54. rozbite zdjęcie

311 14 4
                                    

Następnego dnia Wiktor przyszedł do Anny, żeby zabrać ją do domu.

-Cześć kochanie! - pocałował ją, a ona się w niego wtuliła i znowu go pocałowała

-Cześć! Już zapomniałam jakie to miłe jak mnie nazywasz "kochanie" - znowu go pocałowała

-Przepraszam

-Za co?

-Za to, że tak długo cię nie zauważałem. Zachowywałem się okropnie - posmutniał

-Kochanie no zachowałeś się okropnie, ale się cieszę, że teraz jest wszystko okej

-Powiedziałaś do mnie "kochanie", a nie Wiktor - zdziwił się

-Zauważyłeś? Tak powiedziałam bo cię bardzo kocham - pocałowała go w usta

-To co jedziemy do domu?

-No jedziemy. Tak dawno razem do domu nie wruciliśmy. To do idziemy

Małżeństwo poszło do samochodu i pojechało do domu. Po dwudziestu minutach byli pod swoim domem. Anna po wejściu poszła na górę i zmierzała do sypialni w celu rozpakowania torby. Gdy weszła ogarną ja ciężki szok. Po całej sypialni były porozrzucane butelki po piwie, na podłodze leżały brudne ciuchy i stada chusteczek. Wchodząc w głąb pokoju zobaczyła roztrzaskane zdjęcie na podłodze na którym była przedstawiona ona i Wiktor całujący się. Usiadła koło tego zdjęcia, wzięła je do ręki i zaczęła płakać. Siedziała tak 30 minut, aż Wiktor zaczął się martwić długą nieobecnością żony. Wszedł na górę i zaczął po kolei sprawdzać pomieszczenia. Nigdzie jej nie znalazł została tylko sypialnia pomieszczenie które się obawiał, że Anna odwiedziła. Wszedł do sierotka i zobaczył swoją żonę  siedzącą na podłodze całą zapłakaną. Podszedł do niej i ją przytulił, ale ona się wyrwała i zaczęła sprzątać. Wiktor kilka razy jeszcze próbował ją przytulić, ale na daremno za każdym razem się wyrywała.
Gdy Anna zakończyła sprzątać w sypialni zeszła na dół i usiadła na kanapie. Wiktor usiadł koło niej,  próbował ją znowu przytulić, ale i tym razem się mu nie udało. Anna wstała i zaczęła iść w stronę schodów.

-Aniu? Co się stało?

-A nie wiesz? A ten bałagan w sypialni? Te wszystkie porozrzucane rzeczy? To roztrzaskane nasze zdjęcie? Ja wiem, że się nie dogadywaliśmy, ale ja naszych zdjęć nie roztrzaskałam.

-Aniu ja ci wytłumaczę

-Co mi wytłumaczysz, że mnie już nie kochasz?! Było źle wiem o tym, ale ja nie pobiłam naszych zdjęć. Nie dała bym rady, a tobie tak łatwo to poszło.

-Anka

-Czyli ty mnie tak naprawdę nie kochasz!

-Anka! Przestań wreszcie! Uspokój się! - złapał ją za rękę
Uspokój się!

Anna zaczęła się bać co Wiktor zrobi. Przypomniał się jej Stanisław i ten postrzelony. Wiktor zauważył, że Anka się boi i płaczę więc ją puścił. W tym momencie Anna odsunęła się szybko od niego i zaczęła uciekać na górę domu. Zamknęła się w łazience i zaczęła płakać. Wiktor przybiegł za żoną, prosił ja żeby otworzyła, ale ona tego nie zrobiła. Więc Wiktor zszedł na dół, żeby jeszcze bardziej nie przestraszyć swojej żony. Anna siedziała w łazience jeszcze z dwie godziny. Zrozumiała, że Wiktor po prostu chciał ją uspokoić, a nie skrzywdzić, ale po tym co ostatnio się stało bała się. Postanowiła wyjść z łazienki i spróbować porozmawiać z Wiktorem. Wyszła, zeszła na dół, od razu jej mąż spojrzał na nią. Jeszcze trochę się bała, ale postanowiła podejść bliżej. Gdy Anna podeszła Wiktor wstał, próbował ją przytulić i przeprosić, ale ona się trochę odsunęła i usiadła na kanapie trzymając ręce na kolanach. Wiktor też usiadł tylko trochę dalej, żeby nie stresować Anny.

-Aniu? - spojrzała na niego gdy usłyszała jego głos
Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć

-Wiem - odpowiedziała cicho zlękniona

-Przepraszam za to rozbite zdjęcie, ale... - zawiesił głos

-Ale?

-To było wtedy jak się do siebie nie odzywaliśmy przez ten miesiąc. Ja raz zeszłem na dół w nocy bo chciałem z tobą porozmawiać, ale ciebie nigdzie nie było. Myślałem, że przede mną uciekłaś - posmutniał.

Anna niepewnie przysunęła się do męża i go przytuliła. Zrobiło jej się lepiej. Wiktor natomiast się ucieszył, że jego żona już się go nie boi. Siedzieli tak jeszcze przez chwilę, następnie poszli się ogarnąć do spania. Anna jako pierwsza położyła się do łóżka i czekała na Wiktora, jedna on nie przychodził. Zmartwiona zaczęła go szukać. Zeszła na dół i zobaczyła jak jej mąż ścięli sobie na kanapie. Podeszła do niego i się przytuliła.

-Co robisz? Czemu nie idziesz do mnie na górę?

-Nie chce żebyś czuła się nie swojo - patrzył jej w oczy, a ona tylko go pocałowała i zaczęła ciągnąć na górę

-Nie swojo to ja będę się czuć jak ty będziesz spał na kanapie, a ja na górze. Poza tym kanapa jest strasznie nie wygodna wiem coś o tym - pocałowała go


*****************

Kolejny rozdział 🙂🙂🙂

Co się zdarzy w kolejnych rozdziałach?

Dawajcie propozycje w komentarzach

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz