weszła w głąb SORu, a za nią ratownicy, Wiktor oraz Górska.
-Co tu się stało?! - spytali zszokowani widokiem jaki tam zobaczyli
-Cholera Zośka! Szybko trzeba ją na blok zawieść! - krzykną Wiktor
Wszyscy postrzeleni trafili na blok operacyjny. Anna, Wiktor, Martyna, Basia, Nowy i Piotr czekali przed salą operacyjną. Anna siedziała na krześle w kącie i obwiniała się za to, że tyle osób zostało postrzelonych. Wiktor chodził od ściany do ściany i zamartwiał się co z jego córkami. Martyna, Piotr, Nowy i Basia siedzieli w ciszy i spoglądali raz na Anne, a raz na Wiktora.
-Doktorze będzie dobrze - powiedział Piotr
-Właśnie doktorze musi być - przytakneła Basia
-Może macie rację
-Doktorze może niech pan podejdzie do Anki, bo ona na pewno ma teraz ogromne wyzuty sumienia, że na jej oczach tyle osób zostało postrzelonych, a ona nic nie mogła zrobić i jako jedyna nie została postrzelona - stwierdziła Martyna wskazując na Anne siedząca samą w koncie
-No na pewno się obwinia - przyznał Wiktor, podszedł do żony i ją mocno przytulił, a ona się rozpłakała
-Aniu nie płacz to nie twoja wina - przytulił ją jeszcze mocniej
-Wiktor jak mi nie moja wina?! Przecież moja! Gdybym się nie zawahała działać to im by się nic nie stało!
Anka nie mów tak. To nie jest twoja wina - mówiła Martyna
-Martyna gdybym wyrwała mu tą broń z ręki, wtedy nikomu by się nic nie stało - stwierdziła i zaczęła płakać
-Anka ty jesteś normalna? - spytał Nowy
-Wtedy w ciebie by trafiło i byś tu nie siedziała - powiedziała Basia
-Jak by we mnie trafiło była by mniejsza strata, niż strata pięciu osób - wstała z krzesła i zaczęła iść do wyjścia
-Anka gdzie idziesz? - spytał Wiktor
-Ide się przejść - odparła
-Pójdziemy z tobą - powiedziały razem dziewczyny
-Nie gniewajcie się, ale chcę być teraz sama - powiedziała i wyszła z szpitala
-Trzeba coś zrobić, żeby Anka nie myślała, że jesteśmy na nią źli za to,.że nic nie zrobiła - stwierdziła Martyna
-No dobrze Martyna, ale co? - spytał Wiktor
-No nie wiem
-Ja wiem - stwierdził Nowy
-To mów - powiedział Piotr
-Nagramy filmik na którym powiemy ile razy Anka nas uratowała i ile razy się poświęcała
-To jest dobry pomysł - stwierdziła Basia
-Ale to dopiero jak wszyscy wyjdą ze szpitala - powiedział Wiktor
-No okej - powiedzieli wszyscy
Anna weszła do bazy i natychmiast skierowała się do pokoju Marty w którym była też Ela.-Ela ty jesteś normalna?! Kazałaś Tomkowi przetrzymać zakładników na SORze kosztem swoich córek?!
-Ale o co ci chodzi?! Jakim kosztem moich córek?!
-Zośka dostała w brzuchu kulkę, a Zuza w nogę! A ty Marta jak mogłaś chciałaś mnie zabić swoją własną siostrę! Jesteś jaka jesteś, ale tego się po tobie nie spodziewałam! - wyszła z bazy
W SZPITALU
Właśnie się skończyła operacja Zosi i inny. Wiktor wszedł do sali córki.
-Cześć Zosiu!
-Cześć! A gdzie Ania? Pokłuciliście się?
-Nie no co ty
-To jak nie to przyprowadź ją tu
-Okej zaraz przyjdę - Wiktor wyszedł ze szpitala i akoraz spotkał żonę, ona się do niego przytuliła i go pocałowała.
-Aniu Zosia myśli, że się pokłuciliśmy
-Dlaczego?
-Nie wiem, kazała, żebym z tobą przyszedł do niej do sali
-To idziemy?
-Idziemy - pocałował ją i poszli do sali Zosi
Weszli nie trzymając się za rękę i podeszli do łóżka Zosi.-Czemu mieliśmy tu przyjść razem?
-Musicie mi udowodnić, że nie pokłuciliście się - odpowiedziała Zosia
-Jak? - spytał Wiktor
-Pocałować się na moich oczach - stwierdziła Zosia
Oni nic już nie odpowiedzieli tylko zaczęli się całować. Siedzieli u Zosi jeszcze godzinę i pojechali do domu.********************
Mamy kolejny rozdział 🙂
Jak wam się podoba? 🙂
Co będzie dalej? 🙂
Jakie jest najgorsze pytanie?:
Co autor miał na myśli? 😁
CZYTASZ
Anna i Wiktor na sygnale
RomanceTo moja wymyślona historia. Piszę jak moim zdaniem potoczy się dalej historia co dotychczas jest w serialu