46. cudowny dzień

274 15 3
                                    

Po 20 minutach do domu wszedł Wiktor zauważył Anne siedząca przy stole z kubkiem herbaty, a na przeciwko niej stała prawie pusta szklanka wody. Podszedł do niej i usiadł na przeciwko.

-Miałaś gości?

-Tak. Marta przyszła

-Aha, ja się idę położyć

-Pa

Anna siedziała sama w salonie, było już grubo po północy kiedy postanowiła pójść spać. Uznała, że nie będziesz spać w sypialni tylko się prześpi na kanapie.
Anna długo nie mogła zasnąć myślą o tym wszystkim co się dzieje w jej życiu i o tym, że ślub z Wiktorem to był cudowny dzień. Zastanawiała się co się stało, że aż tak Wiktor się od niej odsuną. Wkrótce zasnęła.
Następnego dnia Anna bardzo wcześnie przyszła na bazę. Była ubrana w długą granatową sukienkę z białymi kwiatami, miała jeszcze na sobie granatowe szpilki. Mocny makijaż i ładnie zrobione włosy. Anna poszła do szatni się przebrać. W tym czasie na bazę wszedł Wiktor i usiadł na kanapie obok Piotra i Martyny.
Anna wyszła z szatni i odrazu poszła do karetki. Po paru minutach zwołała swój zespół i pojechała na wezwanie. Wiktor też w krutce ruszył na wezwanie. Po skończonym dniu pracy Wiktor wrucił do domu i od razu poszedł spać. Anna nie wruciła na noc do domu poszła jednak następnego dnia na dyżur. Wiktor wszedł na bazę zobaczył Annę siedzącą na kanapie z telefonem.

-Cześć!

-Cześć! - powiedziała oschle i wyszła z bazy i usiadła na ławce

-Cześć Anka!

-Cześć Martyna!

-Coś się stało?

-Nie nic się nie stało

-Przecież widzę, co się stało?

-Nie wróciłam na noc do domu, a Wiktor nawet się mnie nie spytał gdzie byłam

-Jest aż tak źle?

-Martyna jak ja się nie staram, żeby mnie zauważył to kompletnie zapomina o moim istnieniu - rozpłakała się
A najgorsze jest to, że mnie to bardzo boli. Czuję się tak jak wtedy gdy się rozstaliśmy przez Stanisława. On wtedy z Moniką rozmawiał i się śmiał tak jak ze mną - dalej płakała

-Aniu - przytuliła przyjaciółkę
Anka może porozmawiaj z Wiktorem tak jak ze mną, to będzie najlepsze rozwiązanie

-Martynka dzięki, ale nie. Wiktor musi sam dostrzec, że jest coś nie tak. Dziękuję za rozmowę, ale muszę już iść do karetki.

**************
Co będzie dalej?

Odpowiedzi w następnych rozdziałach 🙂🙂🙂🙂🙂

Anna i Wiktor na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz