzę!


Nagle pod kwadraciak podjechały dwa duże autobusy. Zainteresowany spojrzałem na Dię, ale on tylko wstał z krzesła.

-Kochani! - krzyknął - wszyscy uczestnicy, którzy przeszli pierwsze zadanie proszę o przejście do autobusu o kolorze czerwonym! Ci, którzy chcą bawić się nadal, ale przegrali zapraszam do autobusu czarnego! Proszę o szybkie przejście aby nie marnować czasu!

-Ja znikam muszę w końcu do helikoptera się dostać - rzekł Capela i zniknął szybko.

-Chodźcie lecimy do czerwonego autobusu! - rzekł Carbo.

-Przeszliście? - spytałem wstając z krzesła.

-Jasne byliście tak zaślepieni sobą, że nie zwracaliście uwagi na innych uczestników - powiedział San.

-Wcale nie! - prychnął Erwin, którego prze puściłem przodem.

-Oczywiście - zaśmiał się Dorian idąc przy nas. W sumie szliśmy grupą do tego autobusu. Najważniejsze było to aby byśmy wspólnie i dobrze się bawili. Usiedliśmy na tyłach ja z Erwinem, a przy nas reszta. Nie wiedzieliśmy gdzie mieliśmy nawet jechać, bo nie raczyli powiedzieć czy nas poinformować. Jednak ciepło spowodowało, że poczułem się delikatnie senny chociaż wypiłem kawę.

-Będziemy jechać dwie godziny! - poinformował kierowca - Więc odpocznijcie za ten czas!

-Tak jest! - odpowiedzieli niektórzy ze śmiechem. Natomiast ja oparłem się wygodniej o fotel i nie wiem nawet kiedy mnie zmorzył sen. Chociaż w autobusie panował gwar przez śmiech ludzi i rozmowy to jednak usnąłem szybko. Skoro przespałem nie całe cztery godziny, a dodatkowe dwie godziny były wręcz dla mnie zbawieniem w takiej sytuacji.

Perspektywa Erwina

Do siadłem się do Grzesia, Dii oraz pana Overa. Przez to rozmowa była między nami kleiła, a atmosfera dosyć przyjemna panowała między nami. Od razu zauważyłem, że Garcone zajumał Monte kawę. Podstawiłem więc swoją kawę pod niego. Od razu zauważyłem jego wzrok na sobie jak podałem mu kawę, ale przyjął ją z przyjemnością i napił się łyka. Podczas gdy ja zacząłem jeść swojego hamburgera, ale nie sądziłem, że Monte odda mi kubek z parującą cieczą. Zebrali się wszyscy wokół naszego stolika z czego byłem zadowolony. Nagle do nas podszedł pan 03 komendant Dante Capela, który zdradził, że będzie pilnować nas z helikoptera. To była dosyć ciekawa informacja, ale czy wystarczająca aby coś wywnioskować. Raczej nie bardzo. Nagle wzrok Capeli, Hanka i Monte spotkały się, a wzrok zmartwionych mężczyzn mnie delikatnie zaniepokoił. Nie rozumiałem dlaczego tak zareagowali lecz spojrzałem na Grzesia, który uciekł wzrokiem w bok. Zaraz po tym Dia oznajmił, że jedziemy dalej. Nie bardzo wiedziałem nawet gdzie jedziemy, ale z chłopakami z przyjemnością wpakowaliśmy się na tyły. No bardziej to chłopaki zajęli pięcioosobowe miejsce, a my z Grzesiem zaraz za nimi.

-Ciekawe dokąd nas wezmą! - zaczął Dorek.

-Z pewnością gdzieś w ciekawe miejsce związane z zimą - stwierdził San.

W moim policyjnym sercu tylko mafia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz