2. Schody

700 12 2
                                    

Następnego dnia w bazie ratownicy czekali na lekarzy, pierwszy przyszedł doktor Banach, a potem Góra i Benio który poszedł na górę do siebie.
Minęła godzina od rozpoczęcia dyżuru, a Anny jeszcze nie było.
- Doktorze? - odezwał się Piotrek
- Tak!- odpowiedział Banach
-Doktor wie może dlaczego doktor Anny jeszcze nie ma? - powiedział Nowy
- Nie chłopaki nie wiem! Ja nawet nie wiem gdzie ona jest!
- Jak to pan nie wie?!- powiedział głośniej Nowy.
-No poprostu po ludzku nie wiem
- Pokłóciliście się?- spytał Piotrek
Naglę weszła Martyna i odpowiedziała Piotrkowi na pytanie:
- Tak pokłócili się- odparła
- Z kąt ty Martyna o tym wiesz?! - spytał doktor
- Od Anny wczoraj do mnie zadzwoniła i mi wszystko powiedziała.
- A o co się pokłuciliście? - nagle spytał Nowy.
- A to chyba nie twoja sprawa Gabrielu?! - odpowiedział mu Banach lekko poddenerwowanym głosem.

Zrobiła się chwila ciszy z niej wyrwał ich dziwięk odtwierających się drzwi stacji i do sierodka weszła Anna. Była ubrana w czarne spodnie z wysokim stanem i błękitną koszólę, miała ze sobą czarne szpilki a na głowie kucyka z którego wystawały dwa małe pasemka opadające na twarz.
W pewnym momencie z góry zszedł Benio i powiedział:
-Anka no co z tobą się działo?! Od godziny powinnaś być na dyrzuże! - powiedział poddenerwowany szef.
- Przepraszam zaspałam - odparła i poszła się przebrać.
Gdy już poszła Benio zapytał:
-Ej Wiktor! Dlaczego ona zaspała?!
-Nie wiem? - powiedział
-No jak nie wiesz?!
-Doktor nie wie bo pokłócili się, a Anna na noc nie wróciła - wtrąciła się Martyna
-Jak to się pokłóciliście?! O co?! - spytał Beniamin
-A czy to teraz takie ważne o co?!
-Tak ważne, bo może powinniście się dogadać?!
-Jak dogadać?!- odparł Wiktor.
Anna wyszła z szatni i ruszyła w stronę karetki, gdy była już prawie przy niej zaczepił ją Krystian. Wręczył jej piękny bukiet różowych róż. Nagle przyszło wezwanie, więc Anna wsiadła do karetki i tam czekała na Nowego i Piotra.
Gdy tak jechali Nowy zaczął mówić:
-Przepraszam, że panią o to spytam, ale wy naprawdę się pokłóciliście?
-Ale że kto "wy"? - odparła lekarka
-No pani i doktor Banach.
-Tak! Dobrze to wam powiem.
-No to słuchamy - powiedział Piotrek
- Kiedy się przebrałam i wyszłam z szatni Wiktor już na mnie czekał, mieliśmy już iść, ale nagle wszedł Krystian i powiedział że ładnie wyglądam i że nawet w dresie by wyglądała zjawiskowo
- No i oto się pokłuciliście? Że ktoś do pani powiedział że ładnie wyglądasz . - spytał się Nowak
- Nie! Posłuchaj do końca po prostu potem wyszliśmy z bazy i na dworzu padło dużo niepotrzebnych słów.
-No dobrze. A konkretniej? - powiedział Piotr
- A konkretniej to Wiktor powiedział, że o mnie nigdy nie będzie zazdrosny prędzej o swoją byłą żonę.
-Pani se żartuję? - spytał się Piotrek
- Nie, nie żartuję. Dobrze chyba już dojeżdżamy - odpowiedziała kobieta

Weszli do domu z którego było wezwanie o upadku ze schodów.
- Dzień dobry Anna Reiter pogotowie. Co się stało? - powiedziała
-Dzień dobry. Moja żona spadła ze schodów i się nieźle potórbowała.
-A pańska żona na pewno spadła ze schodów?
-Tak na pewno! A czemu pani pyta?
-Taką mam pracę najpierw muszę się upewnić.
-No tak tak.
Anna zaczęła badać pacjentkę i po skończeniu badania powiedziała:
-Czy mógłby pan pójść spakować żonie walizkę do szpitala?
-A co zabieracie ją?
-Tak musimy panią dobrze przebadać.
-Dobrze to ja pójdę spakować rzeczy.
Gdy mąż pacjentki poszedł Anna zwróciła się do niej:
-Marta tak?
-Tak - odpowiedziała przestraszonym głosem
-Pani nie spadła ze schodów prawda?
Pacjentka pokiwała głową, nagle wszedł do salonu jej mąż, a ona na jego widok aż wzdrgneła.
Anna zaczęła mówić:
-A pan widział jak żona spadła ze schodów?
-Nie! Nie widziałem ja byłem.....
-No gdzie pan był? Może przy pani Marcie?
Najpierw ją pobiłeś, a potem zadzwoniłeś po karetkę, żeby wyszło że naprawdę spadła!
-Co pani mówi?! Przecież ja bym nigdy jej nie skrzywdził!
-Aaa! Nigdy by pan jej nie skrzywdził tak?
-Tak! A o co pani chodzi?
-No to że pańska żona nie spadła ze schodów tylko została pobita. Przez pana!
-Prze ze mnie?!
-Tak przez pana! Co tym razem źle zrobiła może kawa się skończyła, albo coś?
-Pani doktor- wtrącił się Piotr
-Tak! - odpowiedziała
-Co pani robi?! - mówił Piotr
-Przecież on może wcale jej nie uderzył tylko naprawdę spadła z tych schodów?! - Nowy odparł.
-Wy sobie chyba żartujecie! - odparła ze złością lekarka
-Co pan robi proszę jej nie dotykać!
-O nie! Nie będzie mi pani mówiła czy mam dotykać swoją żonę, czy nie! To nie pani sprawa! - powiedział mąż Marty i w tym samym momencie uderzył Anne z całej siły w nos.
Wtedy do domu weszła policja i zatrzymała damskiego boksera. Anna wstała z podłogi i była zdziwiona ich przyjściem.
-Z kąt oni się tu wzięli? - spytała
-Włączyliśmy SOS w tablecie, bo wiedzieliśmy że to tak się potoczy. - powiedział Nowy
-Ale z kąt wiedzieliście?!
-Poprostu za każdym razem tak się kończy. - odparł Piotr
-Nie mówcie że jeszcze wezwaliście do mnie drugi zespół.
-Tak wezwaliśmy tylko, że niestety w tym drugim zespole jest Wiktor.
-Nie no naprawdę?! - odparła lekko poddenerwowanym głosem
Chwilę później Anna zasłabła, a Piotrek poszedł z pacjentką na noszach do karetki.
-Ej Piotrek! Co się stało, gdzie Anka i Nowy? - spytał go Banach.
-Pani doktor przed chwilą straciła przytomność, więc czeka tam z nią Nowy - odparł Piotr
Wiktor i Martyna weszli do środka, a Kuba został przy karetce. Wiktor zobaczył Ankę leżącą na podłodze nieprzytomną.
- Co tu się stało?! - powiedział
- No pani doktor dostała z całej siły w nos od męża pacjentki, jego to już dawno policja zawinęła, czekaliśmy tylko na drugi zespół - odpowiedział Gabriel
-Dobrze że wezwałeś drugi zespół
-Pani doktor mówiła że nie potrzebujemy drugiego zespołu i że wszystko jest okej
-Tak tak! Ona zawsze tak mówi nawet jak nie jest okej
-Doktorze! - krzyknęła Martyna
-Co się dzieje? - odparł
-Anka się zatrzymała! - mówiła z przerażeniem w głosie
-Jak to się zatrzymała?! - krzykną Nowy
- Nie wiem Nowy? Leć po Kubę jest nam tu potrzebny i jedzcie z swoją pacjentką
Gabriel zrobił tak jak Wiktor kazał i zawołał Kubę, pojechał z kobietą
-Co z Anną? - zapytał Piotr
-Ma NZK - odpowiedział mu Nowak
-Jak to ma NZK?
-No normalnie, teraz walczą o nią
W tym samym czasie
- Analiza?! - powiedział Wiktor
-Migotanie! - powiedział Kuba
-Dobra strzelaj
-28...29...30 analiza?!
-Wróciła! - z uśmiechem na twarzy wykrzyknęła Martyna
-Brawo Anka! Dobra noszę i do karetki, migiem! - powiedział Banach
W szpitalu
-Anka co się stało? - zapytała ordynatorka
-Dostała mocno w głowę potem zemdlała i było NZK. - wyksztusił Wiktor
-Dobra, to jedziemy migiem na TK.
Będzie dobrze.
-Doktorze będzie dobrze Anna z tego wyjdzie - powiedziała Martyna
-Wiem ona mósi z tego wyjść

*************
Tydzień później Wiktor przyszedł do Anny która jest w śpiączce, bo powstał krwiak który pękł jak zemdlała. Wiktor siedział przy Ance przez godzinę trzymając jej rękę. Nagle przyszła Zosia z Nowym, Martyną i Piotrem usiedli koło łóżka, zaczęli opowiadać:
-Anka a ty wiesz że Artur się pogodził z Beatą - odezwała się pierwsza Martyna
-Tata to całymi dniami i nocami tutaj przy tobie siedzi po dyrzuże zamiast do domu to idzie do ciebie. Mam nadzieję że za niedłógo do nas wrócisz. - mówiła Zosia
-Jak sobie znowu nagrabiłem u Martyny - westchnoł Piotrek.
-Wcale nie! Nie słuchaj go Anka - przerwała mu Martyna.
-Nawet ten Krystian przychodzi tu do ciebie jak Wiktor jest na dyrzuże i siedzi przy tobie i za każdym razem trzyma cię za rękę - powiedział Nowy.
-Co jak to on tu przychodzi?! - Wiktor wstał z krzesła i uniusł głos
-Wiktor spokojnie! On też się martwi o Ankę! - powiedziała Martyna
-Martwi się?! To przez niego się pokłóciliśmy!  - krzykną Banach
W tym samym momencie Annie zaczęło spadać ciśnienie i nagle się zatrzymała.
Po pół godzinie wróciła i lekarz wyszedł z jej sali.
-Co z nią?! - spytał zaniepokojony Wiktor
-No jej stan jest ciężki. - odpowiedział ordynatorka
-Ale stabilny tak?!
-Kluczowa będzie najbliższą doba.
-Dobrze rozumiem. Mogę do niej wejść?
-Tak wejdź tylko żadnych tam awantur. Dobra?
-Tak dobrze.
_______________

Jak ktoś nie wie co znaczy "NZK" to znaczy  "Nagłe Zatrzymanie Krążenia"
Tylko mówię ☺️

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz