58. Czrek 2

288 13 2
                                    

Dalsza część Bad Czarka


Dziewczyny usiadły na kanapie u Benia i zastanawiały się czy komuś o tym powiedzieć

-O co my teraz mamy zrobić? - zapytała Martyna

-Jak chcecie to powiedzcie komu, ale ja Wiktorowi nie powiem - odezwała się Anna

-Czemu pani doktor? - zapytała Sonia

-Po pierwsze mów mi po imieniu, a po drugie ja już tyle razy przekonywałam Wiktora, że Czarek nie jest zły. Wiktor próbował mi wierzyć, ale chyba miał rację

-Dobra to ja też nikomu nie powiem, bo Czarek to jeszcze dzieciak i zaraz ktoś życia komentarz, że dalysmy się pobudza dzieciakowi - powiedziała Martyna

-Dobra to ja też nie powiem - powiedziała Sonia

-Ale dziewczyny wy możecie powiedzieć

-Ale my nie chcemy - odpowiedziała Martyna

-Niech wam będzie

-Wiecie co doszły mnie słuchy, że jutro jeździmy we trzy z Wiktorem - powiedziała Sonia

-No to będzie wesoło, Wiktor nie będzie wiedział na którą ma patrzeć - zaśmiała się Martyna

-Nie przesadzaj, nie przesadzaj może tak źle nie będzie - powiedziała ze śmiechem Anna

Dziewczyny po rozmowie z trudem zeszły na dół i usiadły na kanapie. Po niedługim czasie przyszedł Wiktor.

-Cześć! - krzyknął Wiktor

-Cześć! - wszyscy się przywitali

-Co wam się stało, że takie jakieś niemrawe jesteście? - zapytał z troską Wiktor

-Nie ważne, ty mi lepiej powiedz co to była za kobieta z tobą w bistro - powiedziała Anna

-Już ci ktoś nakablował?

-No oczywiście, przecież ciebie to teraz trzeba pilnować 24 godziny na dobę

-Anka nie przesadzaj - zdenerwował się trochę

-Dobrze już nic nie mówię i się uspokój. A teraz mi powiedz kim była ta kobieta

-To była moja dawna narzeczona

-Kto? Twoja była narzeczona?! - Anna była w szoku tak samo jak reszta załogi

-Ale kochanie mnie już z nią nic nie łączy

-Teraz mi tu nie kochaniuj! Tak samo cię nic z nią nie łączy jak z Elą i Moniką

-Aniu, ale mnie naprawdę nic z nią nie łączy

-Ta na pewno, pewnie zaraz będzie, że jesteś ojcem jej dziecka i będziesz musiał się nimi zajmować i znowu o mnie zapomnisz! Po co ja ci w ogóle jestem potrzebna?! - zaczęła krzyczeć

-Aniu jesteś mi potrzebna

-Nie prawda! Nie widać tego! Co tylko się pogodzimy odrazy znowu jest to samo! - Anna wstała z kanapy i z bulem wyszła z bazy i poszła do domu.

-Tato coś ty najlepszego narobił? Teraz Ania totalnie straciła do ciebie zaufanie. Ja nie wiem jak w sobie poradzicie razem jutro jeździć

-Jakoś damy radę - Wiktor poszedł się przebrać, a następnie do domu

Wszedł do przedpokoju i odrazy usłyszał płacz Anny. Skierował się do salonu, gdzie zobaczył leżącą Annę na kanapie wylewającą wiadro łez.

-Kochanie - odezwał się spokojnie

-Wiktor proszę cię daj mi spokój - dalej płakała

-Kochanie przepraszam - usiadł koło niej

-Za co? Za to, że ciągle się jakaś twoja dawna dziewczyna, narzeczona czy żona pojawia! No za co?!

-Kochanie za wszystko. Ja cię bardzo przepraszam... kochanie ja cię nie chcę stracić, nie chcę żebyś odeszła

-Ja też nie chcę żebyś od mnie odszedł. Zabolało mnie to, że znowu jakaś inna kobieta mi cię zwinie z przed nosa. Ja nie chcę cię stracić i to bardzo - rozpłakała się bardziej

-Skarbie ja tu jestem nikt ci mnie nie sprzątnie z przed nosa obiecuję - przytulił Annę

-To dobrze. Kocham cię wiesz?

-Może wiem, a może nie wiem - przekomarzał się z nią

-Przecież wiesz. Przestań - pocałowała go

-Dobrze przestanę - tym razem on ją pocałował

Małżeństwo weszło na górę i zasnęło.

***************

Jak myślicie co będzie dalej?

Napiszcie w komentarzu 🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂🙂

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz