30. Kolejna kłutnia

379 15 8
                                    

Miną miesiąc od wypadku Anny i nadal jest w śpiączce, lekarze nie dają jej szans. Wiktor wrucił do pracy, a każdą wolną chwilę spędza u Anny w szpitalu przy jej łóżku. Praktycznie nie przebywa w domu z Elą po tym pocałunku nie widział się już miesiąc.

-Aniu proszę ty musisz się wybudzić nie ma innej opcji.

-Cześć doktorze! - powiedzieli wszyscy z bazy, bo przyszli odwiedzić Annę.

-Cześć! A co wy wszyscy tu robicie?

-Anke przyszliśmy odwiedź i poopowiadać co tam na bazie słychać - powiedziała Martyna

-No to opowiadajcie

-Wiesz Anka Beniamin wrucił do pracy - zaczął Kuba

-A Gabryś i Britni są razem - powiedziała Zosia

-Zośka pracuje już u nas w stacji jako lekarz i teraz mamy dwie panie doktor - powiedział Piotr

-Pewnie na Zośkę i tak każdy będzie mówił po imieniu więc nadal jesteś naszą panią doktor - powiedziała Basia

-Wiktor? - zaczął Artur

-Co Artur?

-Czemu ty jeszcze nie założyłeś Ance jej pierścionka i obrączki? - spytał

-No właśnie - powiedziała Zosia

-Bo ja nawet nie wiem czy ona chce

-Teraz to doktor chyba żartuje - powiedziała Basia

-No ale taka prawda ja nie wiem czy chce

- Doktorze ja panu coś powiem - powiedziała Martyna

-To mów Martyna

-Anka mi kiedy powiedział, że uwielbia patrzeć na swoją obrączkę i pierścionek

-Serio?

-Tak! I jeszcze mówiła, że uwielbia jak ktoś do niej mówi, że jest żoną Banacha

-No doktor sam słyszy Anka chce żeby pan jej założył tą obrączkę - powiedział Nowak

-To jej ją założę
Wiktor wyją z kieszeni pierścionek i obrączkę Anny. Założył jej je na palec i automatycznie parametry jej się polepszyły.

-Doktorze Ance aż się parametry polepszyły - zaśmiał się Piotr

-No widzisz Wiktor ona tylko czekała żebyś jej to znowu założył - powiedział Artur
Wszyscy się pożegnali i poszli na bazę tylko Wiktor został.

-Aniu obudź się proszę tęsknię za tobą

Miną tydzień od tego jak Wiktor na nowo Annie założył pierścionek i obrączkę z każdym dniem stan Anny się polepsza. Wiktor chodzi coraz bardziej zadowolony.

-Cześć wszystkim! - powiedział radośnie Banach

-Cześć doktorze! Co pan taki wesoły? - przywitał się i spytał Piotr

-Bo Anny stan z każdym dniem się poprawia i mają ją dzisiaj wybudzać

-To świetna wiadomość - ucieszyła się Basia

-No to Wiktor masz wolne do końca dnia - powiedział Góra

-Dzięki to idę do Anny

Wiktor wyszedł z bazy i powędrował do szpitala. Po drodze spotkał Górską i spytał o stan zdrowia Anny.

-Cześć! Jaki jest stan Anny?

-O część! Anna się wybudziła, ale jest jeszcze bardzo słaba

-Jezu jak dobrze! A coś więcej mi powiesz o jej stanie?

-O to musisz spytać nowego doktora

-Jakiego nowego doktora?

-A taki nowy z Californi przyjechał nazywa się Maciej Feling

-Okej to idę do Anny

-Wiktor ja nie wiem czy ona chce z tobą gadać

-I tak do niej pojde. Pa

-Pa

Wiktor pojechał do kwiaciarni, kupił najładniejsze kwiaty jakie tam były i jadąc do szpitala zastanawiał się jak wytłumaczyć się Annie z tego pocałunku. Po dwudziestu minutach był pod szpitalem. Kierował się w stronę sali kobiety. Był już pod drzwiami gdy  zauważył w jej sali tego nowego lekarza. Postanowił podsłuchać ich rozmowę.

-Jak się pani doktor czuję?

-Dobrze dziękuję panie doktorze

-Może będziemy mówić sobie po imieniu, bo przecież i tak będziemy razem pracować. Maciek - wystawił do niej rękę

-Anna - odpowiedziała z uśmiechem

-To może dasz się zaprosić na kawę jak już wyjdziesz?

-No może, zobaczę jak moje sprawy się poukładają

-Można wiedzieć jakie?

-Sprawy z moim mężem

-A co się stało? Coś przeskrobał?

-Można tak powiedzieć

-Jak będziesz chciała się komuś wygadać to pamiętaj, że zawsze możesz zadzwonić masz muj numer więc dzwoń

-Dobrze będę dzwonić. Pa

-Pa - pocałował ją w policzek na porzegnanie, a ona jego

Wiktor już nie wytrzymał i z impetem szedł do sali.

-Ta pani doktor jest już zajęta więc niech pan się od niej odczepi! - powiedział zdenerwowany Wiktor

-Wiktor przestań! - krzyknęła Anna

-To ja Aniu przyjdę później i tak już miałem wychodzić

-Nie mów tak do niej!

Maciek wyszedł i zostawił ich samych

-Co to miało być?! - zapytała rozłoszczona

-Ja powinienem się o to samo spytać! Całujesz w policzek obcego faceta i umawiasz się z nim na kawę, mając męża?!

-Się święty znalazł! A ty będąc ze mną całujesz w usta byłą!

-To nie ja ją pocałowałem tylko ona mnie!

-Ja mam ci w to uwierzyć?! A poza tym ja już nie powinnam cię obchodzić! Wyjdź z tąd, a te kwiaty daj Eli na pewno się ucieszy!

-Żebys wiedziała, że dam - Wiktor wściekły wyszedł z sali Anny i poszedł na bazę.

Gdy Wiktor wyszedł z sali Anna zalała się potokiem łez. Płakała dobra godzinę, aż w końcu zasnęła.

***********
No i proszę kolejna kłutnia pomiędzy nimi.

Czy się pogodzą?   I jak?

Tego dowiecie się w następnych rozdziałach 🙂

Rozdział pisany z nixx67

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz